Moje doswiadczenie z KLinika Białobrzeska ... katastrofa

Informacje i opinie o lekarzach weterynarii, klinikach i gabinetach.

Moderator: Moderatorzy

Post » Wto sty 05, 2010 15:29 Moje doswiadczenie z KLinika Białobrzeska ... katastrofa

Dodane: viewtopic.php?f=22&t=78209&p=593743#p593743
E.


spiesze opisac sytacje ktora miala miejsce w klinice na ul. bialobrzeskiej do ktorej udalam sie z umierajacym kotem

Prosto z lecznicy do ktorej trafila moja kotka Antonina jechałam na cito zrobic miedzy innymi badania w kierunku panleuko – jako ze lecznica w której była przyjeta Antonina z biegunka i wymiotami nie miala testu – z krwi niewychodzily wyniki zle – leukocyty wysokie reszta bez zmian wiec trzeba było sprawdzic testem – dostalam informacje ze Dr czubek w lecznicy na Bialobrzeskiej oraz cala klinika Bialobrzeska jest super - dr czubek jest swietnym weterynarzem wiec pognalam z Marek na ochote a bylo to 30 grudnia 2009 – było to około godziny 12.50 ,
Jadac samochodem z Marek dzwonilam z trasy torunskiejdo lecznicy z prosba o zapisanie do Dr czubek ponieważ mam kota w kiepskim stanie z temperatura prawie 41 stopni z którego leci zolta woda zamiast kupy oraz z duzymi wymiotami
Pani recepcjonistka poprosila o chwile cierpliwości – zapyta doktor – okazalo się ze doktor jest w lecznicy do godziny 14 ale nie może mnie zapisac bo jest kolejka i jak zdarze gdzies do 13.30 zostane przyjeta
Gnalam na zabicie i wpadlam do lecznicy już o godzinie 13.15
Szybko zapisałam się w recepcji jednak dostalam informacje ze raczej Pani Doktor już mnie nie przyjmie – bo za pozno
Wiec przepisano mnie do Doktora Dominiaka- troche się tym zdenerowalam ale mowie sobie trudno szybciej wejde
Minela godzina weszłyśmy …. Doktor zrobil malej test okazalo się ze 100 procent panleuko . Pan Doktor powiedział ze to choroba smiertelna i natychmiast trzeb aorganizowac krew od ozdrowienca żeby przygotowac surowice
Było to kolo godziny 15.
Zadzwonilam do lecznicy ze za chwile będę z kotami żeby pobrac krew na surowice i swoim kotem który marnial z minuty na minute
O 15.30 już wraz z Basia kotami ozdrowiencami oraz ja i Antonina byłyśmy w lecznicy – w recepcji informując ze mam kota ze stwierdzona u nich pan leukopenia który traci przytomność i koty ozdrowieńcy na natychmiastowe pobranie krwi
Pani na recepcji zapisala mnie jak się okazalo do Dr Jagielskiego / było mi właściwie wszystko jedna ale ucieszylam się bo to dobry lekarz i znany specjalista /
Coz czekamy …. Mija godzina – my czekamy …
Jako ze mialam w domu Male koty po zaleczeniu skombinowałam również krew i dla nich w lecznicy na Krasińskiego – kolezanka szybko zawiozła krew żeby maluch mogly mieć również podana natychmiast zanim wyleza jakiekolwiek objawy – po 40 minutach byal krew na Krasińskiego wiec pognalam po koty do domu do Marek zostawiając basie z kotami w lecznicy – majac nadzieje ze zanim przyjade dla Antoniny będzie już surowica
Co się okazalo – godzina 18 przyjechalam do lecznicy a Basia jej koty oraz Moja Umierajaca kotka wciąż SA w poczekalni – z innymi pacjentami – może kociakami nieszczepionymi , może kotkami w ciazy - narażając Zycie i zdrowie wszystkich którzy w tym czasie byli w lecznicy ale przede wszystkim umierajacy kot nie otrzymal do tej godziny pomocy….
W miedzyczasie Basia przepisala nas do innego doktora – Dr Aldrych bo okazalo się ze Dr Jagielski ma pacjentow zapisanych i robi nam laske i grzecznosc niebywala ze nas wogole przyjmie – pewno nie miał by już kogo przyjmowac bo kot już by nie zyl!!!

Wiec się wkurzylam – podeszlam do recepcji i pytam qrcze grzecznie czy możemy prosić o pomoc bo kot mi umiera na rekach a czekamy w tej cholernej poczekalni – umieralni 4 godziny…
Okazalo si eze Pani doktor chyba zaraz nas przyjmie bo teraz obcina pieskowi pazury – wiec nie wytrzymalam …
W tym samym czasie Antonina dostala krwawej biegunki która lala się z niej prosto na moje ubranie tym samym infekując zarazkami wszystko w kolo
Pani w recepcji widzac i słysząc moje wzburzenie i oburzenie pacjentow siedzących w poczekalni skierowala nas do gabinetu Nr 2 – tam tez szybko pobieglam z kotem właściwe bez kontaktu
Weszla Pani doktor i na samym początku opierdzielila nas ze weszliśmy do tego gabinetu nr 2 a byliśmy wczesniej w ganinecie Nr jeden ze zainfekujemy lecznice i takie tam pierdy biorac pod uwage ze cala poczekalnai i wszyscy jej pacjenci od 4 godzin byli narazeni na kontakt z panleuko
Wiec się wkurzylam i powiedziałam żeby swoje frustracje pozostawila na potem i ze mam w dupie jej uwagi bo skierowano mnie tu z recepcji wiec niech ogarna swój burdel a teraz Zajma się wreszcie kotem – wiec na to Pani Dr Aldrych ze ona ze mna nie będzie rozmawiac ani leczyc tego kota – odwróciła się na piecie i wyszla…..
Takiego czegos moje 40 letnei oczy jeszcze nie widzialy i to jest chyba to co nie snilo się nawet filozofom – żeby lekarz odmowil pomocy … to nie jest lekarz to niedojrzaly człowiek li tylko …
Wiec wszedł Dr Dominiak który także rozpoczął ze mna dyskusje co do gainietu tego ze bylam zapisana do doktora Jagielskiego i ze użyłam slowa „ w dupie” a ja caly czas stoje trzymając na rekach kota który się skrwawia i jest nieprzytomny…
Wiec poprosilam bardzo – Panie Doktorze proszę zajmijmy się kotem teraz i zacznijmy go ratowac a zaraz potem z przyjemnością będą z Panem dalej prowadzila dyskusje – Na to Pan doktor ze tak naprawde to on wogole może mnie wyprosic stad i wogole nie przyjąć …
Doktor zasugerowal zreszta slusznie bitrakson dozylnie natomiast zadziwilo mnie ze stwierdzil ze tylko raz dziennie no i kroplowki wystarczy raz dziennie, zostalam wiec z gabinecie czekaja na leki i surowice - minelo kolejne 15 minut a ja siedze....przyszla Pani technik po interwencji kolejnej z mojej strony ze moze podzcas tego siedzenai zaaplikujmy kotu leki chyba ze czekamy az umrze ... wiec przyszla pani technik z kroplowka dla malej bez zanego dyfalaijta choc mowilam ze kot ni eje od dwoch dni wogole i ni epije - wiec pytam qrcze grzecznie czy ni ebyloby jednak wskazane podanie dufa na to Pani pyta a po co ? a ja a po to droga Pani ze kot nie je i wiec odrzywisc go trzeba ... wiec pani poszla i przyniosla... - no coments
po 20 minutach podano surowice - rozumiem musiala sie odwirowac i to jedyna czekanie ktore bylo zasadne w tej cholernej lecznicy w tym czasie
To największy skandal jaki kiedykolwiek widziałam – taka renomowana lecznica z takimi wielkimi specjalistami a taka bezduszność , może komercja . może po prostu idiotyzm i rutyna
Niech Bog broni moje zwierzata przed takimi pseudoweterynarzami
Nastepnego dnia analogiczna sytacja
Siedzialam 2 godziny zanim wielkie Pan Doktor mnie przyjąl – jak znowu zrobilam raban w recepcji ze wszystkie osoby które było przede mna i za mna zostaly przyjete a ja czekam z kotem w stanie ciezkim wyszedl Pan Doktor z informacja ze mnei przyjmie ale jeszcze nie teraz bo gabinet Nr 2 jest zajety … rozumiem ze nei można było mnie od razu wpuścić do gabinetu Nr 2 a pacjentow przyjmowac w innym – szczególnie ze nie jest to jedyny gabinet w tej lecznicy

W sylwestra o godzinie 00 wraz z petardami noworocznymi wpadlam z kotem odwodnionym z krwawa biegunka do lecznicy Elwet zeby podac dozylnie biotrakson i nawodnic malenka - Na Bialobrzeskiej stwierdzono ze raz kroplowk awystarczy i raz biotrakson wystarczy - po takim leczeniu kot umieral - doktor ktory mnie przyjmowal bedac na telefonie i wedle wskazowek Dr Czajki podawal leki kotu - gdyby nie to ze dr Czajka byl uprzejmy w sylwestra telefonicznie mi pomagac a w Nowy rok przyjac mnie w swojej lecznicy - zaaplikowac leki w dawkach takich jak trzeba kroplowki 4 razy dziennie moja Antonina juz by nie zyla
w tej chwili powoli wraca do zdrowia ...

Zgrozaaaaaaaaaaaaaaaa

antoninaśnieżka

 
Posty: 137
Od: Pon sty 04, 2010 22:32



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 61 gości