ŁÓDŹ i łódzkie

Informacje i opinie o lekarzach weterynarii, klinikach i gabinetach.

Moderator: Moderatorzy

Post » Pt lip 25, 2014 22:20 Re: ŁÓDŹ i łódzkie

Necz pisze: Problem jednak jest taki, że mieszkam na Retkini, więc na Stoki troszkę mam daleko. Jeśli ktoś zna dobrego weterynarza na Retkini właśnie, to bardzo proszę o polecenie. Dotychczas leczyłam kotkę w Asie, ale skoro pojechałam aż na Stoki, to raczej można się domyślić, że usługi tej lecznicy odbiegają nieco od moich oczekiwań 8)


Myślę, że dobrym wetem jest pani Joanna Rabiega z lecznicy "Pies czyli Kot" na ul. Wyszyńskiego 5 w blokach obok centrum Piaski. Konkretna, rzeczowa, ale miła i empatyczna. Ceny niewygorówane.( Mojej kotce potrzebny był bardzo drogi "Zylexis" i z racji tej ceny pani Doktor nie policzyła mi za robienie zastrzyków, tylko za sam specyfik). Nie jest to jednak przychodnia całodobowa i nie prowadzi pełnego zakresu diagnostyki, ale współpracuje z innymi.

lilian08

 
Posty: 298
Od: Wto gru 04, 2012 20:08

Post » Nie sie 24, 2014 9:55 Re: ŁÓDŹ i łódzkie

NIE POLECAM,
PABIANICE MONIUSZKI 10, Paweł Szymański
Chcialam wszystkich ostrzec przed ta lecznica, bo zagraza ona zyciu naszych zwierzat!!! Moja historia wyglada nastepujaco, jakis czas temu znalezlismy w chorwacji kociaka, kociaka wykrarmilismy, ale zdecydowalismy ze musimy do oddac z wielu wzgledow. Kociak wrocil do Nas z adopcji.. szukalismy nastepnego domu, ktos byl wstepnie zainteresowany, ale kociak zaczal sie drapac po uszach. Pojechalismy do tej lecznicy, okazalo sie ze jest swierzb, dostal srodki przeciwko temu. ( za ta ampułke zaplacilam 70 zł, nie wiem czy to duzo, czy malo ale do rzeczy), za 6 dni(wtorek) kociak zaczyna sie zle czuc.. wymioty zolta piana, pojedyncza biegunka, kot nie je nie pije, opiera sie na mostku, oni nie zrobili zadnych badan stwierdzili ze zatrucie pokarmowe kawalkiem kiełbasy. Jezdzilismy sroda, czwartek na kroplowki, 2 razy dziennie, za 1 kroplowke i jakis zastrzyk przeciwko wymiotny placimy 50 zł ( Pan lekarz jest tak bezczelny, ze jak moj rachunek wynosil 45 zl, a ja mu dalam 50 zl, to nie wydał mi 5 zl, natomiast jak rachunek byl 50 zl 60 gr to na to 60 gr czekał!) i co dalej! W Piatek rano nie pojechalam na kroplowke, kociak dalej wymiotuje nie je, karmimy go na sile strzykawka. Pada decyzja o zmianie lecznicy - jedziemy do Łodzi, tam na wstepie wywiad, i odrazu test na pp, wynik oczywiscie pozytywny.. Kociak 3 dni byl leczony na zatrucie pokarmowe, a lekarze nie zrobili glupiego testu ktory trwa 10 min!!! W nowym gabinecie, jak wyszlo, ze test pozytywny, zamkniecie przychodni, dezynfekcja. I do czego zmierzam! Lekarze w tej lecznicy sa zagrozeniem dla innych zwierzat, parokrotnie lekarz w trakcie kroplowki przychodzil d nas głaskal kota, i nastepnie bez zadnej dezynfekcji rak, badal inne koty, widzialam to bo siedziałam na kroplowce!!! Jestem tez przekonana ze Kociak zlapał wirusa własnie tam! na wizycie na ktorej dostawał leki na swierzb!!! jak sie dowiedziałam, ze kociak ma pp, od razu internet objawy w 100% pokrywaja sie z objawami pp, Jak oni moga narazac tak inne zwierzeta, zadnej dezynfekcji rak nic.. test powinien byc wykonany na wstepie!!! A najlepsze jest to, ze zarowno Pan Szymanski jak i Pani Kasper, stwierdzili ze prawdopodobnie trzeba bedzie kociaka operowac bo pewnie cos mu siedzi na zoladku!!! POPROSTU DRAMAT!!!!!!
Kociak, na szczescie jeszcze walczy bo jest silny, dzis jest 6 doba, dzieki zaangazowaniu naszemu i pomocy innych weterynarzy moje malenstwo jeszcze zyje..


POLECAM
Łódz ul przybyszewskiego 10/12 SFORA

Pani Ewa Pacałowska.. to ona na wstepie zrobila testy, badania krwii.. dezynfekcja lecznicy, widac ze jest to lekarz z powołanie ktory wie co robi.. lecznica jest moze dosc prowizoryczna ale za to Pani lekarz złota kobieta. Szkoda tylko ze tak daleko mieszkamy, ale warto jechac taki kawał. No i o cenach nie wspomne.

ewa46k

Avatar użytkownika
 
Posty: 15
Od: Pt sie 01, 2014 21:17

Post » Nie sie 24, 2014 13:26 Re: ŁÓDŹ i łódzkie

gajesia pisze:włóczka - bardzo dziękuję!
Póki co polecono mi dr Sieradzkiego na Stokach i właśnie Żyrafę (z tym, że doktor Witczak zaraz wybywa na urlop, więc raczej odpada)

To ja się dopiszę na temat lecznicy Na Stokach (Janosika 143a). Operację łapy robił właśnie doktor Sieradzki. O efektach ostatecznie pisać za wcześnie, ponieważ kotek ciągle jeszcze jeździ na zmiany opatrunku. Ale wydaje się, że wszystko jest w najlepszym porządku. Napiszę, gdy będzie po wszystkim. Natomiast chciałam zarekomendować lekarzy pracujących w tej lecznicy, procedury i sposób zajmowania się zwierzakami. Ostatnio od kilku tygodni bywam tam codziennie albo prawie codziennie, mam okazję obserwować, spotykam stałych pacjentów z ich opiekunami. Bardzo podoba mi się kilka rzeczy:

-schorzenie zwierzaków jest skrupulatnie opisywane w komputerze, zatem jeśli opiekun nie trzyma się jednego lekarza, akurat przyjmujący nie zaczyna od podstawowego wywiadu,
- lekarze prowadzący na bieżąco doskonale znają przypadki, którymi się zajmują,
- lekarze o zwierzakach znajdujących się w szpitalu rozmawiają, dzielą się swoimi opiniami, radzą się nawzajem,
- weci są młodzi i widzę, że normą jest pytanie dra Sieradzkiego, gdy mają wątpliwości lub gdy nie następuje oczekiwany progres w leczeniu,
- lecznica dobrze wyposażona w sprzęt,
- zaczynają od diagnostyki,
- bardzo podobało mi się, gdy uszkodził się aparat RTG; kontaktowali się z opiekunami umówionymi na planowe zdjęcia rtg,
- prowadzenie kota przez dra Sieradzkiego naprawdę mi zaimponowało,
- delikatnie, ale starają się edukować opiekunów w kwestii profilaktyki zdrowia zwierzaków (miałam okazję słyszeć takie próby w kwestii sterylizacji i problemów ze stawami u starszych psów),
- współpracują z fundacjami i schroniskami, w szpitalu właściwie ciągle są jakieś zwierzaki schroniskowe,
- na co dzień widać tam dużą życzliwość, cierpliwość dla opiekunów :twisted: (co w moim przypadku jest dość istotne).

Godziny pracy dogodne: pn-pt 8-21, sobota-niedziela 10-18. Na pewno będzie to moja druga lecznica, z której będę korzystać.

Niestety, w lecznicy najczęściej są duże kolejki. Trafiłam tam z polecenia mojej wetki, do dra Sieradzkiego, w związku z niesprawnością łapy mojego kota. Z tygodnia na tydzień coraz bardziej przekonywałam się do lecznicy "Na Stokach", którą wcześniej znałam tylko ze wzmianek znajdowanych tu i ówdzie.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro wrz 03, 2014 11:06 Re: ŁÓDŹ i łódzkie

Czy ktoś zna lecznicę "Na Złotnie" ?
http://nazlotnie.pl/

wprawdzie tez blisko mam do Ań w Tesco, ale w razie co warto mieć dobrą alternatywę :)

W "Psiakość" na Rojnej ogólnie dobre wrażenie, ale diagnoza co do dziwnej "kulki" na żebrach kici zupełnie inna niż w Tesco... oni by cięli, a doktor Ania stwierdziła, że lepiej zostawić ponieważ umiejscowienie spowodowałoby konieczność usunięcia częściowo żeber...

mag828

Avatar użytkownika
 
Posty: 4005
Od: Wto lip 06, 2010 19:48
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 29, 2014 14:11 Re: ŁÓDŹ i łódzkie

mag828 pisze:Czy ktoś zna lecznicę "Na Złotnie" ?
http://nazlotnie.pl/

wprawdzie tez blisko mam do Ań w Tesco, ale w razie co warto mieć dobrą alternatywę :)

W "Psiakość" na Rojnej ogólnie dobre wrażenie, ale diagnoza co do dziwnej "kulki" na żebrach kici zupełnie inna niż w Tesco... oni by cięli, a doktor Ania stwierdziła, że lepiej zostawić ponieważ umiejscowienie spowodowałoby konieczność usunięcia częściowo żeber...

znam i polecam!
... mry!
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 30, 2014 15:31 Re: ŁÓDŹ i łódzkie

gdzie diagnozować i leczyć kota z cukrzycą?

selma

 
Posty: 3
Od: Pon mar 10, 2014 9:42

Post » Wto wrz 30, 2014 18:45 Re: ŁÓDŹ i łódzkie

Dr Ewa Pacałowska, lecznica Sfora, Przybyszewskiego 12.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw paź 02, 2014 8:03 Re: ŁÓDŹ i łódzkie

polecam to forum , tam wiele kociaków zostało wyciągniete z cukrzycy

anka22

 
Posty: 508
Od: Wto wrz 09, 2008 11:47
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 02, 2014 8:04 Re: ŁÓDŹ i łódzkie

anka22

 
Posty: 508
Od: Wto wrz 09, 2008 11:47
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 24, 2014 10:53 Re: ŁÓDŹ i łódzkie

Przychodnia "Pod Żabką" na Widzewie
ul. Przybyszewskiego 266A

Polecam panią dr Agnieszkę Sikorską - konkretna, rzeczowa, jej miłość i troska o zwierzaki przejawiają się na każdym kroku. Cierpliwie wyjaśnia wszelkie wątpliwości. Bardzo kompetentna.

Co do pana dr Rajmunda Rutkowskiego mam mieszane uczucia - początkowo wzbudził we mnie sympatię i zaufanie, rzetelnie pomógł Kiarze kiedy jedynym "objawem" który mogłam mu przedstawić był łupież i nadmierne drapanie się - podał środek przeciwpchelny i zastrzyk antyalergiczny, pazurki podciął za darmo, pokazując cierpliwie w jaki sposób należy to robić. To, co mnie do niego zraziło - usiłowanie wciśnięcia mi karmy RC (której ulotkami i plakatami obklejony jest niestety całe gabinet) twierdząc wprost że jest to najlepsza karma na rynku :?

Poza tym niewątpliwym plusem lecznicy są bardzo małe, jeśli w ogóle jakieś, kolejki.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

mandala20

Avatar użytkownika
 
Posty: 629
Od: Pon wrz 22, 2014 15:41

Post » Wto lis 25, 2014 11:21 Re: ŁÓDŹ i łódzkie

Z moje strony mogę polecić lecznice na Widzewie Oaza ul. Józefa 13 a szczególnie Panią dr Anna Witecka-Jagiełło

http://www.weterynarzoaza.pl/index.html

Lekarza empatyczny, widać, że ma koty i je kocha.Właścicielowi wszystko tłumaczy, pamięta pacjentów i właścicieli po imieniu, podaje możliwe drogi leczenia, informuje o podawanych lekach, wydrukuje historie wizyty, nie naciągnie finansowo i najważniejsze szczerze umie powiedzieć właścicielowi chorego kota kiedy nadchodzi czas aby pożegnać się ze swoim pupilem;( jak do tego się przygotować, że może przyjechać do domu aby zaoszczędzić kotu stresu, nie ocenia jeśli chce się walczyć do samego końca, zrozumie i wysłucha zrozpaczonego właściciela, naprawdę pierwszy i jedyny weterynarz, który tak bardzo "wczuł" się w leczenie mojej kici.

Zaufała temu wetowi i zostawił w jego rękach dobro mojej kici, czułam i wiedziała, że chce on dla niej jak najlepiej niestety nie udało się.....nie cofniemy starości i związanych z tym chorób, tak jak ludzie umierają "na coś" i zwierzętom też.I tak jak to ktoś powiedział mi na pociesznie podarował mojej kici 17 lat cudownego życia w domu pełnym miłości i troski, ostanie 2 lata upłynęły nam wprawdzie na zmaganiu się z chorobą cukrzyca i PNN ,nadciśnienie ale najgorsze były ostatnie 3 miesiące w zmaganiu się z kryzysem wiec mam poczucie, że więcej było dobrego niż złego w tym wszystkim i kicia mam nadzieje, że nie cierpiała długo...starała się o to jak mogłam....

Moją ś.p. kicie Wazonka 17 lat chora na cukrzycę, PNN, nadciśnienie, problemy z wątrobą i ogólny brak łaknienia ( Niestety miesiąc temu była zmuszona ją uśpić;((((((((((((wszystkie metody karmienia zwiodły kot nie chciał jeść i niknął w oczach do tego dostał najpierw zaparć później biegunki, leki przeciwbólowe a nawet sterydy nie pomagały nie będę rozpisywać się jak wyglądało leczenie bo wszystkiego było b.dużo , badań również ) leczyłam w tej lecznicy od kryzysu kici w sierpniu br.po perypetiach u innych weterynarzy historia poniżej :

Wazonek17 pisze:Kochani !
wiem, że to nie ładnie pisać źle lepiej pisać o polecanych wetach

ale z uwagi na własne przykre doświadczenia
w leczeniu starego 17 -letniego kotka z PNN i cukrzycą w kryzysie :(


chciałby się podzielić z Wami negatywnymi wrażeniami z moich "podróży" z chorą kicia( PNN i cukrzyca) w kryzysie od weta do weta.
Oczekiwałoby się od ludzi zajmujących sie leczeniem zwierząt aby byli przede wszystkim kompetentni, empatyczni i zaangażowani w swoją pracę niestety z moich doświadczeń wynika, że dużo wetów porostu popada w rutynę i generalnie braki im odwagi cywilnej przyznać się, że z jakimś przypadkom mają doczynienia pierwszy raz, że czegoś nie wiedzą ale się dowiedzą lub po prostu odesłania do innego weta, który ma doświadczenie i jest specjalista w leczeniu danej choroby.
Wiem, że trudno jest odesłać do innego weta bo przecież pozbawiamy się wtedy dochodu a o naciągnie ludzi często przecież tylko chodzi taki wetom.
Bo właściciel i tak nie wie jak co leczyć, bo i tak wyda każdą sumę na leczenie swojego ukochanego pupila, bo nie zwróci uwagi WETOWI wszechwiedzącemu, że coś robi nie tak albo nie wie czegoś a powinien.

Poniższa lista dotyczy tylko mojego przypadku i wiem, że być może w leczeniu innych chorób Ci weci się sprawdzili w moim NIE!!!!!!!!!!!!
Nie polecam:

WET. Mirosława Zięba 'Cztery Łapy"-

podejrzewała u moje kici chora tarczycę zleciła na moją prośbę panel geriatryczny badania krwi ale tylko z parametrem ft4 tarczycowym bez innych parametrów tarczycowych, w odniesieniu do których można dopiero zdiagnozować czy tarczyca szwankuje.
Na moją sugestie, że kota ma spuchnięty polik, brak apetytu od tygodnia podała antybiotyk Lico-spectin.Antybiotyk w ulotce ma podane przeciwwskazania PRZEWLEKŁA NIEWYDOLNOŚĆ NEREK PNN
Sama musiałam poprosić o zbadanie poziomu cukru, popatrzenie w zęby ( podniosła warge zobaczył kieł i powiedział,że zęby są ok troche dziwne JAK na kota w tym wieku!)
Badanie krwi zleciła mi 1h po podaniu kroplówki.
W telefonicznej rozmowie nad interpretacja wyników a były parametry za niskie za wysokie nie była w stanie nic wywnioskować i dociec przyczyny kryzysu u kici.
Oczywiście weta zmieniła bo na co mam czekać i wydawać pieniędzy

WET.Justyna Orzeł CZTERY ŁAPY

Ogólnie wet który nic nie mówi albo się wstydzi mówić bo o wszystko musiałam pytać sama.W kryzysie podała jedna kroplówkę podskórnie i na tym się skończyła wizyta i brak informacje na temat jak dalej postępować.
Czekałam tylko na wyniki badań krwi.

wet. Agnieszka Kajzer Cztery Łapy
Zaznaczam kot w tej lecznicy był leczony od 2 latach także Panie znały mnie i kota.
Interpretowała wyniki badań krwi j.w stwierdziła, że są w miarę dobre (po moim przeanalizowaniu wszystkich wyników z 2 latch wyniki była najgorsze jak dotąd i dlatego pewnie nastąpił kryzys) a na brak apetytu kota ( dodam, ze kota nie jadł już kilka dni) zapisała Peritol i po 3 dniach jak nadal nie będzie jadł zaprasza na wizytę.
Moja irytacja sięgnęła a wtedy zenitu!

Weta zmieniłam

wet.Monika Polek lecznica ul.Siemieradzkiego

Zaznaczę w kolejce czasem czeka sie po 3h ale chodziłam tam z polecenia więc nawet to mnie nie zniechęcało.
Na spuchnięty polik dostał antybiotyk Betamx i po zerknięciu na kła też usłyszał, że zęby są ok!
Niby było ok do momentu kiedy na po tygodniowej kuracji kropelkowej dożylnej zrobiłam badań krwi,
telefonicznie dowiedział się , że morfologia podobno nie wyszła bo krew się skrzepła więc tylko był parametr nerkowy kreatynina i mocznik
rzekomo już w normie (wyników na papierze nie odebrałam a na prośbę wysłania ich na maila usłyszałam, że nie bardzo może mi je wysłać)
Zalecenie proszę kupić Ipaktyninę albo Rubenal i podawać do jedzenia.Z tego co wiem leki te nie są zamiennikami a Ipaktynine podaje się na obniżenie poziomu fosforu ale skąd wet wiedział, że jest za wysoki??????

Weta oczywiście zmieniłam.

Wnioski z tego wyciągnijcie sami.

p.s.Na net moment po 2 tygodniach tułaczki z chorym kotem w kryzysie trafiła do tagiego jednego weta nie będę zapeszać jakiego jak się sprawdzi będę pisać o nim na forum.
Powiem tylko, że po 1 tyg polik spuchł do tego stopnia,że kicia wyglądał jak chomik i aktualny wet od razu naciął polik ponieważ kot miał ogromy ropień na dziąśle.
Kota po powrocie do domu choć obolała sam prosił o jedzenie wprawdzie nie zjadł nie wiadomo ile ale już sam bez strzykawki.!!!!

Pozdrawiam Was wszystkich i życzę samych kompetentnych i życzliwych wetów!!!!

Wazonek17

Avatar użytkownika
 
Posty: 132
Od: Sob sie 02, 2014 14:57

Post » Wto gru 16, 2014 22:13 Re: ŁÓDŹ i łódzkie

ewa_mrau pisze:
mag828 pisze:Czy ktoś zna lecznicę "Na Złotnie" ?
http://nazlotnie.pl/

wprawdzie tez blisko mam do Ań w Tesco, ale w razie co warto mieć dobrą alternatywę :)

W "Psiakość" na Rojnej ogólnie dobre wrażenie, ale diagnoza co do dziwnej "kulki" na żebrach kici zupełnie inna niż w Tesco... oni by cięli, a doktor Ania stwierdziła, że lepiej zostawić ponieważ umiejscowienie spowodowałoby konieczność usunięcia częściowo żeber...

znam i polecam!
... mry!

mój pierwszy kontakt krótki, ale również bardzo, bardzo pozytywny. Obie panie niezwykle ciepłe, wyczerpująco informują - odczucia naprawdę bardzo dobre. Nie zdzierają kasy za byle wejście i zapytanie. Szczęśliwie na razie tylko tak sprawdziliśmy :ok:. Lecznica współpracuje też chyba z fundacją (Niechciane Zapomniane?).
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 04, 2015 20:56 Re: ŁÓDŹ i łódzkie

Czy ktoś mógłby mi polecić dobrego weta - kardiologa w Łodzi?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie sty 04, 2015 20:58 Re: ŁÓDŹ i łódzkie

fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24748
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pon sty 05, 2015 21:14 Re: ŁÓDŹ i łódzkie

Potwierdzam dr Korzeniowski , ale z nim trzeba się konkretnie umówić na godzinę

anka22

 
Posty: 508
Od: Wto wrz 09, 2008 11:47
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości