Strona 1 z 4

Zula - sunia, którą zawiódł człowiek a ona kocha

PostNapisane: Sob cze 28, 2008 18:49
przez Magija
Kiedyś wracałam z Elfridą z lecznicy, omijałyśmy korki i pojechałyśmy objazdem.
Może tak musiało być?
Wracając mój wzrok padł na pobocze, w trawie ujrzałam czarną kulkę.
Widocznie tak miało być, no bo ja to wytłumaczyć?

Sunia, mała, czarna, szorstkowłosa. Tak przerażona i nieufna. Probowałyśmy ją zwabić na jedzenie, ale nie podeszła.. Zjadła i uciekła, cały czas podkulając ogon.

Woziłam jej jedzenie przez kilka tygodni, raz była, raz nie, jednak nie dała do siebie podejść.

Wątek na dogomanii i w końcu szansa na jakąkolwiek pomoc dla suni. Próby łapania zakończone niepowodzeniem. Sunia się nas bała.
W końcu ostateczne rozwiązanie - strzał ze środka usypiającego.

I kiedy wszystko wydawało by się mieć szczęśliwe zakończenie, bo i złapanie Zuli i tymczas i ogromna pomoc Niechcianych i Ursa Major, to los jednak nie jest łaskawy.

katya pisze:
Zula jest wspaniała, naprawdę! Już ją kocham.
Dziś otworzyłam klatkę i tak po prostu zapięłam ją na smycz i pochodziłyśmy po ogródku. Iwonka (anovip1) nawet z nią się przebiegła. Sunia wytarzała się w trawce, wysiusiała. Zula nie ma nic wspólnego z dzikim psem! Jest domowym, czyściutkim, przytulastym pieskiem. Lubi być noszona na rączkach.
Niestety sunia jest bardzo chora. Na bocznym zdjęciu rtg widać wielki guz w płucu...
Póki sunia nie ma żadnych dokuczliwych objawów ze strony układu oddechowego, może spokojnie sobie żyć, a jeśli się pojawią, to ... będzie miała trudności z oddychaniem i zostanie nam eutanazja...


Guz w płucu. Nieoperacyjny najprawdopodobniej, bo guz w płucu = przeżuty. 10 lat i guz. Ogromna siła zycia i wielka potrzeba miłości. I człowieka. takiego co już nie zdradzi. Nie opuści.

O samej Zuli.
Zula to takie małe psie serduszko, na wyciągniecie ręki. Wystarczy tę rękę wyciągnąć by je zdobyć. Chce ufać i chce być blisko. I tylko czasami spuszcza główkę, może wspomina? Ktoś ja mocno zawiódł. Boi się zostać odrzucona. Boi się zostać. Cały czas blisko, najbliżej. Kiedy jesteś obok Zula towarzyszy. Nie spuszcza Cię z oka, jest w pobliżu.
"Zaufam, tylko nie zostaw mnie, nie zostaw samej"
Gdzieś jeszcze tli się w niej ta obawa. Bo gdyby nigdy już nikomu nie ufać, nie było by rozczarowań. Tylko, że to nie takie proste, kiedy serce rwie się do człowieka.
"Pogładzisz moją głowę?"
"Tak, mogę tez po brzuchu?"
"Możesz, bardzo to lubię"
I głaszczesz, aż zaczyna się rozjaśniać pieski pyszczek i gdzieś tam w oczach widać nadzieję, obawy znikają. Liczy się tu i teraz. Człowiek i pies. Harmonia. Szczęście.
"Choć pójdziemy zobaczyć co jest w tych krzakach"
"Z Tobą? Chętnie, już biegnę"

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Zula szuka domu, szuka człowieka. Bo dla Zuli miłość to życie. By było po co się starać.
Mam coś na kształt guli w gardle, ale to nie moja gula ważna
Nie mogę przestać myśleć o tych dwóch bursztynowych oczach, które im dłużej byłyśmy razem stawały sie coraz jaśniejsze i bardziej pogodne. A potem uśmiech szczęśliwego psiego pysia.
Jej potrzebny tylko kochający człowiek.
Bo ona będzie żyła tą miłością.
I będzie najwierniejsza, najwspanialsza, odda całą siebie.
Gdyby znalazł się ktoś kto da jej spokój i pozwoli kochać, to kto wie? Może ten guz by wcale nie urósł, może dałoby się ukraść więcej czasu, dużo więcej.
Wiem, że szanse są małe, ale się nie poddam. Bo na szali jest życie. Życie Zuli, która chce ufać.

PostNapisane: Sob cze 28, 2008 19:01
przez Magija
wątek Zuli na dogomanii

PostNapisane: Sob cze 28, 2008 19:08
przez CoolCaty
Kurde, to jest na maxa smutne. Wiem jak ją łapałyscie, jak się strałyscie, jak wam bardzo zależało i teraz taka diagnoza. Podziwiam bardzi i staram się wierzyć, ze znajdzie sie ktoś kto pokocha tę sunię.

PostNapisane: Sob cze 28, 2008 19:08
przez jola od jadzi
Każda z nas, która widziała wcześniej tę sunię błąkającą się,nieufną, bojącą się ludzi i widzi ją teraz,proszącą o dotyk ludzkiej ręki, o pieszczotę,o przytulenie, nie może tego widoku zapomnieć. I Magija ma rację, nie po to walczyłyśmy by ją złapać, żeby teraz mała odeszła za TM, z naszej strony zrobimy wszystko, by Zula żyła,ale Zuli do życia potrzebny jest człowiek, jej człowiek, taki, który ją pokocha i będzie miał świadomość kruchości jej istnienia.

PostNapisane: Sob cze 28, 2008 19:30
przez mokkunia

PostNapisane: Sob cze 28, 2008 19:35
przez Sis
Nie spodziewałam się takiego rozwinięcia. :cry:
Suńka ma niespożyte siły, kilka godzin biegu po środku uspokajającym i nieudane złapanie. bo ona wciąż czujna, wciąż w drodze

widzę ją jak truchta wytrwale. jakby dopóki biegnie, jej życie było po tej stronie

trzymam mocno kciuki, by ktoś dał jej miłość i ciepło
bo warto
bo przecież nie wszystko stracone
nawet jesli krótko, ale niech przy własnym człowieku będzie to dalsze życie

PostNapisane: Sob cze 28, 2008 19:58
przez Mała1
biedna psinka :(
mam nadzieje,ze ta opowieść bedzie miała szczęśliwe zakonczenie

PostNapisane: Sob cze 28, 2008 20:53
przez magicmada
Mam nadzieje, że Sunia znajdzie dom, że będzie dobrze, jak najdłużej.

PostNapisane: Nie cze 29, 2008 6:41
przez Etka
znajdzie dom, nie takie psy znajdowaly, tez chore , wycienczone, brzydkie kaczatka.
Pamietacie Servo u Irmy, u Was caly czas na stronie schronu jest w metamorfozach.

PostNapisane: Nie cze 29, 2008 19:26
przez ruru
Bannerek dla Zuleczki do wątku tutaj, na miau:

Obrazek
Kod: Zaznacz cały
[URL=http://tiny.pl/k84m][IMG]http://images31.fotosik.pl/303/f5811a0c42e49397.jpg[/IMG][/URL]


i do wątku na dogomanii

Obrazek

Kod: Zaznacz cały
[URL=http://tiny.pl/k8nm][IMG]http://images31.fotosik.pl/303/f5811a0c42e49397.jpg[/IMG][/URL]

PostNapisane: Nie cze 29, 2008 22:01
przez Magija
Ruru - dzięki za banerek :D


Dziś u Zuli byłam z Maćkiem
Zula, na początku troszkę się bała, ale już po kilku minutach zaczęła sie uśmiechać.
Mam wrażenie, że ona bardzo się boi zostawać, że jest to najgorsze, że wtedy zaczyna się smucić.

Zjadła jedną parówkę, ale dopiero jak sie rozkręciła. Trzeba ją długo namawiać, głaskać i zapewniać o tym, ze jest kochana i musi jeść, ze musi wyzdrowieć i ze nikt ją już więcej nie skrzywdzi - wtedy je. Oczywiście pokazała wujkowi brzuszek i uwaga! podawała łapkę!
Jest przekochana, kocham ją na zabój... Jest najmądrzejszym pieskiem pod słońcem lubi się uczyć, sprawia jej to radość i chyba zaczyna czuc sie potrzebna.

Podczas zabawy na trawce zauważyliśmy, że ma lepki wyciek z dróg rodnych - pan doktor zrobił jej usg i odetchęneliśmy bo nie jest to ropomacicze - jednak trzeba malutką obserwować.

Najtrudniejsze było dla niej rozstanie. Ona musi mieć dla kogo żyć i nie może być zostawiana. Bardzo posmutniała więc przyjechaliśmy jeszcze raz. Z parówkami. Smutna była nasza Zula, smutna, bo pewnie bała się, że znowu pojedziemy. Zabrałam ją na spacerek i trochę pogadałyśmy. O tym że trzeba jeść, bo jest w szpitalu, o tym, że nikt jej nie skrzywdzi i że ma pełno cioć i wujka, którzy ją kochają. Zjadła dwie parówki.

Katya, jeśli jedziesz jutro do niej (ja niestety nie mogę) to proszę pobiegaj z nią najpierw, wygłaskaj brzusio i nakłoń by zjadła. Proszę, niech się nie wygłupia bo musi być silna.

Najpierw filmik z Zulą i kupą:P
http://pl.youtube.com/watch?v=QJL82nlwRu4

cała Zulka
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Zulka szaleje
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

taki wujo to może być
Obrazek Obrazek Obrazek

PostNapisane: Nie cze 29, 2008 22:42
przez Agata kawecka
Tak niewiele trzeba by dać jej troszkę szczęścia...i zobaczyć je w jej uśmiechu. Trzymam kciuki za ciebie Zuleńko. Zasługujesz na dobry dom :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Nie cze 29, 2008 23:55
przez gosiaa
Przyłączam sie do kciuków za Zulę :ok:

PostNapisane: Pon cze 30, 2008 7:15
przez marcjannakape
To piekne jak wielką wiarę potrafia mieć zwierzaki. Jak potrafia kochać!
I smutne jak bardzo są zalezne od nas, czasem ich niegodnych.

PostNapisane: Pon cze 30, 2008 7:33
przez magicmada
Kochana Zula, dobrze Madziu, że ma takich gości jak Wy. Serce się kraje.