Witajcie,
od niespełna dwóch tygodni jestem świeżo zakocona przecudnym kociakiem z adopcji miau.pl
Od pięciu zaś lat w moim domu mieszkają świnki morskie. Wspaniałe gryzonie. Niestety dziś rano zgasł nasz najwspanialszy świnkowy przyjaciel - 5-cio letni Fredzio...
Nie wiemy jaka była przyczyna śmierci, nie było zadnych objawów. Po prostu zasnął i rano się już nie obudził. A musicie wiedzieć, że był to prosiaczek niezwykły. Bardzo mądry, łagodny, opiekuńczy, no po prostu jak psiak, nie świnka. W domu został jego przyjaciel 3-letni Tofik. Siedzi bida teraz sam w swojej klatce, smutny a jak go wypuszczamy to szuka kumpla. Serce się kraje....
Rana po stracie Fredzia jest jeszcze bardzo świeża, ale zaczęliśmy się zastanawiać czy dla psychiki Tofcia nie byłoby dobrze zaadoptować drugiego prosiaczka.......co o tym sądzicie? To chyba musi być samczyk, bo przy samiczce istniało by ryzyko rozmnożenia, a tego bym nie chciała. Ale Tofik jest świnką płochliwą, bojaźliwą. Fredzio był jego opiekunem, przewodnikiem. Ale jednocześnie była to świnka bardzo łagodna, kochana, zero agresji i chyba prosiaczka o podobnym charakterze bym szukała dla Tofika. Bo dwa dzikuski by się nie dogadały. Nie wiem czy miał by to być maleńtas, czy powiedzmy kilku miesięczny chłopak bardziej oswojony u którego dało by się określić charakter? Proszę doradźcie mi..
Tak mi smutno....... nawet nie wiecie jak głęboko ten prosiaczek zapadł całej mojej rodzinie w serce.......