Sin pisze:Gdańsk
To ja sobie też polecę lecznicę na Potokowej
Pani Sabina Żarnowska - osoba kompetentna, bardzo serdeczna, delikatna dla zwierzaków i dzięki temu są naprawdę spokojne.
Laboratorium na miejscu (z doświadczonym pracownikiem - co bardzo pomaga w interpretacji wyników), USG, RTG i wszystko co trzeba.
Jedyna wada - mam daleko no ale jak trzeba to trzeba i jadę - zazwyczaj biorę koty hurtowo - byłam wielokrotnie i się nie zawiodłam.
Gdańsk, ul. Potokowa 12a02.2010 Anka pisze:To ja się dopiszę do Sin - też Potokową polecam. Trafiłam tam bo nasz doktor też tam pracuje, ale poznałam dr Sabinę i też bardzo ją cenię. Ogólnie lecznica super!08.2010 Wawe pisze:Dzięki waszym poleceniom trafiłam do doktor Sabiny i... w pełni zgadzam się z Waszymi pozytywnymi ocenami.
Lecznica bardzo przyjemna już w samym wystroju, wyposażenie bardzo dobre (sprzęt diagnostyczny ), pani doktor szybka, energiczna a równocześnie delikatna i sympatyczna.
Niestety dla mnie, podobnie jak dla Sin, minusem jest dojazd. Tym bardziej że w każdą stronę muszę pchać się Słowackiego, która zwykle jest zakorkowana na maksa.
A ja mam pytanie Moze ktos wie, czy dr S. Żarnowska dobrze pobiera krew? Moj Gucio jest dosc trudnym pacjentem i weci, ktorych znam, zawsze mieli problem z pobraniem mu krwi... Jedynie dr Ania Cz. ladnie sobie z tym radzila, ale teraz juz jej w Trojmiescie nie ma
U nas zwykle pobranie krwi od kota wyglada w ten sposob: 3 ludzi lezy na malym kocie (podduszajac go jednoczesnie), kot drze sie w nieboglosy, a wet przez ok. 20 min. 'przetacza' krew z tylnej lapy, a i tak zwykle nie wystarcza tej krwi do wszystkich badan. Kot mega zestresowany. Raz sie zdarzylo, ze nie mogl miauczec po takim 'zabiegu'. Wczesniej myslalam, ze nie ma innego sposobu, ze tak wyglada pobieranie krwi u kota... do czasu, kiedy dr Ania pokazala jak najmniej stresowo mozna to zrobic, nie podduszajac przy tym zwierzecia. Bez wiekszych problemow udawalo sie Guciowi pobrac krew na siedzaco, z przedniej lapki (jedynie ja go trzymalam zawinietego w reczniczku i mowilam do niego), a Pani Dr krew pobierala niezwykle sprawnie i szybko. Niestety, weci nie chca w ten sposob pobierac kotu krwi. Ostatnio wet sie zgodzil, ale jak tylko kocurek syknal, zawolal pomocnikow i pobral krew 'po swojemu' (sposob opisany wyzej). Z Guciem trzeba na spokojnie, w milej atmosferze i od razu po wejsciu do gabinetu (bez wczesniejszego ogladania, badania, a najlepiej tez bez czekania w poczekalni ). Inaczej sa male szanse, ze da sobie pobrac krew po dobroci. Poza tym, Gucio woli kobiety
Mial juz ktos doswiadczenie z dr Zarnowska w tej kwestii? Warto sie do niej wybrac na pobranie krwi?