Strona 1 z 9
Albercik ma już swój dom:)

Napisane:
Wto sty 13, 2009 0:03
przez m_orsetti
Dziś przed 23.00 jadąc samochodem zobaczyłam biegającego opętańczo po ulicy, czarnego psa średniej wielkości. Pies nie reaguje na auta- nie chce zejść z ulicy, nawet przed samochodami. Jest zrezygnowany, ale nie pozwala do siebie podejść. Zdarzenie miało miejsce na skrzyżowaniu ulic Północnej i Kilińskiego. Pies jest po prostu oszalały ze strachu. Nie reaguje na trąbienie zatrzymujących się aut- przysiada na środku skrzyżowania- czasem ucieka do pobliskiego parku. Warczy z podkulonym ogonem na każdego zbliżającego się człowieka (typowy objaw paniki). Pies ma obrożę i resztki jakiejś parcianej smyczy, którą często wącha szukając resztek zapachu ręki właściciela. Jest bardzo przerażony, nie pozwala nikomu do siebie podejść- choć próbowaliśmy z całych sił. Zadzwoniłam na interwencyjny numer schroniska, miły Pan przyjechał i niemal udało mu się zbliżyć na odległość 4-5 kroków- piesek był już prawie w aucie- była szansa, że tam wejdzie. Niestety- w tym samym momencie rzucił się na czarnego jakiś przechodzący obok, spacerujący luzem pies- i czarny zaczął w amoku uciekać wzdłuż Północnej- w stronę ronda Solidarności. Pan ze schroniska (ma dyżur nocny) obiecał podjechać jeszcze raz- za parę godzin- bo piesek- biedaczyna wraca wciąż do obrzeży parku przy skrzyżowaniu Północna/Kilińskiego i najwyraźniej czeka na swojego pana... Może uda się go złapać, jak trochę opadnie z sił- jeśli do tego czasu jakiś samochód go po prostu nie walnie... Niestety- pies jest strasznie przerażony- najwyraźniej kompletnie nie panuje nad tym, co się dzieje- i jest- niestety- po temu duża szansa. Piesek jest śliczny, cały czarny, 'wilkowaty', chyba młodziak- wzrost tak ok. do wysokości kolan w kłębie. Ciągnie za sobą resztki smyczy i jest kompletnie zagubiony w tej strasznej sytuacji. Albo się zgubił- albo ktoś go porzucił w parku. Czy ktoś z Was jest w stanie jakoś pomóc?
Monika

Napisane:
Wto sty 13, 2009 0:08
przez Justa&Zwierzaki
Najnowsze wieści

Napisane:
Wto sty 13, 2009 13:16
przez m_orsetti
Psiaczek wrócił wczoraj w nocy w to samo miejsce- do parku na skrzyżowaniu Kilińskiego i Północnej- pewnie do miejsca porzucenia. Czekał na swojego pana- skurwysyna, który go tam najprawdopodobniej zostawił... Ludzie mówią, że był przywiązany w parku na gumie czarnej- w krzakach, przy alejce- potem odgryzł gumę- wybiegając na skrzyżowanie, gdy tylko zbliżali się ludzie... i czekał wiernie na swojego ,pana'.
Teraz jest w schronisku na Marmurowej. Został zaszczepiony, odrobaczony i zaczipowany. Okazał się miły, grzeczny i bardzo dobrze utrzymany. Facet, który go łapał był nim zachwycony.
Pieseczek jest 10miesięcznym szczeniakiem. Jest natychmiast do adopcji- bo szczeniaki nie mają kwarantanny dwutygodniowej w schronie. Jest podobno uroczy i całkiem zdrowy. No i śliczny jest. Będzie w boksie starszych szczeniąt. Numer 757.
Może ktoś będzie dziś lub jutro w schronie? Przydałyby się zdjęcia psiaczka...
M.

Napisane:
Wto sty 13, 2009 23:42
przez ruru
Banerek dla Anubiska podlinkowany tutaj:
- Kod: Zaznacz cały
[URL=http://tiny.pl/vm4m][IMG]http://images36.fotosik.pl/49/4fa99b2af9c83130.jpg[/IMG][/URL]
i na dogomanię:

- Kod: Zaznacz cały
[URL=http://tiny.pl/vm4p][IMG]http://images34.fotosik.pl/436/a4481f3460ef1f36.jpg[/IMG][/URL]
fotki

Napisane:
Śro sty 14, 2009 0:27
przez m_orsetti

Napisane:
Śro sty 14, 2009 18:25
przez misia007

Napisane:
Czw sty 15, 2009 0:13
przez m_orsetti
oj

Napisane:
Czw sty 15, 2009 9:23
przez m_orsetti
nikt nas nie polubił....?

Napisane:
Czw sty 15, 2009 19:14
przez m_orsetti
Cóż- nie tracimy nadziei....
M.

Napisane:
Czw sty 15, 2009 21:14
przez Kasia_M_
Psiak ma wątek na dogomanii? Jeżeli nie ma, to może wrato byłoby mu go założyć?

Napisane:
Czw sty 15, 2009 22:29
przez m_orsetti

Napisane:
Czw sty 15, 2009 23:44
przez m_orsetti
Psiutuś- podniosę Cię.

Napisane:
Pt sty 16, 2009 9:07
przez m_orsetti
Może ktoś o Tobie przeczyta...

Napisane:
Pt sty 16, 2009 9:14
przez m_orsetti
Aaaaa- piesek jest chyba młodszy, niż myślałam- ma ok.8 miesięcy.
M.

Napisane:
Pt sty 16, 2009 21:33
przez m_orsetti
Jeśli ktoś miałby możliwość ogłaszania pieska- napisałam tekst, który opisuje pieseczka...
Oto on:
Czarny, prześliczny szczeniaczek został przywiązany przez swojego właściciela gumą w krzakach miejskiego skweru. Było zimno- -10 stopni- środek nocy... Przerażony i zziębnięty, odgryzł zaciskającą się z każdym szarpnięciem, uciskającą wszędzie gumę (był nią kilkakrotnie owinięty, tak, aby nie mógł się wyplątać) i opętańczo uciekał co chwilę przed nadchodzącymi ludźmi- i psami- to pod koła aut na pobliskim, olbrzymim skrzyżowaniu- to z powrotem, opodal krzaka, do którego był przytwierdzony... Czekał na swojego pana, który go tam zostawił, jak niepotrzebną rzecz. Nie pozwalał na początku podejść do siebie- nikomu- nie pozwolił się nakarmić i napoić- czekał...
Nad ranem- po dobie oczekiwania- z wyczerpania- pozwolił się wprowadzić do auta- tuląc się do ręki i patrząc z całkowitą rezygnacją... Nie rozumiał, dlaczego jego Pan go porzucił, czemu go już nie chce...
Piesek jest śliczny, cały czarny, błyszczący, uszaty na całego- przypomina egipskiego boga Anubisa. W schronisku został odrobaczony, zaszczepiony i zaczipowany- jest gotów do natychmiastowej adopcji. Pieseczek jest zdrów jak ryba, niezwykle sympatyczny, kontaktowy, co ważne- bardzo zrównoważony. Nie wykazuje ani nadmiernego lęku- ani agresywności. Ma poznawczą naturę i nie jest typem zagubionej glapy. Byłby świetnym partnerem dla osoby aktywnej, która chciałaby z psem współpracować, uczyć go, rozwijać jego wyjątkowe atuty charakteru. Piesek wielkiej urody, o powalającym uroku, wdzięczy, przymilny i zrównoważony. Warto, żeby znalazł naprawdę odpowiedzialnego człowieka, który chciałby go wszędzie zabierać i uczyć- teraz, kiedy jeszcze nie dopadła go depresja schroniskowa...
Piesek ma w tej chwili ok.8 miesięcy, jest czarnym kundelkiem wilkowato- labradorowatym- wzrost ok. do kolan ludzkich (raczej nie będzie już większy, bo łapki nie są grube); w schronisku, gdzie aktualnie czeka na adopcję (Łódź, Marmurowa) dostał tymczasowe imię Bazar-choć ja nazwałabym go Anubisem. Jego numerek- 757. Niech siódemki przyniosą mu szczęście- niech uchronią go przed następnym koszmarem w jego życiu.
Proszę o kontakt odpowiedzialne domki- szukamy dla pieska człowieka z wielkim sercem, który nie założy mu na szyję duszącej gumy i nie porzuci na mrozie...
salome[wytnij to]@[wytnij to]o2.pl