Obie 4-5 miesieczne. Jedna czarna, podpalana /rozrabiaka/, druga bezowa w rude laty, wyglada jak krowka /bardzo lagodna, delikatna/. Mniejsze od kotow i chyba nie urosna za wiele, bo zyja w biedzie. Staram sie o wysterylizowanie ich mamy, ale 3 nie dam rady, a za chwile beda nowe dzieci. Pochodza z "patologicznego" domu, gdzie metoda kontroli urodzen jest topienie lub po prostu zabijanie, gdy juz sie znudza. Jesli ktos jest zainteresowany, przesle zdjecia mailem.
