Łódzka dyskusja

Informacje i opinie o lekarzach weterynarii, klinikach i gabinetach.

Moderator: Moderatorzy

Post » Śro cze 01, 2011 21:42 Łódzka dyskusja

Wątek został wyodrębniony z łódzkiego w tym miejscu: viewtopic.php?f=22&t=78222&p=7473931#p7473931


andorka pisze:ŁÓDŹ

Serdecznie odradzam:

Przychodnia Weterynaryjna
Radosław Marczak

ul. 11-GO LISTOPADA 38
91-371 ŁÓDŹ
Radogoszcz Zachód

Nie jest to moje własne doświadczenie, ale mojego klienta.

Szczepienie (podstawowe bez białaczki) i zakroplenie przeciwko pchłom i kleszczom dwóch kotów 170 zł 8O Jak dla mnie totalne przegięcie cenowe w porówniu z cenami w innych lecznicach.
Poza tym wg tego pana sterylizacja kotów to ludzka fanaberia :evil:
Nie jest to jedyny przypadak takiego naciągania, a i podobno fachowośc pana Marczaka pozostawia wiele do życzenia.
05.2011 Greta_2006 pisze:8O Chyba wg tego pana, który Ci to opowiedział. Niejednokrotnie słyszałam, jak doktor namawia na sterylizację, gdy czekałam na wyniki badań.
Leczę tam zwierzaki od 5 lat. Pierwszy raz trafiłam z ciężko chorym i w ogóle niezdiagnozowanym kotem. Kot został dokładnie przebadany i uratowany.
Dr Marczak kładzie duży nacisk na profilaktykę, więc zwierzaki mają się dobrze. A jeśli już się pojawi jakiś problem zdrowotny, są skutecznie leczone. Badania można zrobić na miejscu.
Napiszę więcej, jak już ochłonę ze zdumienia.
Może jednak nie warto powtarzać plotek? :?



ODRADZAM! RADOSŁAW MARCZAK - TRZYMAJCIE SWOJE ZWIERZAKI JAK NAJDALEJ OD NIEGO!
mój brat ma sznaucerkę olbrzymkę - 2,5 letnią Inkę.
w poniedziałek 30.05.2011 r. moja bratowa zaprowadziła ją na strzyżenie do fryzjera, który przy swoim gabinecie weterynaryjnym otworzył pan weterynarz Radosław Marczak.
pies miał być zostawiony i odebrany po ok. 3 godzinach.
z "salonu fryzjerskiego" pies jakimś dziwnym trafem znalazł się w gabinecie weta. przy próbach odebrania psa przez moją bratową, a później przez brata (po awanturach, bo mieli zamykane drzwi przed nosem i podawaną informację, że pies jeszcze nie jest ostrzyżony), okazało się, że pies miał założony wenflon i najprawdopodobniej był usypiany. dodatkowo w gabinecie znajdował się inny pies, który był po wypadku. domyślamy się, że Ince została pobrana krew w celu przetoczenia krwi psiunowi z wypadku.
nieśmiało nadmieniam, że NIKT nie pytał mojej bratowej czy brata o pozwolenie na tego typu zabiegi.
ten "lekarzyna" tłumaczył się że krew była pobierana faktycznie, bo on ma podpisaną jakąś tam umowę z firmą "Bayer" i robi badania krwi zwierzakom, w jakimś tam celu - nie wiem dokładnie co powiedział o celu tych badań.
na sugestię, że sprawa nie zostanie tak pozostawiona - "weterynarzyna" machnął ręką i powiedział, że i tak mu nie mogą nic zrobić.
pies został "oddany" po 7 (słownie siedmiu) godzinach!!!

NIE POLECAM!
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 01, 2011 21:50 Re: ŁÓDŹ i łódzkie

O to Ty byłaś wczoraj w lecznicy w Tesco ??? Wiedziałam, że twarz mi ciut znajoma, ale bardzo ciut ;) spotkałyśmy się kiedyś w schronisku.

Cieszę się, że jednak ktoś potwierdza powtarzane przeze mnie plotki :ok:
Obrazek

andorka

 
Posty: 13126
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Śro cze 01, 2011 22:03 Re: ŁÓDŹ i łódzkie

ano ja :mrgreen:
mnie się też wydawało, że gdzieś już Cię widziałam :)

Kochana, to nie plotki - to FAKTY
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 02, 2011 17:35 Re: ŁÓDŹ i łódzkie

mój brat ma sznaucerkę olbrzymkę - 2,5 letnią Inkę.


Witam,
przyznaję, że z Inką wyszło fatalnie, z tym, że kompletnie inaczej niż powyżej napisano. Ale tak to jest, jak komentuje osoba nie znająca sprawy. Pani Arentowicz nie było na miejscu. Nie wie, nie widziała. Wie tyle ile jej przekazał brat. Brat i szwagierka mają prawo być wzburzeni, ale Pani Arentowicz już nie. Uważam, że należą się Państwu wyjaśnienia, wnioski każdy wyciągnie własne.

Cały problem zaistniał wyłącznie dlatego, że w poniedziałek mieliśmy urwanie głowy i kiedy właścicielka Inki przyprowadziła ją do strzyżenia nie miałem czasu z nią porozmawiać.

Jako jedna z 23 czy 25 lecznic weterynaryjnych w Polsce zostaliśmy wytypowani do badania poziomu przeciwciał w kierunku boreliozy i anaplazmozy u zdrowych psów. Chodzi o to, aby określić jakie jest zagrożenie tymi chorobami na danym terenie, czyli czy nasze psy są faktycznie narażone, w jakim stopniu itp.
Cała procedura wygląda tak, że pobieramy około 5 ml krwi, opisujemy, odwirowujemy ją i mrozimy. Co miesiąc firma Idexx Eskulap odbiera od nas te próbki i wysyła do Niemiec do laboratorium. Badanie jest współfinansowane przez firmę Bayer. Wyniki mają być znane w okolicy lutego 2012. My z tego nie mamy ani grosza. Gorzej - dokładamy własne probówki, bo te, które dostaliśmy w ramach programu, nie pasują do naszej wirówki.

Mój błąd i moja wina polega na tym, że nie zapytałem właścicieli o zgodę na pobranie tych 5 ml i bez tej zgody tę krew pobrałem. Powinienem się spytać. Nie ukrywałem faktu pobrania krwi, nie machnąłem ręką, przeprosiłem.
Aha - nie usypiam psów do pobrania krwi, Inka nie miała też założonego wenflonu, a w momencie jak przyniesiono nam ową psinę po wypadku, to już dawno było po fakcie. Inka chodziła z opaską na łapce, aby żyła się dobrze zasklepiła.

A problem, którego dotyczą badania, jest istotny, bo narasta zagrożenie boreliozą na terenie Polski. Zarówno wśród ludzi, jak i psów, choroba ta powoduje częściowo tylko odwracalne zmiany w stawach (w początkowym stadium choroby), później zmiany są już nieodwracalne, borelioza układu nerwowego powoduje zmiany w mózgu, które u ludzi objawiają się schizofrenią paranoidalną, a u psów zmienionym zachowaniem. Spokojny do tej pory pies, bez żadnych powodów i przyczyn potrafi być agresywny w stosunku do wszystkiego co się rusza. Postać sercowa - uszkadza mięsień sercowy, powoduje niewydolność serca i układu krążenia.

Anaplazmoza (zwana też Erlichiozą) wywoływana przez bakterie Anaplazma phagocytofila powoduje zaburzenia czynności układu immunologicznego, supresję szpiku kostnego.

Generalnie trafiła się okazja, aby za darmo poznać faktyczny stan epizootyczny okolicy.

Co do całej reszty - to zwykły fatalny zbieg okoliczności. Duże psisko było trymowane długo, wierciło się i było niespokojne. Z dotychczasowych doświadczeń wiemy, że jak psiak zauważy właściciela to robi się niespokojny jeszcze bardziej. Dlatego też asystentka powstrzymała właścicielkę przed zajrzeniem do psa, umawiając ją na godz. 18tą.
Po drodze nasza fryzjerka wykąpała kolejnego psiaka, którego miała strzyc później i Inka czekała chwilę w zabiegowym, aż Magda z grubsza osuszy tamtą suczkę.
W międzyczasie przywieziono nam psiaka po wypadku, którego stabilizowaliśmy kroplówkami.
Na ten moment wszedł właściciel Inki.

Cóż, ja wiem, że popełniłem błąd nie pytając o zgodę na pobranie krwi do tych badań. Przeprosiłem za to. Normalnie się pytam i jak do tej pory, nikt, kto usłyszał o co chodzi i po co to - nie odmówił udziału (poza jedna osobą, której zwyczajnie się spieszyło).
Potem oczywiście nie było rozmowy, Właściciele Inki wkurzeni na mnie, na oczekiwanie (Magda jest dokładna i jak ma być trymowanie, to nie strzyżenie maszynką, tylko ręcznie wyrywa martwy włos, a to trwa) nie chcieli słuchać żadnych tłumaczeń itp. (doskonale ich zresztą rozumiem), pozostało przeprosić - co zostało zrobione wielokrotnie. Zdaję sobie sprawę, że nadużyliśmy zaufania właścicieli, ale w dobrej wierze i w żaden sposób nie narażając zdrowia zwierzęcia, które jest dla nas zawsze najważniejsze.

Co do kotki Amberki - wziętej ze schroniska w maju i mającej pchły i ciągłą biegunkę jeszcze w sierpniu - 200 zł z rabatem dla sąsiadki nie zostało "wzięte" tylko zapłacone za uzgodnione i wykonane badania - badanie kliniczne, badania krwi - morfologia i rozszerzona biochemia, badanie parazytologicznie kału, podane leki (w tym przeciwpchelne i przeciwbiegunkowe). Itp. Oczywiście, jak człowiek nie zgłosi się po wyniki wykonanych i zapłaconych! badań, to wydane na nie pieniądze można uznać za wyrzucone.
Ja wiem, że było by fajnie, jakby wyleczenie zależało wyłącznie od zapłaconej sumy pieniędzy, najlepiej po pierwszej wizycie, albo i przez telefon. Tak się niestety nie da.
Pomijam wątek - "nie kłania się" i padające w poście wyżej epitety.

Najlepiej chyba skomentowała całą sytuację Pani Inki, która wróciła się po zapomniany kaganiec i do Magdy, fryzjerki powiedziała:
"Wyszło, jak wyszło, ale wykonała Pani ciężką pracę i efekt mi się bardzo podoba." , a przecież mogła zabrać kaganiec i wyjść.

z poważaniem
Radosław Marczak
lekarz weterynarii
specjalista chorób psów i kotów

mVet

 
Posty: 1
Od: Czw cze 02, 2011 16:24

Post » Czw cze 02, 2011 18:04 Re: ŁÓDŹ i łódzkie

Pewnych błędów nie powinno sie popełniać.
Ale przy okazji tematu szczepionek przeciw boreliozie i badania poziomu przeciwciał - można te badania o kant nie powiem czego potłuc - są niemiarodajne.
O boreliozie wiem aż nadto. Dlatego przestrzegam przed szczepionkami - nie wiem, jak psie, ale.... szczepionki przeciw niej które były dla ludzi jakiś czas temu, zostały wycofane ponieważ wiele osób zachorowało na boreliozę właśnie po zaszczepieniu. Dlaczego? Ano dlatego, że nie wiedziano wówczas, że bakteria borelii może występować nie tylko w postaci krętków (testy elisa wykrywają tylko krętki), ale i w postaci spor - bardzo małych form "uśpienia", niewykrywanych testami elisa. te formy moga przechodzić w formy krętków. Odbywa się ten proces co jakieś 3-4 tygodnie - dlatego ataki boreliozy przewlekłej są co ok. owe 3-4 tygodnie. i dlatego tak ciężko wykryć testami boreliozę przewlekłą.
Po więcej zapraszam na:
http://www.borelioza.org/

Sis

 
Posty: 15957
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią


Adopcje: 1 >>

Post » Czw cze 02, 2011 18:37 Re: ŁÓDŹ i łódzkie

Panie Marczak, właśnie o Pana drobny błąd polegający na nieskonsultowaniu się z właścicielami jest cała afera... świadczy to o Panu bardzo źle...
To jest Pana wytłumaczenie. ma Pan do niego prawo.
gdyby Pan się zachował w porządku - Panie Marczak - to nikt nie snułby takich domysłów.
jakim prawem pies przyprowadzony do fryzjera znalazł się w gabinecie weterynaryjnym i tam został poddanym jakimś zabiegom...

jestem wzburzona, ponieważ Inka to w pewnym sensie też mój pies. wychowywała się od szczeniaka w naszej rodzinie.
to że Inka była fachowo ostrzyżona nie ma nic wspólnego z całą sytuacją. widocznie fryzjer jest fachowcem.

a Ambera pcheł nie miała Panie Marczak... :mrgreen: chyba tylko w Pana wyobraźni...

oczywiście na forum odezwie się albo moja bratowa albo mój brat, więc opis sytuacji (na pewno niewiele różniący się od mojego, za to bardziej szczegółowy) będzie z "pierwszej ręki"
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt cze 03, 2011 22:46 Re: ŁÓDŹ i łódzkie

oj biedni laicy, istoty cierpiące na pomroczność jasną... Przebrnijcie najpierw przez 5,5 roku studiów weterynaryjnych, zróbcie specjalizację, przeczytajcie kilkanaście tomów podręczników weterynaryjnych i do tego zróbcie jeszcze kilka lat praktyki w zawodzie i może dopiero wtedy będziecie mieli podstawy do wypowiadania się nt. boreliozy, obecności pcheł i fachowości innych. Google raczej na tytuł skarbnicy fachowej wiedzy nie zasługują.
A propos dr-a Marczaka - tutaj popieram, że konsultacja odnośnie pobrania tych całych 5 ml krwi powinna być. jednakże to TYLKO GŁUPIE 5 ML KRWI o które toczy się cała afera! Psu się nic nie stało, firma, która robi badania jest zadowolona, że zrobi kolejne, także uważam, że jest to strasznie nierozsądne i płytkie aby wywlekać oskarżenia, do których nie ma się żadnych podstaw - jak np. to usypianie i zakładanie wenflonu (tak na marginesie takie zabiegi też kosztują więc nie sądzę by jakakolwiek lecznica chciałaby robić to z dobrego serca) ani też wyzywanie bardzo dobrego lekarza od konowałów...to już w ogóle świadczy o osiągnięciu dna i 4 kilogramów mułu przez wyzywającego.
Znam dr-a Marczaka od 7 lat, byłam i jestem bardzo zadowolona z tego jak diagnozuje i leczy zwierzęta i całym sercem mogę Go polecić (pamiętajmy, że człowiek jest tylko człowiekiem i każdemu DROBNE wpadki się zdarzają).
nota bene - to salon fryzjerski znajduje się w lecznicy dla zwierząt a nie odwrotnie, więc pies przekraczając próg wszedł do lecznicy.

Pozdrawiam serdecznie "ciemną stronę mocy" i życzę jak najszybszego przywitania się z rozumem i kulturą osobistą...

Zadowolona klientka Przychodni dla Zwierząt dr-a Marczaka.

Nadine

 
Posty: 2
Od: Pt cze 03, 2011 22:18

Post » Pt cze 03, 2011 23:42 Re: ŁÓDŹ i łódzkie

Ja mogę tylko powtórzyć to co napisałam wcześniej:
Doktor Marczak leczy nasze zwierzaki od 5 lat. Nigdy nie zawiódł ich jako swoich pacjentów ani nas, jako opiekunów tych zwierząt.
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34267
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Sob cze 04, 2011 12:30 Re: ŁÓDŹ i łódzkie

Witaj Nadine, bo widzę że jesteś na forum "nowa"/"nowy".
czyż to nie zbieg okoliczności, że pojawiasz się na forum właśnie teraz i wypowiadasz się na temat dr Marczaka... no naprawdę nie mogę się temu nadziwić... :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

nie wypowiadaj się na temat, który Cię nie dotyczy - dobrze... (no chyba, że dotyczy :ryk: :ryk: :ryk: )

gdyby to był Twój pies oczywiście nie miałoby to dla Ciebie żadnego znaczenia, że ktoś coś z nim robi bez Twojej zgody. a co robi, to możemy snuć domysły, bo tłumaczenia dr Marczaka są jakoś mało wiarygodne, zarówno dla mnie jak i mojej rodziny.

a jak znam życie, to pewnie masz sunię goldena... i to z nią bywasz u dr Marczaka... :ryk: :ryk: :ryk:
żenada!
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 04, 2011 12:59 Re: ŁÓDŹ i łódzkie

Kobieto droga...nie pogrążaj się...

i nie...nie mam suni goldena jasnowidzko za 3 grosze

Nadine

 
Posty: 2
Od: Pt cze 03, 2011 22:18

Post » Sob cze 04, 2011 13:03 Re: ŁÓDŹ i łódzkie

Wiecie co? Dyskusja robi się żenująca.
A sprawa jest prosta - ilu wetów, tyle opinii o nich (tak tez jest z lekarzami ludzkimi).
Nawet najbardziej popularni na forum weci i najbardziej cenieni mają różne opinie u różnych osób.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 04, 2011 13:13 Re: ŁÓDŹ i łódzkie

też uważam dyskusję za żenującą...
każdy niech się wypowiada za siebie, bo każdy ma do tego prawo.
sprawa dotyczy p. Marczaka i mojej rodziny. moja bratowa na pewno wypowie się na forum.
wcinanie się jakiś postronnych osób jest po prostu dla mnie co najmniej "dziwne".

masz dobre zdanie o tym wecie - napisz co zrobił dla Twoich zwierząt - konkretnie.
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 04, 2011 13:22 Re: ŁÓDŹ i łódzkie

Osobiście nie mam zadnego zdania bo nie znam.
Do tej pory ten wątek polegał na wpisywaniu swoich osobistych doświadczeń z konkretnymi wetami (i w różnych przypadkach zdania są różne), a nie na pyskówkach. proponowałabym więc powrót do pierwotnej formy. Zrozum też, że ktoś inny z tym samym wetem może mieć zupelnie inne doświadczenia niż Ty, co więcej obie strony moga mieć rację.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 04, 2011 13:24 Re: ŁÓDŹ i łódzkie

casica pisze:Osobiście nie mam zadnego zdania bo nie znam.
Do tej pory ten wątek polegał na wpisywaniu swoich osobistych doświadczeń z konkretnymi wetami (i w różnych przypadkach zdania są różne), a nie na pyskówkach. proponowałabym więc powrót do pierwotnej formy. Zrozum też, że ktoś inny z tym samym wetem może mieć zupelnie inne doświadczenia niż Ty, co więcej obie strony moga mieć rację.


edit: na mnie osobiście zrobiło pozytywne wrażenie, że mimo jarmarcznej atmosfery wet odważył się tu wpisać i w spokojnej formie przedstawił swoje stanowisko.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 04, 2011 13:25 Re: ŁÓDŹ i łódzkie

choruję na boreliozę przewlekłą. Mogę o niej dużo i długo opowiadać.

Sis

 
Posty: 15957
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią


Adopcje: 1 >>

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości