
Uszaty został do mnie przywieziony 15 stycznai po wypadku. Przeszedł operację złamania kości udowej i miał u mnie wykurować się i szukać domu. Niestety jak do chwili obecnej Uszatym nikt sie nie zainteresował.
Dziś pies gorzej się poczuł więc pojechalismy do weta. Diagnoza była szokiem. Początkowo myslałam, że Uszatego boli brzuch, ze względu na to że jest niestety niszczycielem
Okazała się coś znacznie gorszego niz niedrozność. Otóz w czasie wypadku, po którym pies nie został poddany USG doszło do pęknięcia przepony. Duże porcje jedzenia np. przedwczoraj wieczorem sprawiły ze wypchane jelito cienkie przeszło przez odtwór w pękniętej przeponie i znalazło się pod sercem czyli tam gdzie całkowicie byc go nie powinno. Pozatym z jelit przesączał się płyn i zbierał się w opłucnej i osierdziu. Ale to nie koniec fatalnych wiadomości. Operacja musiała być przeprowadzona natychmiast, gdyż uwiężnięte przez przepone jelita były niedokrwiona i istnieje możliwość martwicy. Obecnie Uszaty jest na operacji, boje się, że zadzwoni telefon gdy go otworzą i powiedzą że jest juz martwica i nic się nie da zrobić . Jesli operacja się powiedzie nie ma gwarancji ze przepona ponownie nie peknie, pozatym sam okres rekonwalescencji jest straszny. w końcu pies ma otwierany nie tylko brzuch ale i klatkę. Do tego wszystkiego lecznica zażyczyła sobie wpłacenia 500 zł jako zaliczki. Sam koszt operacji wynosi 900 złotych + dzisiejsze USG+ roentgen+ dlasze leczenie po zabiegu. Dzisiejsze 500 złotych pozyczyłam. Miałam na koncie 50 złotych. Błagam, proszę pomóżcie. Nie wiem skąd wezmę jeszcze 1000 zlotych jak bedę go odbierać od weta i 500 zlotych dla koleżanki na spłate dlugu. Jedno jest pewne. Bez natychmiastowej operacji Uszaty umarłby w mękach za około 5 dni. A on jest młodym, pełnym życia i energi lobuziakiem. Kocha wszystkich.
Błagam pomóżcie mi uratować mu zycie