No to odżyła jamnicza dupka.
Nadal kaszlemy. Wczoraj byliśmy na kontroli i jamnicza dupka znów została potraktowana igłą, co się samemu jamnikowi bardzo nie spodobało, toteż zaraz po wizycie zrobiła kupkę i siku na środku gabinetu
Nadeszły mrozy, więc jamnicza dupka marznie i odmawia wychodzenia na dwór, a jeśli już wychodzi to patrzy z takim wyrzutem, jakbyśmy psa na stracenie prowadzili. Spacerek? Nie ma mowy, szybkie sio i do domu, biegiem!
No i kochamy pobyty u babci Zosi. Bo babcia Zosia daje jamnikowi to, co jamniki cenią najbardziej. Ciepły kocyk i kotleta no i jescze "plasterek szyneczki tylko, malutki".
No więc jeśli tylko wychodzimy z domu, to Julka biegnie co sił w nogach do bloku babci Zosi.
Aha, zrobiliśmy ubranko, ze starego swetra babci, w kolorze indygo
Dzięki temu ubranku jamnicza dupka tak bardzo nie marznie, więc może zrobić 3 kroki więcej na spacerku