Polecam:
- dr Andrzej Smutkiewicz i dr. Halina Zaleska-Palider: Rita-Vet, ul. Januszowicka 48
- Kanzawa, Czajkowskiego 73
- dr Justyna Janiec, Jaracza 77a (koło stacji Shella)
MaryLux 2.08.2012 pisze:Lecznica na ul. Jaracza 77a, tel. 717831660, pon.-pt 12-20, sob. 11-15.
Ceny są w miarę.
Przyjmują wet. Justyna Janiec i Dorota Sokołowska.
Odradzam:
Zdecydowanie odradzam Krzysztofa Kieniga (ma lecznicę, jednoosobową, na Syrokomli, prawdopodobnie pracuje gdzieś jeszcze).
Kiedyś leczył moje koty. Pewnego razu moja kotka Kulka zaczęła wymiotować krwią. Pan przyjechał, kazał sprawdzić, czy w przewodzie pokarmowym nie ma ciała obcego. Zrobiłam prześwietlenie - nic nie było. No to zaczął podawać leki, dość ogólnikowo mówiąc, że to coś z przewodem pokarmowym i nie tłumacząc, co podaje. Mimo codziennych wizyt Kulka czuła się coraz gorzej, a pan nie zmieniał leków. W końcu zdecydowałam się pojechać z kicią do innej lecznicy. Na miejscu weci zobaczyli kotę i książeczkę - i wybałuszyli oczy. Poprosili, żeby pan K. jeszcze raz wpisał, co tak naprawdę podawał. Zadzwoniłam do niego, przekazując prośbę. Odpowiedź brzmiała: "Nie wpiszę, bo to były leki homeopatyczne".
Ostatecznie okazało się, że wymioty były wynikiem atopowego zapalenia skóry.
Nie mam żalu do pana Kieniga o błędną diagnozę - nie on jeden się na tych objawach przejechał, ale...
1. Stosowanie homeopatii w tak ostrym stanie to przesada
2. Jeśli widać, że stosowane leki nie skutkują, należy je zmienić, a on tego nie zrobił
3. Jeśli uważał, że sobie nie poradzi, uczciwiej byłoby mi o tym powiedzieć, odesłać do kogoś innego. (w tym przypadku po zakończeniu tej konkretnej kuracji pewnie wróciłabym do niego)