Mojej przyjaciółce zaginął stary, chory pies...
Gdy była w pracy jej bratu nie chciało się wyjść z psem - więc go wypuścił, a do niej zadzwonił po 12 godzinach, że pies nie wrócił!
Dzwoniła do Straży Miejskiej, do pruszkowskiego hycla, do schronisk, zamieściła ogłoszenia, przeszukała okolicę, założyła watek na dogomanii.
CZY JEST JESZCZE COŚ, CO MOŻNA ZROBIĆ???
Pies ma 14 lat, ma bardzo duży guz nowotworowy, jest głuchy.
Albo uległ wypadkowi, albo może ktoś go przygarnął do domu...
Poradźcie!