Tragedia 4 koni

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Sob lis 01, 2008 13:39 Tragedia 4 koni

Wklejam z forum voltahorse.pl:




Tragedia czterech koni!
Semir, Kasztanka, Źrebaczek i Staruszka są o krok od śmierci!

Zima to dla nas czas smutku i zastanowienia. Tak wiele koni straci teraz życie. Tak wielu ludzi pozbędzie się swoich koni, a na wiosnę kupią następne. Ale nie wiedzieliśmy, że ten okrutny los spotka także naszego przyjaciela…

Semir trafił do naszej zaprzyjaźnionej stajni na rekonwalescencję. Miał w nozdrzach guza, który utrudniał mu oddychanie. Mimo to koń czuł się znakomicie. Na padoku szalał jak źrebak, miał mnóstwo energii i duży temperament. Jego właściciel miał go leczyć. Obawialiśmy się jednak, że nie wystarczy mu zapału, więc zaoferowaliśmy pomoc.
Semir wyjechał jednak ze stajni pod pretekstem kolejnych badań.
Nic nie wskazywało na to, że grozi mu niebezpieczeństwo…

Przypadek sprawił, że wracając do domu, nasza koleżanka Wiola wstąpiła do pobliskiego gospodarstwa. Zawsze unikała tego miejsca. Wiola ratuje koniom życie. Sąsiad, handlarz wywozi konie do pobliskiej ubojni. Na co dzień są dla siebie wrogami.
Coś jednak kazało jej tam wejść…

W stajni stało kilka smutnych koni. Jeden z nich wydał się Wioli znajomy. Handlarz zapytany o niego, odpowiedział, że ma grypę, stąd ta ropa cieknąca z nozdrzy. Serce jej zadrżało. To był Semir!
Podeszła bliżej i niedowierzała własnym oczom. Nie był nawet podobny do tego wesołego, pięknego konia, który stał u niej w stajni. Jego wzrok pozbawiony był nadziei. Żebra wystawały spod matowej sierści. Z nozdrzy kapała krew…Nie było wątpliwości. To był on.

Semir także poznał Wiolę. Ożywił się na chwilę i nie spuszczał jej z oczu. Wiola udawała, że go nie zna. Nie mogła mu nawet powiedzieć na ucho, że wróci, że mu pomoże. Nie miała pewności. Nie chciała go okłamać, zdradzić tak jak ukochany pan, którego woził na swoim grzbiecie 3 razy w tygodniu na przejażdżki po lesie.
Semir nie walczył ,nie rżał. Odprowadził ją wzrokiem i cichutko parsknął jakby chciał powiedzieć dowidzenia, żegnaj…

Wiola wyszła ze stajni roztrzęsiona. Nie wierzyła w to co przed chwilą zobaczyła.
Przecież Semir miał być leczony, przecież oferowaliśmy naszą pomoc! A teraz widzimy go tutaj. W ostatnim miejscu, u pośrednika śmierci.
Semir był tak uwiązany, ze nie mógł nawet schylić głowy żeby wykrztusić wydzielinę. To mu zawsze pomagało...W każdej chwili mógł się zacząć dusić. Czy ten koń nie zasłużył przez wiele lat pracy chociażby na godną śmierć?

Kiedy kupujemy konia w biednym gospodarstwie, a wokół właściciela zbiera się liczna gromada dzieci w podartych sweterkach i policzkach czerwonych od mrozu, można mówić o zrozumieniu. Ale ten właściciel wiedział, że istnieje inna alternatywa. Mimo to chłodno skalkulował, że za sprzedaż przyjaciela dostanie jeszcze pieniądze.
Jest więcej okrutnych szczegółów tej sprawy, ale nie możemy ich zdradzić dopóki Semir nie będzie bezpieczny. Od śmierci dzieli go zaledwie 12 kilometrów. Kilka oddechów. On tak naprawdę już umiera…Oby Semir walczył o życie i nie stracił nadziei.




Dostaliśmy tydzień na jego wykup. W Słomnikach konie bije się w poniedziałek i piątek. Ale Semir może nie wytrzymać. Jeśli zacznie się dusić właściciel załaduje go na samochód, który czeka na podwórku i natychmiast wywiezie do ubojni, żeby nie stracić pieniędzy.

Obok Semira zastaliśmy piękną, szlachetną kasztankę. Co ona tam robi? Jest młoda, zdrowa, ma jeszcze podkowy na nogach. A na oczach, o ironio, ochraniacz przeciw muchom. To koń przywieziony prosto ze szkółki jeździeckiej! Jak tylko skończył się sezon, tak jak stała, tak spakowano ją do samochodu. Ale zanim ja sprzedano, klacz została tak skatowana, że nie była w stanie stać w transporcie! Handlarz skomentował to tak: "Zajechali konia. Przywiozłem ją na leżąco..." To nie mieści nam się w głowie. Zaglądamy do paszportu, właścicielem konia była kobieta…

Kasztanka ma zaledwie cztery lata. Ma dobre pochodzenie. Jest szlachetnym koniem rasy małopolskiej. Handlarz wykorzystuje każdą chwile żeby ja utuczyć. Koń pochłania ogromne ilości jedzenia. Jak sam handlarz przyznał dawkę śmiertelną.
Jak widzicie sprawców tej tragedii jest wielu. Handlarz jest tylko pośrednikiem. na rzeź skazują konie ich właściciele. Możemy obiecać, że zrobimy wszystko aby tak szybko nie zapomnieli o krzywdzie wyrządzonej Kasztance.

To niestety nie koniec tragicznych historii…
W tym samym czasie zostaliśmy wezwani do interwencji. W okolicy Krakowa mieszka obłąkany człowiek, który posiada konia. Klacz jest zachudzona, stara i właściciel nawet jej nie poi.
Nie zdążyliśmy zainterweniować. Następnego dnia także i ona pojechała do handlarza. W tej okolicy wieści szybko się rozchodzą…
Klacz jest bardzo agresywna. Kwiczy i nie pozwala do siebie podejść .Na siwym pysku widnieje grymas bólu. Koń ma krzywy zgryz, nawet gdyby chciał, to nie może zmielić łuski i go strawić. Klacz jest tak potwornie chuda, że nie możemy na to patrzeć. Powróz wbija się w jej szyje. Oczy ma przymknięte.

Ta staruszka jest do złudzenia podobna do Fuksa, którego uratowaliśmy prawie rok temu. Fuks niestety odszedł po kilku tygodniach. Nowe życie nie było mu dane na długo. A może tyle wystarczyło by na nowo uwierzyć w człowieka i odejść w spokoju?

To nie nasza rola, rozstrzygać czy warto? Ile ta staruszka jeszcze pożyje? Ile jeszcze podobnych tragedii będzie miało miejsce?
Tego nie wiemy. Naszą rolą jest zrobić wszystko co w naszej mocy, żeby pomóc jak największej ilości zwierząt, a jednocześnie walczyć o nie na arenie prawa.
Czy warto było ratować Staruszka- Fuksa zapytajcie jego opiekuna, który bez zastanowienia wyciągnął pieniądze i przygarnął go do siebie. Znosił wszystkie ukąszenia i wrogie spojrzenia. Wiedział, że to nie jego wina. To w obronie własnej. Przynosił ciepły mesz do żłobu i niczego nie chciał w zamian. Fuks odszedł trzymając głowę na jego kolanach….
Czy warto ratować kolejne konie, na to musicie odpowiedzieć sobie sami.
Ich los zależy tylko od ludzi.

Do handlarza trafił także młody źrebak. Przyjechał razem z cielakami. Właściciel zastrzegł sobie, ze sprzeda bydło tylko jeśli razem z nim pozbędzie się także konia. Nie znaczył dla niego więcej niż kilkaset kilogramów mięsa.
Ogierek jest szlachetny, zdrowy, wysoki. Ma kształtną głowę i proporcjonalną szyję.
Mógłby wyrosnąć na fajnego konia pod siodło. Ale czy on w ogóle jest komuś potrzebny?

Może ktoś z Was szuka konia, który w przyszłości nadawać się będzie pod siodło?
Chciałby patrzeć jak maluch rośnie i wyobrażać sobie cóż to będą razem przeżywać w terenie, gdzie nie pojada, czego nie osiągną…Może ktoś szuka po prostu przyjaciela?

W swojej działalności musimy dokonywać trudnych wyborów, często zimnej selekcji.
Koni potrzebujących pomocy jest tysiące. Fundacja Viva! oraz ludzie stojący po naszej stronie barykady, mogą pomóc zaledwie części z nich. Ale to jest dla koni jedyna szansa.

Konie musimy wykupić do następnego piątku.
Za Semira musimy zapłacić 2 tysiące złotych. Za Kasztankę 3 tys.
Staruszka i Źrebak są do kupienia w cenie poniżej 1500zl za konia.
To są ceny wyjściowe. Będziemy się oczywiście targować najlepiej jak umiemy.
Będziemy walczyć o te cztery konie!

Prosimy wszystkich o pomoc w uzbieraniu pieniędzy.
Wpłaty można kierować na konto:

Fundacja Viva!
KREDYT BANK S.A.
VI O/Warszawa
53 1500 2080
1220 8000 0100 0000

z dopiskiem „ 4 konie”

Będziemy organizować zbiórki w szkołach w całej Polsce, oraz na terenie sklepu Carrefour w CH Arkadia w Warszawie. Szukamy wolontariuszy, lub harcerzy którzy mogą nam pomóc przy zbiórkach pieniędzy w CH Arkadia.
Prosimy wszystkich o przyłączenie się do akcji!
http://vegie.pl/topics81/2021.htm

Wszystkich zainteresowanych prosimy o kontakt:
Aldona Chełchowska mail: aldona@viva.org.pl, tel. 0-603-791-021,
Katarzyna Humanicka mail: kasia@viva.org.pl, tel. 0-513-307-346

Skorzystamy z każdej możliwej formy pomocy.

Kattys

 
Posty: 7599
Od: Pon lut 07, 2005 16:11
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob lis 01, 2008 18:09

:cry:
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Sob lis 01, 2008 20:27

Podrzucam

Kattys

 
Posty: 7599
Od: Pon lut 07, 2005 16:11
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie lis 02, 2008 19:36

hop
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Nie lis 02, 2008 19:41

rozesłałam wieści po znajomych koniarzach...
:(

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Pon lis 03, 2008 21:52

Podniosę

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Wto lis 04, 2008 18:57

Dlaczego to nie mogło zostać na KŁ?
Nikt tego tu nie zobaczy :(
Podrzucam...

Kattys

 
Posty: 7599
Od: Pon lut 07, 2005 16:11
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto lis 04, 2008 20:12

Kattys pisze:Dlaczego to nie mogło zostać na KŁ?
Nikt tego tu nie zobaczy :(
Podrzucam...
Myślę, że zobaczy....
nadal rozsyłam gdzie mogę...

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Czw lis 06, 2008 13:51

Co z koniami? ile jest pieniędzy? :cry: bardzo chciałabym konia pod siodło, ale nie mam jak... bardzo chciałabym żeby uratowano je wszystkie
"Kupują swym dzieciom króliczki i kotki
by je nauczyć miłości, litości
i nigdy, przenigdy im nie wytłumaczą,
że "zwierzę" i "rzeczy" to samo dla nich znaczą!!!"

Pomagajmy zwierzętom.

Karolina8

 
Posty: 609
Od: Sob mar 17, 2007 15:59
Lokalizacja: Ostrowiec Św.

Post » Sob lis 08, 2008 11:50

Kattys bardzo Cię proszę napisz co z konikami :arrow:

Mam nadzieję, że się udało
Kiedy to przeczytałam... :cry:
"Kupują swym dzieciom króliczki i kotki
by je nauczyć miłości, litości
i nigdy, przenigdy im nie wytłumaczą,
że "zwierzę" i "rzeczy" to samo dla nich znaczą!!!"

Pomagajmy zwierzętom.

Karolina8

 
Posty: 609
Od: Sob mar 17, 2007 15:59
Lokalizacja: Ostrowiec Św.

Post » Sob lis 08, 2008 19:32

Nie wiem, volta na nie działa od kilku dni, jakąś awarię mają :?
Trzeba by napisać do fundacji 'Viva!'...

Kattys

 
Posty: 7599
Od: Pon lut 07, 2005 16:11
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon lis 10, 2008 13:11

Podrzucę

Kattys

 
Posty: 7599
Od: Pon lut 07, 2005 16:11
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon lis 10, 2008 21:21

Kattys, wklejam z wątku który podałaś w pierwszym poście w tym wątku

Akcja ratunowa czterech koni trwa!
Semir i Kasztanka są już wykupione. Przewieziśmy je wczoraj w nocy do bezpiecznej stajni. Kasztance nie zagraża już żadne niebezpieczeństwo. Semir walczy o życie. Wczoraj było z nim bardzo źle. Dzisiaj rano nabraliśmy nadziei, że wyzdrowieje. Ożywił się, zjadł porcję owsa, ale nadal ma problemy z oddychaniem. Czekamy na przyjazd weterynarza.
Handlarz dał się przekonać żeby przewieźć Staruszkę i Źrebaka kredytowo. Mamy jednak problemy z negocjacją ceny.
Najważniejsze jednak, że są już bezpieczne, nie pozwolimy im już zrobić krzywdy.
Mamy Wam tyle do opowiedzenia, ale najpierw musimy się zająć konmi. Jak tylko wrócimy z Krakowa napewno się wszystkiego dowiecie. Ale jedno musimy Wam powiedzieć natychmiast: D Z I Ę K U J E M Y!


:mrgreen:
"Kupują swym dzieciom króliczki i kotki
by je nauczyć miłości, litości
i nigdy, przenigdy im nie wytłumaczą,
że "zwierzę" i "rzeczy" to samo dla nich znaczą!!!"

Pomagajmy zwierzętom.

Karolina8

 
Posty: 609
Od: Sob mar 17, 2007 15:59
Lokalizacja: Ostrowiec Św.

Post » Pon lis 10, 2008 23:38

O kurdę, działa ci volta?

Bardzo się cieszę, że koniki uratowane :D

Kattys

 
Posty: 7599
Od: Pon lut 07, 2005 16:11
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto lis 11, 2008 19:03

Super :1luvu:
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości