Honorowy Kot [tj. kochany pies Kaj] ZA TĘCZOWYM MOSTEM

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Nie maja 31, 2009 10:51

Wspaniały Psiunio, jest kochany i fantastyczny ...

Wiesz mam dobrego weta w okolicy, ktory wyratowal kota mojego męża, rokowania byly bardzo zle - w ciągu doby zakazenie po kleszczu - kot szukal sobie miejsca juz, następnego dnia TŻ poszedł do weta, który powiedział, że sprobuje, ale pewnie to koniec ... kot zyl jeszcze parę lat ...

Może warto zasięgnąć jego opinii, jakby co to pisz na pw, a ja Ci podam namiar, możesz do niego zadzwonić i się poradzić :)

Będzie dobrze, trzymam kciuki za Kaja :)

Anuuusia

 
Posty: 455
Od: Czw sty 29, 2009 20:33
Lokalizacja: Michalin / Józefów k. Otwocka

Post » Pon cze 01, 2009 19:18

znowu jesteśmy na sterydzie :(

Kaja przez cały weekend bardzo bolał brzuch (spał cały czas, nie chciał się podnosić, przekręcał się z trudem, brzucho twardy, bolesny przy dotyku :( )
wszystko inne niby wporządku
apetyt
kupa
temperatura

pies enigma :(

kastrować nie będziemy, nie ma to sensu
z zębami takimi jakie ma musi żyć (bez mycia, którego się nie da wykonać, kamień za chwilę wróci, jak poprzednio... a bez wyraźnego powodu Kaja nie ma co męczyć narkozą...)

dziś temperatura 38,6 (w domu)
u weta automatycznie, ze stresu, skoczyła do 39-i-coś
brzucho nie da się zbadać bo napięty jak struna...
leku żadnego nie dostał, przebolejemy ostatnią noc i z rana dam Mu już wykupiony steryd
(po unormowaniu stanu, będziemy szukać możliwie najmniejszej dawki, która pomaga)


ja zamówiłam jedzenie - puszkową Purinę
(ostatni tani sklep mi został :crying: ceny poszalały i bardzo skoczyły w górę w ciągu zaledwie 2 tygodni :( )

pytałam się o Boscha SL - może być, tzn można spróbować czy będzie Mu pasować :roll:
teraz szukam gdzie najtaniej...

pozdrawiamy i dziękujemy za wsparcie i zaglądanie
A.

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17100
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Wto cze 02, 2009 7:02

Kaju, zdrowiej! Martwimy sie o Ciebie...

varulv

 
Posty: 1370
Od: Wto lip 10, 2007 23:18
Lokalizacja: Basildon [Essex]

Post » Wto cze 02, 2009 9:24

Witajcie. Zmartwiłam sie czytajac ,że Kaj gorzej sie czuje!
Jeśli cos to pomoże to wrócę do doswiadczenia z moja Lusia. Lusia w trakcie "ataków" miała bardzo czesto wzdety i twardy brzuszek. Winą wet obarczał uszkodzony kreg, który przesuwajac sie (to nie bedzie fachowy opis!)powoduje przemieszcenie/ucisk również jelit. Co z kolei powodowało bolesność i wzdecie brzuszka. Na SGGW w przechodni tez nam tak łopatologicznie tłumaczyli. Lusia czesto dostawała w czopkach Pyralgin i Tolargin(czasem espumisan pomagał pozbyc sie nagromadzonych i zaczopowanych gazów).. To zdecydowanie zmniejszało objawy i przynosiło ulgę. Przy wymiotach aby nie naruszać kregosłupa jeszcze bardziej-torecan(tez czopki). Chronilismy przewód pokarmowy jak najdłużej sie dało.
Jesli może sie na cos przydac moje wymadrzanie-to dobrze.
Kaju trzymaj sie a Ty nie poddawaj. Głaski dla ciebie!
Wiem, trudno patrzec jak nasz ukochany zwierzak cierpi.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55356
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Wto cze 02, 2009 17:42

Aśku, jasne że opowiadaj o swoich doświadczeniach :!:
są na prawdę bardzo pomocne

wczoraj coś nasz wet coś zachaczył o to że te dolegliwości mogą być zwiazane z kręgosłupem...
i to co Ty pisześ Asiu to mogło by się potwierdzać 8O
chyba to by była lepsza opcja :roll: gdyby wiedzieć ze to jedna choroba jest przyczyną drugiej, aniżeli że to dwa odosobnione objawy...


noc nie najlepsza
Kaj był chyba bardzo zmęczony i obolały podróżą do weta (niestety blisko nie mamy :( )
kręcił sie bardzo, próbował przekręcać
spał w koszyczku przy moim łóżku...

o 6. wstałam i dałam Mu już lek
przykryłam kocykiem i poszliśmy spać (pech ze ja akurat też złapałam jakieś świństwo :x i spać nie mogłam, więc w sumie razem zażyliśmy leki - ja na przeziębienie :wink: )
jak wstaliśmy po paru godzinach, to już zupełnie inny pies :P
zaczął się wyciągać, przeciągać, mardać ogonkiem :)
teraz chodzi po mieszkaniu, interesuje się co sie wokól Niego dzieje :)

przyszła dostawa jedzenia (ufff :) fajny sklep :) szybka realizacja)
w prezencie Kaj dostał "bucik" :D
zjeść go nie zje, ale zadowolony nosil go i schował na miejscu, przykrywając kocykiem :P

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17100
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Wto cze 02, 2009 21:58

Wieczorne głaski dla Kaja od naszej gromadki!
Trzymajcie sie ciepło i nie poddawajcie zwatpieniu!

Może rzeczywiście to kregi uciskaja jelita i zatrzymują ich prace i gazy w brzuszku. Cholera wie co lepsze-ale na pocieche mozna dodać,że jedne leki odpadna i nie będa uszkadzac watroby.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55356
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Śro cze 03, 2009 9:29

Ranne głaski dla Kaja!
Jak dziś pieseczek sie czuje?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55356
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Śro cze 03, 2009 12:01

Kaj jest po prostu przecudny!!!

od rzzu zaznaczę że nie przeczytałam wątku poza paroma pierwszymi wpisami (jestem w pracy), mam nadzieję nadrobić po powrocie do domu.

jeśli chodzi o neurologa ja polecam dr. Lenarcika z SGGW (przyjmuje też na Różanej).
trafiliśmy do Niego z Czarnulkiem [*] który w grudniu zeszłego roku kiedy zaczął nam nagle utukać na jedną tylną łapkę.

* pierwszy kontakt z internistą (poza szczepieniami nie będziemy się już go radzić o nic!!!!) - obejrzał łapkę pod kontem urazów opuszków, sparwdził oruchy - kazał przeczekać, nic się nie dzieje.

* po dwóch dniach trafiłyśmy do najbliższej lecznicy (znów fatalny wybór) do ortopedy gdyż stan się pogorszył - prześwietlenie całego kregosłupa z opisem że wszytko jak najbardziej w porządku.

* trafiliśmy na SGGW i zaczęły się badania na wszelkie choroby mogące dawać niedowłady tylnych łapek, wtedy tez odkryliśmy że jedna ze źrenić jest całkowiecie nieraktywna na światło (w przeciągu dnia dołączył się silny stan zapalny i wypuchanie oka na zewnątrz przez prawdopodobnie guz za gałką oczną!!!!).

* badania nic nie wykazały, bichemia jak na 11 letniego kota wzorowa, za gałką oczną brak guzów... stan się pogarsza, kot już prawie nie chodzi na tylnych łapkach, oko tragiczne...
pani doktor stawia na stan zapalny układu nerwowego - sterydy nie pomagają.

* wreszcie trafiamy do lenacika (po niecałych trzech tygodniach).
ZAUWAŻA ON URAZ W TYLNEJ CZĘŚCI KRĘGOSŁUPA - do powterdzenbia przez ortopede dr. Sternę (nigdy do niego nie trafiliśmy z powodu zbyt odległych terminów wizyt i niemożności przyjęcia umierającego kota ekspresem...ale to już inna historia), ale nijak nie umie tego powiązać z niereaktywnością źrenicy, wypychnaiem gałki ocznej...
kolejne leki-nie działają.

* wtedy zaczęło się najgorsze, Czrnulek płacze przy każdej poróbie dotykania, nie je, nie załatwia się już wogóle. pojawia się niereaktyność drugiej źrenicy, wypychanie drugiej gałki, brak czucia w pyszczku, wypadanie języka...brak reakcji powiek (oko wtedy prawdopodobnie oślepło przez wysuszenie, mimo zakraplania co godzinę w tym rónież w nocy!!!!)... :cry:
następnego dnia podejmujemy dezycję wraz z dr. lenarcikiem i dr. garncarzem o zakończeniu tego wielkiego cierpienia. :placz:

choć sytaucja nie została wyjaśniona przez dr. lenarcika, całym sercem polecam go jako człowieka pełnego oddania, zaangażowania, ogromnej wiedzy. dziś wiem że trafiliśmy do niego po prostu zbyt późno. stan był taki że leki pewnie nie działały...nie mieliśmy czasu na dalsze diagnozowanie...do tego oślepnięcie...i to że widziałam brak walki o życie, totalne poddanie się u Czarnulka...
może to ja się poddałam...ale ostatniego dnia nie myślałam juz o niczym innym jak skróceniu tego piekła. mam nadzieję że nie podjęcłam złej decyzji, choć wyrzuty sumienia nie odejdą chyba nigdy... :cry:


przepraszam za OT i rozpisanie się.
celem było polecenie dr. Lenarcika!!!!
Obrazek Obrazek
Banda Iduli zaprasza do NASZEGO wątku

Idula

 
Posty: 1021
Od: Śro gru 10, 2008 10:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 03, 2009 12:04

no i całusy dla przecudnego Kaja!!!!!
Obrazek Obrazek
Banda Iduli zaprasza do NASZEGO wątku

Idula

 
Posty: 1021
Od: Śro gru 10, 2008 10:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 03, 2009 16:10

Idulu dziękuję że zajrzałaś do kajowego wątku i podzieliłaś się historią Czarnulka
(popłakałam się jak ją czytałam :oops: tyle przeszło to biedactwo i tyle się nacierpiał :cry: a Ty tak dzielnie walczyłaś o Niego :( pozwolenie Mu odejść to w takiej sytuacji najlepsze co można dać zwierzakowi... raz musiałam podjąć taką decyzję... :( a zdecydowałam się na to tylko dlatego, że moja kicia dawała mi znać, że nie chce już walczyć, że nie ma już sił, że za bardzo boli... :cry: - to była malutka ponad miesięczna koteczka, której przez początkowe karmienie (kiełbasa, odpadki) u pierwszych właścicieli, odbiło się to tym, że kicia sie zatkała na amen, staneliśmy przed sytuacją patową... wpychać w Nią jedzonko - rozsadzi Jej jelitka, nie karmić - umrze z głodu :( w 2óch ostatnich dniach, kici "zgasło spojrzenie", a kiedyś plasterek, przytulanka, wtedy odsuwała się ode mnie i wczołgiwała się pod łóżko...)


Kajo wyczochrany :P ucieszył się z głasków :)
dziś dobrze :)
tylko, cholernik jeden, nie chce jeść jeśli mnie nie ma w domu :evil:
kiedy rano idę na zajęcia (dość wcześnie) daje Mu michę (mniejszą porcję) i by nie był głodny i wytrzymał do tej 7-8 wieczór, pozostałą część porannego jedzenia babcia mu zestawia ok 13.
i nie ruszył :evil:
czekał aż ja wrócę i dopiero zjadł :roll:


drugi dzień bierzemy steryd
poprawa jest błyskawiczna i gigantyczna
tu: http://www.youtube.com/watch?v=igy1Rca8s0s filmik z postępów jakie poczynił :)
widać jak Kaj próbuje się podnieść i wyjść z koszyczka
później , po niecałych dwóch dniach :!: , jak już Mu to inaczej wychodzi :P

pozdrawiamy
A. +K.

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17100
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Śro cze 03, 2009 18:02

Aia pisze:Idulu dziękuję że zajrzałaś do kajowego wątku i podzieliłaś się historią Czarnulka
(popłakałam się jak ją czytałam :oops: tyle przeszło to biedactwo i tyle się nacierpiał :cry: a Ty tak dzielnie walczyłaś o Niego :( pozwolenie Mu odejść to w takiej sytuacji najlepsze co można dać zwierzakowi... raz musiałam podjąć taką decyzję... :( a zdecydowałam się na to tylko dlatego, że moja kicia dawała mi znać, że nie chce już walczyć, że nie ma już sił, że za bardzo boli... :cry: - to była malutka ponad miesięczna koteczka, której przez początkowe karmienie (kiełbasa, odpadki) u pierwszych właścicieli, odbiło się to tym, że kicia sie zatkała na amen, staneliśmy przed sytuacją patową... wpychać w Nią jedzonko - rozsadzi Jej jelitka, nie karmić - umrze z głodu :( w 2óch ostatnich dniach, kici "zgasło spojrzenie", a kiedyś plasterek, przytulanka, wtedy odsuwała się ode mnie i wczołgiwała się pod łóżko...)


Kajo wyczochrany :P ucieszył się z głasków :)
dziś dobrze :)
tylko, cholernik jeden, nie chce jeść jeśli mnie nie ma w domu :evil:
kiedy rano idę na zajęcia (dość wcześnie) daje Mu michę (mniejszą porcję) i by nie był głodny i wytrzymał do tej 7-8 wieczór, pozostałą część porannego jedzenia babcia mu zestawia ok 13.
i nie ruszył :evil:
czekał aż ja wrócę i dopiero zjadł :roll:


drugi dzień bierzemy steryd
poprawa jest błyskawiczna i gigantyczna
tu: http://www.youtube.com/watch?v=igy1Rca8s0s filmik z postępów jakie poczynił :)
widać jak Kaj próbuje się podnieść i wyjść z koszyczka
później , po niecałych dwóch dniach :!: , jak już Mu to inaczej wychodzi :P

pozdrawiamy
A. +K.


tak Aia, jedyne co mnie trzyma gdy pomyślę o Czarnulku to to że tego ranka byłam przekonana że on chce już zasnąć. gdy próbowłałam przytulić Go rano zaczął tak przeraźliwe płakać, odwrócił głowkę zrezygnowany. muszę po prostu muszę wierzyć że podjęłam dobrą decyzję...że nie można było juz nic zrobić...inaczej zwariuję!

Kaj jest jak Toffiś mojej mamy (jamnik) - bez kochanej mamusi nie zje... :twisted:
mam wrażenie że Kajuś jest takim Twoim słoneczkiem, pocieszeniem w gorsze dni...mam nadzieję że będzie już tylko lepiej...
buziaki i smyraski dla szanownego Pana :wink:
Obrazek Obrazek
Banda Iduli zaprasza do NASZEGO wątku

Idula

 
Posty: 1021
Od: Śro gru 10, 2008 10:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 04, 2009 7:01

Moje zwierzaki tez nie jedza dopuki nie wróce. Może byc mąż i córka w domu-nie upominaja sie.
Sterydy przy kregosłupie czynia cuda. kajku trzymaj sie ciepło i uważaj na siebie.

Podjecie decyzji o przerwaniu nitki zycia naszych pupili jest tak ciężka,że jej ciężar cały czas w nas tkwi. Ja musiałam zrobic to 2 razy i w tych przypadkach walczylismy dotąd dopuki widac było że Tiger i Lusia walczą o życie. Potem to juz było niepotrzebne cierpienie. I naszym obowiazkiem było, być z nimi i trzymac łapke,głaskac i mówic do ostatniej chwili. Nie odeszli sami. Ale to tak boli...
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55356
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Czw cze 04, 2009 8:29

ASK@ pisze:Podjecie decyzji o przerwaniu nitki zycia naszych pupili jest tak ciężka,że jej ciężar cały czas w nas tkwi. Ja musiałam zrobic to 2 razy i w tych przypadkach walczylismy dotąd dopuki widac było że Tiger i Lusia walczą o życie. Potem to juz było niepotrzebne cierpienie. I naszym obowiazkiem było, być z nimi i trzymac łapke,głaskac i mówic do ostatniej chwili. Nie odeszli sami. Ale to tak boli...


:cry: oj boli.
z jednej strony jest to błogosławieństwo pomóc kogomuś nie cierpieć ale z drugiej zostaje ta myśl... Boże, czy na pewno to jest ten moment????? :!: ja już po...zawsze chciłAm cofnąć czas...walczyć dokąd tli się życie...może dlatego że w obuydwu przypadkach nie było jednoznaczhnie powiedziane że nie da się już absolutnie nic zrobić...
Obrazek Obrazek
Banda Iduli zaprasza do NASZEGO wątku

Idula

 
Posty: 1021
Od: Śro gru 10, 2008 10:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 04, 2009 13:51

Koniec użalania sie!!!

Kajek jest dzielnym chłopczykiem i sterydy go ulecza. Dobra karma doda sił! tylko bedzie musiał troszke uwazac przy wskakiwaniu na kanapy, fotele i Pańcia bedzie musiała znosic go i wnosic po schodkach :lol: Ot dorobi sie prywatnej windy :lol: :lol: :lol:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55356
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pt cze 05, 2009 7:20

Poranne głasko dla Kaja!
jak się dzis czuje HK?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55356
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości