Nie wiemy kto, nie wiemy dlaczego, NIE WIEMY NAWET, CZY CHCEMY
WIEDZIEĆ (!!!), co spowodowało, że piękny, o zgrozo, w agonalnym
stanie owczarek, został pozostawiony pod schroniskiem
w Rudzie Śląskiej.
"Pozostawiony" to za łagodne słowo. Stworzenie, które winno nieść
zadowolenie ukochanemu człowiekowi, służyć mu, otrzymywaną miłość nagradzać swą wiernością, zostało porzucone jak śmieć, żywy śmieć.
Ile w człowieku musiało tkwić okrucieństwa, by doprowadzić psa
do tak skrajnego wyniszczenia? Co ważniejsze, czy to w ogóle
był człowiek, czy potwór z kamieniem zamiast serca i duszą, której
nie ugiął litością widok umierającej, drugiej istoty???
Te pytania bolą, boli jeszcze bardziej stan psa, którego "być, czy
nie być" wciąż balansuje na wadze przeznaczenia.
Błagamy o pomoc dla tego skrzywdzonego psa!!! Widzimy szansę walki
o jego przeżycie, pierwszy, sądny dzień, gdy jego organizm krzyczał:
"Nie dam rady!", jest już za nim.
Nazwaliśmy psa Porto, choć może powinien dostać imię Portal, jak
wrota, w tym przypadku do innej rzeczywistości, jaką chciał mu
zgotować jego oprawca.
Porto ma 6 - 7 lat, co najmniej drugie tyle jeszcze przed nim.
Zdumiewa fakt, że lgnie do ludzi, chłonie ich swą inteligencją
i psim sercem.
Owczarkowi potrzebna jest natychmiastowa pomoc finansowa na
odpowiednią karmę i lekarstwa niezbędne do ratowania jego zdrowia.
Równie pilną potrzebą jest też dom, DOM pełen miłości, łagodności,
troski, w którym psu uda się odbić od przeszłości.
W warunkach schroniskowych jego życie nadal wisi na włosku.
Czy znajdzie się ktoś gotów pomóc? Czy na drodze Porta stanie
ludzki człowiek i wyciągnie do niego dłoń???
Dane kontaktowe w sprawie pomocy owczarkowi poniżej:
Justynka019@interia.pl
510 268 586
gg 3970480

