Strona 1 z 1

Tragedia dobermana :(((

PostNapisane: Czw gru 13, 2007 22:22
przez Anka
Przed chwilą przyszła do mnie bliska znajoma szukając pomocy dla 7-mio letniego dobermana. Konkretnie - potrzebny na gwałt dom dla tego psa. Pies mieszkał od początku u pewnej rodziny. Ostatnio na skutek różnych rodzinnych komplikacji powstała sytuacja następująca: matka kazała synowi zaraz po maturze jechać zagranicę do pracy, sama chwilowo zamieszkała u jakiegoś tam nowego faceta, a psa synowi kazała uśpić, bo nie mieścił się w planach :( (o ojcu nie ma mowy, w żaden sposób w tej historii nie jest obecny). Syn prawdopodobnie nie miał serca uśpić psa, więc wyjechał zostawiając go na łasce i niełasce ludzi. W tej chwili psem opiekuje się student, kolega tego co wyjechał, a syn znajomej mojej znajomej. Mieszka po prostu razem z psem w pustym chwilowo mieszkaniu. Do siebie wziąć go nie może, bo mają z matką też sporego samca i wzięcie dobermana na drugiego samca w niewielkim mieszkaniu raczej skończyłoby się nie ciekawie. Chłopak ma mieszkać z tym psem do poniedziałku, potem zmieni go kolejny kolega. Niestety nie jest to razwiązanie na dłużej. W dodatku w każdej chwili matka tego co wyjechał może ich po prostu wyrzucić z mieszkania. Już dziś zajrzała i rozzłościła się, że pies jeszcze żyje. W tym momencie jedynym ratunkiem dla niego jest znalezienie domu.
Pies to taki normalny doberman, po szkoleniu, bez psychicznych odchyłów, chociaż raczej dla kogoś doświadczonego, bo ogólnie dobermany nie są najłatwiejsze w prowadzeniu. W tej chwili pies jest podobno wyraźnie zestresowany, bardzo cichy, spokojny, nie rozumie co się dzieje i gdzie podział się jego pan.
Wiem, że znalezienie domu takiemu psu, nie młodemu już graniczy z cudem, ale przecież cuda się zdarzają. Więc...
Pies będzie też na dogomanii, tylko chcę, żeby wątek założyła Brązowa, znana w tamtym środowisku, bo mnie tam mało kto zna.
Gdyby ktoś coś mógł pomóc, to proszę o kontakt. W tej chwili siada mi monitor i może mnie na jakiś czas odłączyć od internetu (będę zaglądać sporadycznie, od przyjaciółki dopóki czegoś nie skombinuję), więc jak co to proszę o kontakt na telefon: 602-734-479

PostNapisane: Pt gru 14, 2007 0:31
przez bettysolo
Ania mogę tylko podnieść pana psa

miałam kiedyś dobermana i faktycznie był trochę cięzki do ułożenia
ale moją ciężką pracą osiągnęłam to co chciałam

do dzisiaj jak widzę dobermany to zawsze robią mi się maślane oczy

pytałam TZ czy może ......
niestety nie chce o tym słyszeć :evil:

PostNapisane: Pt gru 14, 2007 11:34
przez marcjannakape
Podrzucam, tyle mogę :(

PostNapisane: Sob gru 15, 2007 15:54
przez kristinbb
Podrzuce przy sobocie, może ktoś się zainteresuje.

PostNapisane: Sob gru 15, 2007 16:03
przez Katia K.
http://www.rottka.pl/pl/home/index/0.html

Aniu, w Trójmieście działa Fundacja Rottka, może ostatecznie zwrócic się do nich o pomoc?