Jeśli chcesz zobaczyć, jak wyglądam to tutaj jest kilka moich zdjęć.


Wszystkie moje zdjęcia możesz obejrzeć w albumie na fotosiku: http://foranimals.fotosik.pl/albumy/576759.html
Teraz mieszkam "na tymczasie" u takiej jednej dobrej duszy. Mieszka tutaj też mała dziewczynka - dobrze się dogadujemy.
Chyba jest ze mnie zadowolona, bo mówi, że jestem bardzo grzeczny i uroczy, wpatrzony w człowieka i mam przyjazny charakter. Pomijąc oczywiście chwile, gdy zobaczę kota - no ale przecież każdy szanujący się pies musi sobie w takiej sytuacji trochę poszczekać.
Na spacery chodzę chętnie i wiem, że nie należy broić i bałaganić w domu. Oprócz tego bardzo lubię też jeździć samochodem!
Ostatnio byłem u lekarza. Zaglądał mi do uszu, oczu i gdzie chyba tylko się jeszcze dało, ale był zadowolony i powiedział, że jestem zdrowym, dość młodym pieskiem - mam około 3-4 lat. Odpchlili mnie, niedługo zaszczepią.
Ale to jednak dom tymczasowy i wiem, że nie mogę zostać tu na zawsze. Chciałbym mieć swój dom, ale taki już na zawsze, który będzie o mnie dbał i troszczył się o mnie. Odwdzięczę się dozgonną przyjaźnią i obiecuję zawsze merdać ogonem, gdy wracasz z pracy czy szkoły.
Naprawdę bardzo Cię pokocham i będę miodem na Twoje serce w trudnych chwilach, tylko daj mi taką szansę...
(Twój?) Miodowy Miś
-------
Piesek przebywa we Wrocławiu, ale domu szuka w calej Polsce - możliwy jest transport! Będzie miał zapewnione wszystkie konieczne zabiegi weterynaryjne (odpchlenie, szczepienia, kastrację, książeczkę zdrowia). Jeśli chcesz dać mu dom - zadzwoń 790 250 814
---ORYGINALNY POST---
Doslownie pol godziny temu wracajac poznym wieczorem z zajec znalazlam psa. Siedzial pod jednym z balkonow w moim bloku w kartonie, ktory ktos mu tam postawil wraz z miseczka suchego jedzenia.
Jest -10. Ja nie mam zupelnie warunkow na psa (ze wzgledu na koty, ale tez z innych wzgledow...), ale nie zasnelabym wiedzac, ze on na tym mrozie siedzi w tym kartonie...
Na szybko uprzatnelam zagracona piwnice i tam go wlozylam, to opcja tylko do jutra rana. Moj chlopak ostentacyjnie i na serio sie do mnie nie odzywa... (kto zna, ten wie).
Bardzo pilnie szukam jakichs opcji dla tego psa - domu tymczasowego, stałego, pomysłów co z nim dalej zrobić
Ewentualnie do czwartku atiwoj wrzuci go na zaplecze znajomego sklepu zoologicznego, ale jeśli do tej pory nic konkretnego nie wymyślimy będę musiała zawieźć go do schroniska... Chciałabym bardzo tego uniknąć, bo żal mi tamtych zwierząt.
Jutro rozwieszę ogłoszenia w okolicy (może się zgubił?) a zaraz napiszę ogłoszenie do internetu, ktore będzie trzeba gdzieś poumieszczać. Postaram się też skontaktować z Justyną ze schroniska (dziś nie odbierała) i ze Strażą dla Zwierząt (może oni mają jakieś psie tymczasy?).
Pies jest raczej mały, ledwie do kolana, rudy z lekko przedłużanymi pędzelkami na uszach i dość masywnym jak na swoje gabaryty pyszczkiem, ładny. Najprawdopodobniej może być trochę wiekowy, bo ma oczy lekko za mgłą... Bardzo ufny i przyjecielski, umie chodzić na smyczy.
Za chwilę postaram się wstawić zdjęcia...
Bardzo proszę Was o pomoc, jeśli macie jakieś pomysły, co można z nim zrobić.

Patrzcie jaki jest piękny:
