"Pani pies szczeka!",czyli sąsiad,pies i prawo

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Nie kwi 27, 2008 0:30 "Pani pies szczeka!",czyli sąsiad,pies i prawo

Mam problem z sąsiadem, który uparł się, że zatruje mi życie. Mój psiak Dexter jest według niego uciążliwy, bo , jak twierdzi ów sąsiad "pies szczeka i wyje". Był u mnie w tej sprawie dwukrotnie. Podobno pies wył i szczekał za każdym razem przez 2 godziny. Sąsiad zapytany czy ma na myśli, że 2 godziny bez przerwy odparł "no, nie, nie bez przerwy, ale szczekał i wył przez 2 godziny" 8O (precyzja nie jest chyba jego mocną stroną, ale cóż...). Pozostali sąsiedzi, zapytani, czy Dexter jest głośny, gdy ja jestem poza domem, mówią, że absolutnie nie na tyle, żeby to było uciążliwe. Czasem zdarzy mu się szczeknąć raz, czy dwa, gdy ktoś przechodzi obok drzwi robiąc jakiś hałas. Ale poza tym jest cichutki.

I mam teraz problem, bo ten koleś postraszył mnie, że jak jeszcze raz zdarzy się, że Dexter szczeka, to on dzwoni po Straż Miejską. Przeczytałam na wortalu psy24.pl coś takiego:

psy24.pl pisze:Głośne szczekanie

Psy już tak mają, że lubią sobie poszczekać w najmniej odpowiednim momencie - szczególnie, gdy za ścianą znajduje się wredny sąsiad. O ile okazjonalne szczekanie psa nie przysporzy właścicielowi żadnych problemów - o tyle nagminne "koncerty" czworonoga mogą już stanowić problem.

Problemy te mogą wynikać zarówno z prawa wykroczeń jak i prawa cywilnego. Jeśli pies upodobał sobie koncertowanie nocą - w grę może wchodzić odpowiedzialność z art. 51 § 1 kodeksu wykroczeń:

Art. 51. § 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

Wyrokiem z dnia Sąd Okręgowy w Tarnowie z dnia 21 kwietnia 2004 r. w sprawie II Waz 61/2004 stwierdził, że brak reakcji posiadacza psa na jego uporczywe szczekanie nocą bez szczególnych zewnętrznych powodów może uzasadniać odpowiedzialność właściciela na podstawie art. 51 § 1 kw.

Długotrwałe szczekanie w dzień również może stanowić kłopot w postaci zainteresowania się losem psa Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

Złe samopoczucie sąsiadów wynikłe z uporczywego szczekania psa może również spowodować odpowiedzialność na gruncie prawa cywilnego. Podstawą roszczeń sąsiadów może być art. 144 kc:

Art. 144. Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych

Art. 144 ustanawia zakaz tylko takich działań właściciela nieruchomości, które przekraczają granice, poza którymi działania te przestają być uprawnieniem wynikającym z własności, a stają się działaniem bezprawnym, bez względu na winę tego, kto dopuścił się zakłóceń, i na szkodę wyrządzoną na nieruchomości sąsiedniej. Pojedyncze szczekanie psa lub uzasadnione obiektywnymi okolicznościami nie będzie więc mogło stanowić podstaw do interwencji sąsiadów. Nie są bowiem objęte zakazem zakłócenia, z którymi każdy inny właściciel powinien się liczyć w konkretnych warunkach, ponieważ nie jest możliwe wyeliminowanie wszelkich uciążliwości stwarzanych przez życie w określonym środowisku, okolicy i stosunkach. Dopiero przekroczenie miary tych "normalnych" zakłóceń objęte jest hipotezą art.
144 kc.

W razie przekroczenia tej granicy właścicielowi nieruchomości sąsiedniej przysługuje roszczenie negatoryjne o zaniechanie naruszeń i przywrócenie stanu zgodnego z prawem (art. 222 § 2 k.c.), w tym także dokonanie określonych działań pozytywnych, bez których przywrócenie do stanu zgodnego z prawem nie byłoby możliwe. Sąd nie ma jednak możliwości nakazania pozbycia się psa czy uśpienia czworonoga, ale może nakazać właścicielowi stosowne kroki, które wyeliminują nadmierny hałas (np. przeniesienie kojca psa w inne miejsce posesji, nakazanie wyciszenia mieszkania, zobowiązanie do zakupu obroży "antyszczekowej" itp.).

żródło: http://psy24.pl/art.php?art=1100


Czy ów sąsiad ma podstawy prawne, żeby zwracać mi uwagę? Bo nie do końca jest dla mnie jasnych parę pojęć. Takich jak:

- długotrwałe szczekanie w dzień (sąsiad wspomniał o 2 godzinach...)
- uporczywe szczekanie psa (szczekanie codziennie i długo, czy szczekanie raz na jakiś czas ale też długo?)
- zakłócanie korzystania z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę (jaka to jest przeciętna??)
- pojedyncze szczekanie psa (czyli że co: szczeknięcie raz, czy jedna sesja szczekaniowa na tydzień/miesiąc?)
- szczekanie uzasadnione obiektywnymi okolicznościami (czyli np. hałasem na klatce schodowej? chorobą psa? nie jest mi łatwo zdefiniować w tym wypadku "obiektywne okoliczności"... dziś np. wyadoptowałam kota, z którym Dexter się trochę zżył - nie wykluczam, że rzeczywiście Dexter mógł płakać z tęsknoty, choć wydaje mi się mocno wątpliwe, że wył 2 godziny! Tym bardziej, że przed moim wyjściem z domu był cicho; a sąsiad był właśnie dzisiaj zgłosić pretensje)

Nie chcę problemów z sąsiadami. Nawet z tym jednym.

Chętnie byłabym z Dexterem cały czas, ale muszę chodzić do pracy. Pracuję w szkole, więc nie ma możliwości zabierania go ze sobą... Dodam, że nigdy go nie zostawiam samego w nocy, więc ciszy nocnej nie zakłóca na 100%.

Sąsiad polecił mi, abym zapoznała się lepiej z regulaminem spółdzielni mieszkaniowej, bo nawyraźniej jestem z nim na bakier. Zapoznałam się.

REGULAMIN PORZĄDKU DOMOWEGO I WSPÓŁŻYCIA MIESZKANCÓW ORAZ ZASAD UŻYWANIA LOKALI FORDOŃSKIEJ SPÓŁDZIELNI MIESZKANIOWEJ W BYDGOSZCZY

VI. Przepisy w zakresie współżycia mieszkańców

§ 32
1. W domach mieszkalnych wolno trzymac psy, koty i inne zwierzeta pod warunkiem, ze zwierzeta te nie zagrazaja zdrowiu i życiu mieszkanców oraz nie zakłócaja spokoju, a ich posiadacze przestrzegaja wymogi sanitarno-porzadkowe.
2. Psy nalezy wyprowadzac poza obreb lokalu na smyczy i w kagancu, a wszelkie nieczystosci po nich nalezy niezwłocznie uprzatnac.
3. Psy nalezy zarejestrowac w Spółdzielni i opłacic podatek.
4. Psów i kotów nie wolno wyprowadzac na place zabaw dla dzieci.


Niewiele mi to rozjaśniło. Zakłócanie spokoju nie jest chyba jednoznacznie zdefiniowane przez prawo. Bo przecież dla jednego będzie już zakłócaniem pojedyncze szczeknięcie, a dla innego 2godzinne wycie nie będzie stanowiło problemu. Pojęcie zakłócania spokoju jest wg mnie dość subiektywne.

Co nie zmienia faktu, że mam problem. Problem tym bardziej denerwujący, że jeśli ktoś zechce, będzie mógł doczepić się również innych spraw związanych z użytkowaniem lokalu przez moją osobę:

- nieświadoma, że należy to zgłosić, zdecydowałam się na wyburzenie jednej ścianki działowej w mieszkaniu (mieszkam w kawalerce, chciałam, żeby było więcej miejsca)
- nie ma mnie nigdy w domu, kiedy przychodzą pracownicy spółdzielni, aby spisywać stan liczników na wodę (gdyż w godzinach ich urzędowanie jestem w pracy)
- mam koty tymczasowe, które zanim do mnie trafiły, były oficjalnie chyba zwierzętami bezdomnymi, a te mogą wyłapywać wyłącznie osoby do wyłapywania uprawnione; nie jestem też pewna, czy wolno mi trzymać takie wyłapane zwierzęta bezdomne w mieszkaniu (Zasady i warunki wyłapywania bezdomnych zwierząt)

Najgorsze jest to, że trochę mało dyplomatycznie wdałam się w dyskusję z tym sąsiadem, zamiast uprzejmie i grzecznie przeprosić i się zwyczajnie wycofać. Ale mnie wkurzył ogólną swoją postawą i mało kulturalnym sposobem rozmowy.

Dodam, że nie jestem jedyną osobą w naszej klatce, której on zwracał uwagę w tej kwestii i straszył wezwaniem policji/straży miejskiej. Jako ciekawostkę podam, że mieszkająca z tym facetem jego teściowa, powiedziała mi niedawno, że Dexter wcale nie jest uciążliwy, że przecież każdy pies ma prawo czasem szczeknąć, a Dexter robi to naprawdę sporadycznie i nie zakłóca tym spokoju.

Nie twierdzę, że sąsiad kłamie, oczywiście. Pewnie Dexter zakłócił w jakimś stopniu jego spokój. Ale przecież nie robi tego nagminnie (tak wynika z relacji sąsiadów).

Nie wiem, co robić i jak się do tego wszystkiego ustosunkować.

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie kwi 27, 2008 12:46

nie sadze zeby w naszym kraju ktokolwiek, nawet na drodze sadowej uzyskal nakaz pozbycia sie psa z mieszkania
pomijajac niemozliwosc udowodnienia swoich racji

wiec sasiad jesli wejdzie z Toba na wojenna sciezke moze sie procesowac


ja bym mu chyba powiedziala ze jesli Cie zmusi do oddania psa to Ty zrobisz cos najzupelniej legalnego co mu zatruje zycie znacznie bardziej - niech wybiera :twisted:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Nie kwi 27, 2008 14:57

Dzięki, Maryla za odzew :)

Wiesz, chyba rzeczywiście w prawie nie ma takiej możliwości, żeby za szczekanie sąd mógł kazać psa usunąć z mieszkania. Może nakazać np. zakupić właścicielowi obrożę antyszczekową lub wytłumić drzwi, żeby nie było tak słychać szczekania.

Sąsiad wyjątkowo męczący jest i upierdliwy. Z pewnością bardziej męczący niż Dexter. Takiego ważniaka zgrywa, że no, szlag mnie trafia po prostu.

A co masz na myśli pisząc, że mogę zrobić "cos najzupelniej legalnego co mu zatruje zycie znacznie bardziej"? :twisted: Jestem zainteresowana :twisted: :twisted:

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie kwi 27, 2008 15:53

współczuje sytuacji.. :?
niemiło się tak mieszka....
a gdybys tak wychodzac z domu zapodała mu taką zabawke którą sie nadziewa pysznosciami...trudno z niej to wyłuskac i zajęcie na cały dzień jak w banku..
nie wiem jak sie nazywa :oops:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43979
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 27, 2008 19:53

Na wszelki wypadek zbierz opinie od innych sąsiadów na temat zachowania piesia pod Twoją nieobecność a potem postrasz pana, że podasz go do sądu za nękanie, bo tylko jemu psiak przeszkadza :twisted:
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35311
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Nie kwi 27, 2008 20:46

No, właśnie to robię. Tylko teraz weekend, sąsiedzi dopiero wracają z jakichś działek itp. Ale już 2 przepytałam. Nie mają nic do zarzucenia Dexterowi. Ale oni mieszkają na parterze, czyli dwa piętra pod nami. Mam nadzieję, że inni okażą się równie życzliwi. Bo Dexter na pewno sporadycznie poszczekuje. Trudno mi uwierzyć, że wyje dwie godziny nonstop, ale na pewno nie jest milczący.

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie kwi 27, 2008 21:02

Dorotka, ja rozważam - jeśli by się okazało, że pieso ma rzeczywiście jakiś syndrom lęku przed zostawaniem samemu, zakupienie kennel klatki. A zabawkę - masz na myśli kong, czy jakąś inną jeszcze?

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie kwi 27, 2008 21:06

zbierz opinie sąsiadów mieszkających obok. zresztą, czy ten facet to jakiś emeryt upierdliwy? może spytaj jego teściową? skoro mieszkają razem to jeśli on coś słyszy to ona też powinna.
Obrazek ObrazekObrazek
Franek & Rysia
Zabezpieczenia okien i balkonów 3miasto- R E A K T Y W A C J A.

rambo_ruda

 
Posty: 8231
Od: Pon maja 15, 2006 16:53
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie kwi 27, 2008 21:20

Naprawdę sytuacja nie miła.
Sąsiada nie zazdroszczę...
Wydaje mi się, że Twój pies nic nie robi ''złego'' szczekając sobie ''czasami''. Skoro innym sąsiadom to nie przeszkadza, ten jeden albo się tak do Ciebie doczepił, albo pies sam sobą mu przeszkadza, albo jakiś dziad, który nie ma co z czasem robić i nęka sąsiadów.

Martusia;*

 
Posty: 429
Od: Wto gru 25, 2007 22:02
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Post » Nie kwi 27, 2008 21:29

Facet jest chyba w moim wieku, może ciut starszy. Tak koło 28-30 lat. Ale mentalnie - upierdliwy emeryt, i owszem :?

Jeśli tę teściową spotkam przypadkiem, to na pewno zapytam. Ale po ostatniej jego akcji, ona stwierdziła w rozmowie ze mną, że Dexter nie zakłóca spokoju.

Sąsiadka z mojego piętra, która też ma psa i jej ten facet też groził, ale wzywaniem policji, a nie straży, powiedziała mi "Pani się nie przejmuje nim, są różni ludzie, zawsze się taki znajdzie, co się czepia psów". No, ale ja bym wolała jednak nie mieć z nim do czynienia, bo mnie irytuje potwornie. A jak się uweźmie, to będzie mi truł d... bez przerwy. Takie trucie podpada pod jakiś paragraf? Pewnie nie...

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie kwi 27, 2008 21:35

Moze mnie zlinczujecie :oops: Moi sasiedzi tez maja psa, jak szli do pracy to wyl i wierz mi to jest bardzo wkurzajace. Przedewszystkim jak czlowiek ma dzien wolnego i chce wypoczac. Poskarzylam sie...kupili mu taka obroze, ze jak zaczal szczekac lub wyc do mu psikala w nos. Teraz psiak jest spokojny. Pewnie, ze twoj sasiad moze byc "uperdliwy" ale wg. mnie kazdy ma prawo w swoich 4-rech scianach do spokoju....Pojdz moze z sasiadem na uklad...wyjdz z domu, idz do niego i posluchaj czy psiak faktycznie wyje, czy tylko szczeknie jak ktos pod drzwiami przechodzi...
Obrazek

Minojami

 
Posty: 1791
Od: Nie wrz 17, 2006 20:11
Lokalizacja: Worms

Post » Nie kwi 27, 2008 22:00

Minojami, ja rozumiem, że gdyby pies wył całymi dniami, to by było wkurzające. Ale wtedy chyba inni sąsiedzi nie mówiliby, że "ależ co pani mówi? szczeka? wyje? przecież on jest taki cichutki". Na pewno jednak wezmę pod uwagę jego zastrzeżenia i sprawdzę dokładnie, czy Dexter jest głośny. Zresztą - juz po pierwszej jego interwencji sprawdzałam czy Dexter szczeka jak wychodzę. Wychodziłam, czekałam na półpiętrze, wychodziłam z klatki i tam stałam i nasłuchiwałam. Również cariewna, gdy wyprowadzała Dexa jak musiałam byc dłużej w pracy, robiła takie testy. I nic. Pies był zawsze cicho. Sąsiedzi, jak wspomniałam, również twierdzą, że Dex jest spokojny, chyba, że są hałasy w pobliżu drzwi (np. dzieci, które urządzają sobie na schodach głośne zabawy), wtedy poszczekuje. Ale to są chyba "obiektywne okoliczności"? Poza tym dodam, że jeszcze nigdy nie zdarzyło się, żebym wracając do domu słyszała swojego psa szczekającego lub wyjącego. Chyba, że wyczuwa mnie z daleka i milknie zanim zdążę dotrzeć do domu, nie wiem.

Kupiłam obrożę antyszczekową. Jednak nie wiem jak mam jej używać, skoro pies naprawdę jest cicho gdy jestem w domu. Chyba, że bym poprosiła o włączenie się do pomocy jakiegoś życzliwego sąsiada, który by "uciszał" pieska włączając guzik bedąc po zewnetrznej stronie drzwi.

Albo klatka.

Ale najpierw zostawię coś co nagrywa psa. Tylko nie posiadam dyktafonu niestety. Ale jeśli trzeba, zakupię.

Taka obroża psikająca w nos - gdzie to można nabyć?

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon kwi 28, 2008 8:53

reddie pisze:A co masz na myśli pisząc, że mogę zrobić "cos najzupelniej legalnego co mu zatruje zycie znacznie bardziej"? :twisted: Jestem zainteresowana :twisted: :twisted:



nie wiadomo jakie on ma preferencje :evil:
bo możesz słuchać hard rocka non stop
albo arie operowe
albo puszczac nagrania jakichs glosnych jazgotliwych zwierząt
uczyc sie stepowania
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pon kwi 28, 2008 9:30

Maryla, zabiłaś mnie stepowaniem :lol: To by było mocne :twisted:

Jednak tak właściwie to jest jeden najwazniejszy w zasadzie powód, dla którego koniecznie chcę wiedzieć czy Dexter wyje/szczeka i mieć na to dowód. Po prostu jeśli Dex tak się zachowuje, to oznacza, że ma jakiś problem, syndrom separation anxiety na przykład. Jeśli by tak było, trzeba koniecznie psu wdrożyć terapię. Bo nie chcę, żeby cierpiał :( Tylko nie wiem właśnie jeszcze na ten temat zbyt wiele - tak na logikę, gdyby miał taki problem, to wyłby nagminnie...

Póki jeszcze nie mam wakacji, nie mam za bardzo możliwości zająć się psią terapią, więc niestety muszę stosować środki doraźne (nie zostawiać psa samego w domu albo jak radzi dorcia - zostawić mu zabawkę pełną smakołyków, która może go mocno zmotywować do zajęcia się zabawą a nie tęsknieniem).

Dzisiaj zawożę Dextera pod opiekę brata. I może się okaże, czy psisko za mną płacze.

W sumie trochę mnie dołuje ta cała sytuacja. Bo naprawdę nie lubię konfliktów :(

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon kwi 28, 2008 17:23

No, więc brat mówi, że Dex płacze. Przez 10 minut po moim wyjściu szczekał i wył. Potem się uspokoił. Sądzę, że tak będzie zawsze, gdy zaistnieje jakaś zmiana w Dexa otoczeniu (np. dziś go zostawiłam w obcym domu z obcym dla niego człowiekiem - czyli sytuacja stresogenna, a więc i szczekogenna). Antyszczek zainstalowany :( Brutalne to takie, ale co mam zrobić? :( Nie znajdę na 2 miesiące dogsittera. (antyszczek myślałam, że działa na jakiegoś pilota :oops: , a on działa na drgania psich strun głosowych)

Terapia klatką od końca czerwca.

Czuję się podle :(

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości