Moderator: Moderatorzy
Joanna KA pisze:Witaj Nadine, bo widzę że jesteś na forum "nowa"/"nowy".
czyż to nie zbieg okoliczności, że pojawiasz się na forum właśnie teraz i wypowiadasz się na temat dr Marczaka... no naprawdę nie mogę się temu nadziwić...
nie wypowiadaj się na temat, który Cię nie dotyczy - dobrze... (no chyba, że dotyczy )
Joanna KA pisze:ja tego weta nie polecam z doświadczeń własnych. mam do tego prawo.
Tuinka pisze:ZDECYDOWANIE ODRADZAM WSPÓŁPRACĘ Z DOKTOREM MARCZAKIEM. UWAŻAJCIE RÓWNIEŻ NA SALON PIĘKNOŚCI DLA ZWIERZĄT, BO BEZ WASZEJ WIEDZY I ZGODY WASZE ZWIERZĘ MOŻE STAĆ SIĘ PACJENTEM WETERYNARZA. To ja miałam to nieszczęście zostawić Inkę do strzyżenia i trymowania u fryzjera. Zakompeksiona istoto o nazwie Nadine, skup się na faktach, a nie na pyskówkach . To forum jest po to, żeby dzielić się swoimi uwagami i swoją wiedzą. A nie po to ,żeby robić watpiwej jakości show. Fakty są obrzydliwe i są takie: to z fyzjerem uzgadniałam szczególy wizyty , szczegóły trymowania i czas trwania do 4 godzin. Suka był przetrzymywana prawie 7 godzin. Dwa razy próbowalismy ją odebrać, ale twierdzono, że nie jest jeszcze gotowa. Dodam, źe nie było to szykowanie do wystawy. Od wielu lat moje psy korzystały z salonów fryzjerskich np, u Pani Frycze, czy na ul. Kamińskiego. Z regyłu trwało to do 4 godzin. Niedopuszczalny jest fakt manipulacji Pana Marczaka. On nie miał najmniejszego prawa robić "coś"przy mojej suce, i nie istotne jest: czy pobrał 5 ml, czy 10 ml, czy ma umowę z firmą Bayer, czy z firmą Srajer, czy suka miała wenflon, czy pobierał to jednym wejściem z żyły. Gdy powiedzaiłam, że tego tak nie zostawię, to usłyszałam: nic mi pani nie może zrobić. Nie interesują mnie układy fryzjera z weterynarzem. Ja zostawiłam sunię na zabieg fryzjerski, a oni bezprawnie zrobili z niej pacjentkę weterynarza. Brzydzę sie takimi praktykami. Przedstawiam tu same fakty, abyście wyciągneli wnioski na temat działań, odbywających sie u fryzjera przy ganinecie doktora Marczaka i z jego szumnym udziałem. Poprosiłam szwagierkę o pomoc, żeby ona opisała to wydarzenie jako przestrogę dla tych, którz nie mają zielonego pojęcia, co może się dziać z ich zwierzęciam, zostawionym u fryzjera na Radogoszczu. Ponieważ ona od lat pomaga bezdomnym, łódzkim kotom idziała na tych forach uzałam ,że jej wpis wystarczy. A co poniektórzy zamiast próbować wyciągnąc wnoski, skupili sie na pyskówce. Omijajcie ten salon i tego weterynarza, bo tam nie obowiązują żadne zasady. Nic dodać , nic ująć! Aha, jak sami wybieracie się do fryzjera, to uważajcie, żebyscie nie wylądowali w zabiegowym u chirurga szczękowego, jawet jeśli ten przeprowadza zabiegi zbawiające świat (dla niektórych to jak widać normalne). No chyba , że cudem zostaniencie poproszeni o zgodę....
Zofia&Sasza pisze:Pomijając istotnie mało odpowiednią formę wypowiedzi obu pań, jestem zdania, że poddanie psa JAKIMKOLWIEK zabiegom medycznym bez wiedzy i zgody właściciela jest czymś absolutnie niedopuszczalnym. I ten fakt IMO żadnej dyskusji podlegać nie powinien. Gdyby to spotkała którekolwiek z moich zwierząt "przepraszam" ze strony weta nie załatwiłoby sprawy
Zofia&Sasza pisze:Pomijając istotnie mało odpowiednią formę wypowiedzi obu pań, jestem zdania, że poddanie psa JAKIMKOLWIEK zabiegom medycznym bez wiedzy i zgody właściciela jest czymś absolutnie niedopuszczalnym. I ten fakt IMO żadnej dyskusji podlegać nie powinien. Gdyby to spotkała którekolwiek z moich zwierząt "przepraszam" ze strony weta nie załatwiłoby sprawy
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 58 gości