Strona 1 z 1

Młody jamniczek na Modlińskiej Warszawa

PostNapisane: Śro sie 20, 2008 14:04
przez tajdzi
Błąka się od dwóch dni, biega za dziećmi i ludźmi. Albo wpadnie pod samochód, albo wywiozą go jutro na Paluch :( Kiepska perspektywa
NIe znam płci, nie znam umaszczenia, wiem tylko że jest - widzieli go pracownicy Urzędu Gminy Białołęka - pod którym to koczuje

Ktoś może pomóc?

PostNapisane: Śro sie 20, 2008 15:22
przez eurydyka
moge tylko podniesc :(

PostNapisane: Śro sie 20, 2008 16:38
przez dorcia44
możesz go sfocić...

jamnik

PostNapisane: Śro sie 20, 2008 19:57
przez wydra
"widzieli go pracownicy Urzędu Gminy Białołęka" - kto jak kto, ale urzędnicy miejscy chyba nie powinni mieć problemu z wezwaniem Straży Miejskiej w celu odłowienia i transportu oraz z ulokowaniem psa w lecznicy - choćby na Modlińskiej - choćby doraźnie - do czasu zabezpieczenia jego dalszego losu???!!! W ich strukturach jest m. innymi WOŚ !!!!
Mafio- załatwcie to koniecznie z p. Sobik z WOŚ Białołęka !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! zanim jedyne zdjęcia jamnika, jakie zrobicie, to będą zdjęcia zwłok.
Najpierw trzeba zabezpieczyć psa, a potem martwić się o fotki :?

PostNapisane: Śro sie 20, 2008 20:50
przez Mysza
tajdzi czy ktoś kto dał Ci znać nie mógłby go na Ś zaprowadzić? Studenci jeszcze są, może coś znajdą.

PostNapisane: Śro sie 20, 2008 21:18
przez tajdzi
ALE JA MAM WŁASNIE INFO OD PANI SOBIK
nie ma kasy na włożenie go do lecznicy - tak mi powiedziała
Dzwoniłam do Pani, co chciała psiaka, obiecała się rozejrzeć za małym pod gminą. Niewiem co więcej mogę wymyśleć - dopiero wróciłam do domu, nie mam siły niestety nigdzie jechać a i o tej porze ciężko będzie go wypatrzeć. W ciągu dnia pracuję na drugim krańcu miasta.

pies

PostNapisane: Czw sie 21, 2008 11:47
przez wydra
No to się urząd wysilił :? - ja obserwuję od dawna tego "palanta odbijanego" jeśli chodzi o sprawy zwierząt: urząd do organizacji, organizacja do urzędu itp....a tu liczy się zawsze czas reakcji!
Poprosiłam wczoraj po przeczytaniu wątku mojego znajomego "psiarza" z Białołęki o jazdę wokół urzędu gminy i poszukiwanie jaminika - nie znalazł go. Kto, kiedy i gdzie go widział???? Znajomy może przygarnąć go na DT -proszę o kontakt jeśli pies został przez kogoś zlokalizowany lub odłowiony z ulicy!!! Tel.: 835-64-38

PostNapisane: Pt sie 22, 2008 9:42
przez tajdzi
w przerwie w pracy zadzwonie do Sobikowej
Prosiłam też jeną karmicielkę o rozejrzenie się
ale nie dostałam info zwrotnego

Dziękuję za reakcje!

PostNapisane: Pt sie 22, 2008 9:51
przez tajdzi
ok, rozmawiałam z panią co poszła się rozejrzeć za jamniorem
jamnior jest - wypuszczany na całe dnie przez właściciela :(
okazuje się, ze pan wychodzi z domu - wypuszcza psa - i wieczorem go zabiera do domu
od urzędników dowiedziałą sie, że zamierzaja dzwonić na paluch
ale z drugiej strony całe osiedle wie, ze to pies pana, co mieszka nad apteką...

i teraz miedz młotem a kowadłem - bo psiak jest w ciagłym niebezpieczeństwie - albo w końcu go ktoś na ten paluch zawiezie - ktoś kto nie wie, że pies ma dom, albo pies skończy pod kołami samochodu...
ale z drugiej strony jak jest właściciel...
:roll:

PostNapisane: Pt sie 22, 2008 11:04
przez Mysza
hmm trzeba by znaleść ochotnika co by z panem pogadał, ze mu chca psa na Paluch wywieść... Może zmieni postępowanie.
moze choć kartkę w drzwi jakby nie było nikogo.
Da radę się dowiedziec o adres pana?

PostNapisane: Pt sie 22, 2008 11:49
przez tajdzi
tylko tyle, że wszyscy na osiedlu wiedza, że to ten pan co mieszka nad apteką...

pies

PostNapisane: Pt sie 22, 2008 12:44
przez wydra
Moja opinia jest taka: Straż Miejską powiadomić - wskazać mieszkanie pana nad apteką i UKARAĆ go mandatem za naruszanie przepisów porządku publicznego i narażanie życia i psa i innych użytkowników ruchu drogowego.
Jak nie pomoże i pies będzie nadal widziany luzem bez opieki - proszę o sygnał - dam telefon do mojego znajomego z Białołęki - psa zabierze do siebie i poszukamy mu odpowiedzialnego domu.

jamnik

PostNapisane: Wto sie 26, 2008 18:45
przez wydra
tajdzi - bez kontynuacji interencji w sprawie jamnika PIES NADAL W NIEBEZPIECZEŃSTWIE. Niech ktoś, kto pisał o panu nad apteką zada sobie trud dopytania ciecia czy sąsiadów o adres i spowoduje interwencję Straży Miejskiej.