Moja kotka utknęła w oknie uchylnym, mogła tam być niewięcej niż 40min. ale też zdecydowanie krócej. Stało to się w ,,Wielki Piątek'' ( 2011) więc i ja przeżyłam swoją drogę krzyżową, a przez moją nieuwagę mój mąż i moje dzieci. Mam straszne wyrzuty sumienia, 2 dni płakałm non stop. Goście gdy zobaczyli w święta moje spuchnięte oczy myśleli, że ktoś umarł.W piatek odrazu po wypadku miała podany steryd ,,Depomedrone'', antybiotyk ,,Betamox'', kroplówkę oraz zrobionego ,,Rendgena''. Na szczęście na prześwietleniu kręgosłupa okazało się, że nie jest złamany, badania krwi i biochemia wyszły dobrze, temperatura ciała też była prawidłowa. Lekarz dał jej 50% że będzie chodziła na tylne łapy ale, generalnie mówił, że rokowania są dobre. Ma apetyt, pije, wypróżnia się. Masujemy Fione ( bo tak ma na imię moja 10 miesięczna kotka syberyjska ) odruchy w tylnych łapkach są zachowane nie ma paraliżu ale, ma niedowład tylnych łapek, powłuczy nimi idąc do kuwetki, prawą nieraz podpiera się a lewą wcale. Niepokoi nas to, że lekarz osiedlowy do którego pobiegliśmy odrazu po wypadku uważał, że steryd trzeba podawać codziennie, zaś z kliniki weterynryjnej, że ten steryd wystarczy podać ras na tydzień. Rozbieżność ich opinii strasznie nas zaniepokojiła. Prosimy o pomoc, zależy nam na znalezieniu lekarza, który wyprowadziłby naszą kotkę z niedowładu i wyrehabilitował.
Mój adres e-mail: jeden.dwa.trzy@o2.pl
Pozdrawiam
Wiola z Łodzi