Strona 1 z 2

odstrzały "zdziczałych"...

PostNapisane: Śro lut 25, 2009 23:16
przez Iras
http://zabilimipsa.pl/

nie wiem co wiecej tu napisac... bo to co mi sie na jezyk nasuwa nie nadaje sie do zamieszczenia na forum...

[*] dla wszystkich...

PostNapisane: Czw lut 26, 2009 12:11
przez Nualla
:evil:
Tyle że to się dzieje niestety legalnie.
Dziwię się właścicielom psów, a może oni nie wiedza że nie wolno puszczać psa luzem w lesie? Może by się przydała jakaś edukacja na szersza skalę.

Niestety wina leży po stronie właścicieli. Chociaż dziwi mnie też postawa myśliwych, tak chętnie strzelających do psów.

PostNapisane: Czw lut 26, 2009 15:43
przez thor
Bo myśliwy to już taka dziwna natura, musi do czegos strzelac i uśmiercac bo to jego życie. Zabijanie niektórym sprawia przyjemność.

PostNapisane: Czw lut 26, 2009 22:38
przez Justa&Zwierzaki
Niestety w tychach tez został zabity przez myśliwych pies piekny duzy haski , czy nie można było by wezwać Strazy Miejskiej ale oni woja strzelac do łatwego celu bo pies to nie zając ani sarna i tak nie uciaka a zabic łatwo :x :x :x Ja juz nie chodze do lasu z moimi psami ale jak chodziłam to nigdy nie widziałam tabliczki z ostrzeżeniem " że twój pies lub kot zostanie zabity " a warto by cos z tymi pseudo mysliwymi zrobiC :!: :!: :!:

PostNapisane: Pt lut 27, 2009 11:36
przez Gretta
Wyjaśnijcie mi jedną rzecz:
Czy to znaczy że nie można bezpiecznie pójść do lasu (nie do jakiegoś rezerwatu ale zwykłego podmiejskiego lasku) z psem na smyczy?

PostNapisane: Pt lut 27, 2009 12:13
przez berni
ja też nie lubie mysliwych bo większość zabija dla sportu i rozrywki. chociaz znam kilka chlubnych wyjątków którzy w najwieksze mrozy idą do paśnika i naprawde kierują się zasadą selekcji przy odstrzałach zwierzyny.

A odstrzał zdziczałych psów wiem ze jest kontrowersyjny mocno. Najgorsze ze winę ponoszą "opiekunowie", ktorzy dopuścili do urodzenia niechcianego miotu, którzy wyrzucili psa w lesie etc wogole dopuścili że pies konkretny buszuje po lesie szukając pożywienia i starając się przeżyć. Niestetty tych winnych nie da się wskazać i ukarać. Cierpią na tym psy.
Z racji pracy kiedyś przez rok w nadleśnictwie widzialam niestety ofiary takich psów-przeważnie sarny w zimie. Widok okropny. Sarny zagonione na śmierć.
I pojawia się pytanie jak ten problem rozwiązać.
Wiadomo psy powinn trafiać tylko do dobrych domów i absolutnie nie powinny same biegać po lesie, ale to nierealne. :(

i psów i zwierzyny leśniej żal :(

PostNapisane: Sob lut 28, 2009 13:20
przez etulka
dyskusji na temat mysliwych bylo tyle ze bez sensu wydaje mi sie rozpoczynanie kolejnej. Zauwaze tylko ze jako osoba ktora widziala ofiary takich luzem puszczanych po prostu nie widze innego rozwiazania w naszych realiach prawno-spoleczno. Nie mowiac o tym ze te psy sa nieraz grozne dla ludzi. Niedaleko warszawy znam sytuacje gdzie okoliczni mieszkancy naprawde probowali roznymi kanalami cos zdzialac ponad 3 lata z psem ktory zagryzal inne psy i probowal atakowac ludzi (nawet o sad sie otarllo). Coz po takim czasie poproszono o pomoc wlasnie mysliwych i szczerze sie nie dziwie a nawet popieram.
Nie mowiac o tym ze w lasach gdzie do tych odstrzalow dochodzi, tak nie mmozna pojsc z psem bezpiecznie na spacer z psem, bo sa zakazy albo wprowadzania albo puszczania luzem. I niewiedza, ignorancja wlascicieli nie jest zadnym wytlumaczeniem. Szkoda ze psy cierpia za glupote wlascicieli

PostNapisane: Sob lut 28, 2009 13:33
przez Gretta
etulka pisze:tak nie mmozna pojsc z psem bezpiecznie na spacer z psem, bo sa zakazy albo wprowadzania albo puszczania luzem.

W porządku, gdzie mogę się tego dowiedzieć? Bo żadnych tabliczek NIGDZIE przy granicy lasu nie widziałam.
A do psów jak widać strzela się także na polach.
Mój pies nie jest i nie będzie puszczany luzem nigdzie poza własnym ogrodem. Ale chciałabym z nim pójść na spacer gdzieś indziej niż po ulicach. Do parku miejskiego nie mogę, bo jest zakaz wprowadzania psów.
No to gdzie? :roll:

I uprzejmie proszę o niezakładanie z góry mojej głupoty.

PostNapisane: Sob lut 28, 2009 16:18
przez etulka
Nie zakladam niczego z gory. To zakaz taki sam jak np wjazdu samochodami do lasu. W tym kraju prawo maja na to tylko mysliwi i obsluga w stylu lesniczy itd:)
Nie chcialam nikogo urazic po prostu mam alergie na zaczynanie kolejnych watkow pt wszyscy mysliwi sa bee. A jako ofiara pogryzienia jako dziecko przez takiego psa tylko na spacerze uwazam ze polowa wlascicieli nie powinna spuszczac ich ze smyczy nigdzie.

PostNapisane: Sob lut 28, 2009 16:51
przez mary2004
Ja bardzo przepraszam, ale chciałabym się w takim razie dowiedzieć, gdzie mój pies może pobiegać luzem? :roll: Na osiedlu nie może, bo Straż Miejska rozdaje mandaty na lewo i prawo. W parku miejskim też nie może.... W lesie nie może, bo ...? Nie jest zdziczałym psem polującym na zwierzynę. Mam nad nim kontrolę, może nie pełną, bo psiakowi zawsze coś może do głowy przyjść, ale nie jest tak, że ja sobie spaceruje a on się zaczaja na sarenki. :roll: Wkurza mnie to, że tak naprawdę mój pies nigdzie nie może "legalnie' cieszyć się namiastką wolności. Spacer na smyczy, to nie spacer. Na osiedlu prowadzę na uwięzi, w lesie puszczam luzem i pilnuję.
Mimo to, raz właśnie zaczepił mnie taki wielmożny Pan "myśliwy" i powiedział, z satysfakcją w głosie, że jak moj pies zejdzie ze ścieżki, to on go osobiście zastrzeli. Wyraziłam powątpiewania, co do jego stanu psychicznego i poszłam dalej. Pies na całe szczęście trzyma się blisko mnie, ale trudno mi się w lesie do końca zrelaksować. :roll: I jeszcze czytam, że takie zachowanie jak moje, to "głupota właściciela". Ciekawa jestem dlaczego np. w UK można wejść z psem prawie wszędzie, i nie ma obowiązku uwięzi, czy kagańca. Może oni mają jakieś inne psy. :roll: Albo po prostu inną mentalność. :roll:

PostNapisane: Sob lut 28, 2009 18:06
przez Gretta
Ustawa o lasach z dnia 28 września 1991r. określa, że pies musi być na smyczy.

Art. 30. 1. W lasach zabrania się:

1) zanieczyszczania gleby i wód,
2) zaśmiecania,
3) rozkopywania gruntu,
4) niszczenia grzybów oraz grzybni,
5) niszczenia lub uszkadzania drzew, krzewów lub innych roślin,
6) niszczenia urządzeń i obiektów gospodarczych, turystycznych i technicznych oraz znaków i tablic,
7) zbierania płodów runa leśnego w oznakowanych miejscach zabronionych,
8. rozgarniania i zbierania ściółki,
9) wypasu zwierząt gospodarskich,
10) biwakowania poza miejscami wyznaczonymi przez właściciela lasu lub nadleśniczego,
11) wybierania jaj i piskląt, niszczenia lęgowisk i gniazd ptasich, a także niszczenia legowisk, nor i mrowisk,
12) płoszenia, ścigania, chwytania i zabijania dziko żyjących zwierząt,
13)puszczania psów luzem,
14) hałasowania oraz używania sygnałów dźwiękowych, z wyjątkiem przypadków wymagających wszczęcia alarmu.

a Las to:
Art. 3. Lasem w rozumieniu ustawy jest grunt:

1) o zwartej powierzchni co najmniej 0,10 ha, pokryty roślinnością leśną (uprawami leśnymi) - drzewami i krzewami oraz runem leśnym - lub przejściowo jej pozbawiony:

a) przeznaczony do produkcji leśnej lub
b) stanowiący rezerwat przyrody lub wchodzący w skład parku narodowego albo
c) wpisany do rejestru zabytków,

2) związany z gospodarką leśną, zajęty pod wykorzystywane dla potrzeb gospodarki leśnej: budynki i budowle, urządzenia melioracji wodnych, linie podziału przestrzennego lasu, drogi leśne, tereny pod liniami energetycznymi, szkółki leśne, miejsca składowania drewna, a także wykorzystywany na parkingi leśne i urządzenia turystyczne.


To znaczy że nie ma zakazu wstępu do lasu z psem na smyczy. Tylko zakaz puszczania psów luzem.

PostNapisane: Sob lut 28, 2009 18:06
przez etulka
powtorze : nie zakladam niczyjej glupoty z gory (wypowiadam sie na temat wiekszosci po prostu nie piszac zawsze : "nie dotyczy 30%"juz przepraszalam chyba jesli kogos urazilam). sama mam psy i je uwielbiam ale poniewaz obcych sie przewaznie boje po doswiadczeniach z dziecinstwa wiem co czuja ludzie ktorzy nie maja z psami kontaktu.
A w anglii innna mentalnosc ale moze przede wszystkim wlascicieli ktorzy odpowiadajac za swoje zwierzeta umozliwili takie prawo.
Moze zakazy puszczania psow luzem sa po prostu mniejszym zlem. Fakt im jest trudniej ale z 2 strony szkody jakie moga spowodowac sa wieksze niz ich straty spacerowe.

PostNapisane: Sob lut 28, 2009 18:18
przez Gretta
mary2004 pisze:Ja bardzo przepraszam, ale chciałabym się w takim razie dowiedzieć, gdzie mój pies może pobiegać luzem?
...
Mimo to, raz właśnie zaczepił mnie taki wielmożny Pan "myśliwy" i powiedział, z satysfakcją w głosie, że jak moj pies zejdzie ze ścieżki, to on go osobiście zastrzeli. Wyraziłam powątpiewania, co do jego stanu psychicznego i poszłam dalej. ...



1. Jeśli chcesz, aby PIES SIĘ WYBIEGAŁ - nie idź do lasu. To nie jest dobre miejsce do biegania.
Idź na łąkę, nad rzekę, pojedź na polną drogę. Jest mnóstwo miejsc - daleko od lasu.

2. Takim "myśliwym" należy odpowiadać nieco inaczej:

Jeśli GROZI że użyje broni - także przeciwko Twojemu psu, to jest to prawdopodobnie groźba karalna. Wyjmujesz komórkę, i zapowiadasz, że dzwonisz na policje - wezwiesz pomocy, bo ktos Ci grozi bronia palną. Zaręczam, że facet bardzo szybko zmieni sposób rozmowy, albo się zmyje.
Potem mu wyrecytuj to, co jest w następnym poście.
Chodzi o to, żeby NIE WDAWAĆ się w utarczki słowne, ale pokazać, że LEPIEJ OD NIEGO znasz prawo dotyczące tego tematu.
Jeśli nie ma efektu - dzwoń naprawdę. Policja przyjedzie, bo przyjechać musi. I nie potraktują go ulgowo - jeśli twardo potwierdzisz, że czujesz się zagrożona (wcześniej sprawdź, czy on MA PRZY SOBIE BROŃ).

TŻ Grety

Kiedy myśliwemu wolno strzelać

PostNapisane: Sob lut 28, 2009 18:26
przez Gretta
Zgodnie z zapisami ustawowymi, aby myśliwy mógł odstrzelić psa lub kota muszą wystąpić łącznie następujące przesłanki:
1. Myśliwy musi mieć upoważnienie wydane przez zarządcę danego obwodu łowieckiego
2. Pies czy kot muszą być bez opieki i wykazywać odznaki zdziczenia
3. Pies czy kot muszą być ponad 200 m od zabudowań mieszkalnych,
4. Pies czy kot musi stanowić zagrożenie dla zwierząt dziko żyjących w tym łownych, a więc muszą się one znajdować w terenie, gdzie zwierzyna taka przebywa.
W praktyce oznacza to (jest to interpretacja samych myśliwych):
Zwierzę, które myśliwy zamierza odstrzelić musi okazywać swoje zdziczenie, a więc np. uciekać przed człowiekiem, a nie się do niego garnąć, biegać w środku pól lub lasu, omijając drogi lub w inny sposób okazywać znamiona zdziczenia.

Odstrzał ZDZICZAŁEGO psa lub kota, jest dozwolony w odległości ponad 200 m od zabudowań, a mając inne rozwiązanie, np. jeżeli znany jest właściciel psa czy kota należy się powstrzymać ze strzałem i z nim poważnie porozmawiać. Ustawa o lasach zakazuje puszczania psów luzem w lesie i właściciela można ukarać za takie działanie. Na koniec warunek ostatni, teren na którym spotykamy zdziczałego psa lub kota musi być terenem, na którym występują zwierzęta łowne.

Poza tym:
Strzelanie do czegokolwiek, jeśli w poblizu linii strzału jest inna osoba zdecydowanie narusza zasady używania broni palnej. Jeśli już te koła łowieckie są, to niech także pilnują swoich "myśliwych".

PostNapisane: Czw cze 25, 2009 14:18
przez Gretta