Historia jakich tysiące. Wyjazd za granicę, zwierzę traci właściciela. Bohater tego wątku trafił do babci wcześniejszego właściciela, a babcia cóż- nie dała rady. I tym sposobem pies trafił do weterynarza, gdzie siedzi w klatce cały dzień- wyprowadzany jest tylko na spacer. Pies przyjazny w stosunku do ludzi. Jest bez rodowodu.
Zdjęcia:
Ostatnio edytowano Pon cze 02, 2008 10:44 przez theta, łącznie edytowano 1 raz