Strona 1 z 2

Ola - kieszonkowa sunia, znalazła dom

PostNapisane: Pt paź 24, 2008 20:25
przez Patsi
Olę prawie potrącił dzisiaj na moich oczach samochód, chciała przejść na drugą stronę jezdni, była oszołomiona. Mój TŻ od razu zwrócił uwagę na małego, oszołomionego psiaka. Nie mogliśmy się zatrzymać, odstawiliśmy auto i poszliśmy szukać psiaka. Znaleźliśmy ją, była przerażona - ogon między nogami ale przyszła i pozwoliła się wziąć na ręce.

Jest u mnie w domu, jest grzeczna, dostała lanie od Nema i teraz trochę się boi kotów.
Nie mam pojęcia ile może mieć, typowy szczeniak to nie jest ale więcej niż parę miesiecy nie ma.
Ma wielkie uszka i jest chudziutka. Nie miała obróżki ale nie była brudna ani zaniedbana.

Szukamy ludzi, którym Ola mogła się zgubić lub nowego domku dla niej.
Oto Ola:

Obrazek Obrazek

PostNapisane: Sob paź 25, 2008 15:25
przez Anuk
Śliczności!
Nóż mi się w kieszeni otwiera na myśl o wypuszczaniu psiaków w mieście samopas :(

PostNapisane: Sob paź 25, 2008 17:43
przez kwinta
Patsi - brak mi słów, masz dziewczyno serce i wrażliwość o jakiej inni mogą zapomnieć.
Ukłon dla Twojego TŻ - mój chyba taki nie jest :cry: .

Olu - jesteś w najlepszym domku. Już nikt cię nie wyrzuci na ulicę .

PostNapisane: Sob paź 25, 2008 22:27
przez dakoti
wieeeelkie i dobre serce macie oboje !!!!!!

PostNapisane: Nie paź 26, 2008 0:17
przez Patsi
:oops:
Dzisiejsze fotki Olci:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Suni nikt nie szuka, nie wiem, jak ona mogłaby się zgubić pilnuje się bardzo, przychodzi na zawołanie.
Je, sika, koopka była, w obsłudze podobna do kota tylko na spacerki trzeba wychodzić :wink:

PostNapisane: Nie paź 26, 2008 9:22
przez kwinta
Olu szczęściaro - jesteś piękna !!

Patsi, ona już jest do Ciebie przyklejona na tej ławce :)

Pozdrówka dla WAS :)

PostNapisane: Nie paź 26, 2008 9:48
przez Justa&Zwierzaki
Piękna sunieczka , ludzie niestety czesto jak rozmnoża i nie znajdą domów dla szczęniąt to porzucają w tak bezmyślny sposób :!: Niestety do mnie też tak trafiają :!:
Zycze szybkiego znalezienia kochającego domku .

PostNapisane: Nie paź 26, 2008 18:12
przez Patsi
To prawda, ona nie powinna się nazywać Ola tylko Super Glue - wszędzie za mną chodzi.Dzisiaj po raz pierwszy została na pół godziny sama w domu, sama to znaczy z kotami. Chyba bardzo nie rozpaczała, przynajmniej zza drzwi nic nie słyszałam. Po moim powrocie oszalała z radości.

Nikt z kociarzy nie chce małej przylepki? :wink:

PostNapisane: Wto paź 28, 2008 22:28
przez Patsi
Ola nadal u mnie, gdzieś na horyzoncie jest niby jakiś chętny domek ale muszę go najpierw przepytać, na allegro jest jeden obserwator - ale się jeszcze nie ujawnił.
Ola ma bzika na punkcie zabawy i innymi psami, z każdym by się bawiła, a jak jakiś nie jest chętny to oszczeka go :wink:
Z kotami pełna harmonia.

PostNapisane: Pt paź 31, 2008 18:53
przez Patsi
Ola została dzisiaj sama na 5 godzin, niczego nie zniszczyła, nie nasikała (choć czasem się jej zdarza "zapomnieć"). Po naszym powrocie szalała i miała wielkie pretensje o to,że ją zostawiliśmy na tak długo :wink:
Nikt nie dzwoni, nikt nie pisze w sprawie jej adopcji :cry:

PostNapisane: Pt paź 31, 2008 19:00
przez kwinta
No bo ona chce być u Ciebie :) i ja ją rozumiem :lol:

Patsi - jesteś kochana :1luvu:

PostNapisane: Pt paź 31, 2008 19:10
przez Anuk
Patsi - może to przeznaczenie :)

PostNapisane: Nie lis 02, 2008 23:17
przez Patsi
Anuk pisze:Patsi - może to przeznaczenie :)

Ech, lubię Olcię nawet za bardzo ale zostać u mnie nie może (choć TŻ by chciał, żeby została).
Psica ma jutro spotkanie z ludźmi zainteresowanymi jej adopcją. Państwo są z Piekar, mieli wcześniej sunię, która dożyła 17 lat. Zgadzają się na sterylkę, Ola nie zostawałaby sama bo zawsze jest ktoś w domu. Brzmi zachęcająco. Wszystko okaże się jutro.

PostNapisane: Pon lis 03, 2008 18:25
przez kwinta
Trzymam mocno kciuki, za domek dla Olci :) :ok:

Patsi - dasz jakieś info, jak poszło ??

PostNapisane: Pon lis 03, 2008 20:20
przez Patsi
Pani nie przyszła!!! :evil: Nigdy tak nie robiłam ale zgodziłam się spotkać na mieście, bo pani pracuje do 18:00, a i tak miało być to spotkanie zapoznawcze. Tak więc poczekałyśmy z Olą i wróciłyśmy do domu. Trzeba być po prostu wrednym, żeby tak człowieka wystawić! Miała mój numer tel, mogła chociaż smsa wysłać!
Trudno, następnym razem będę mądrzejsza i potencjalnym adoptującym nie ułatwię niczego.