Asia_K pisze:Kazia pisze:To wszystko sluszna racja...ludzie powinni sie edukowac, wiedziec, jak postapic, wlasciciele powinni byc odpowiedzialni, itd, itp.
Ale w praktyce tak nie jest i jeszcze dlugo nie bedzie.
Co wiecej, wiekszosc ludzi powie, nie interesuja mnie psy, ich psychika, nie mam psa i nie chce miec psa...a jak ktos psa ma to on jest za niego odpowiedzialny...tak to jest.
I ja wcale nie wiem, czy nie sluszny jest model szwedzki np, gdzie jesli pies wykaze jakakolwiek agresje, chocby w zabawie, chwyci i podrze kurtke...to pies zostaje uspiony. Nie ma przepros...nie ma dyskusji...taki przepis.
Nie wiem, czy to by nie wyedukowalo momentalnie wszystkich opiekunow nie przejmujacych sie swoim psem.
Ja sie nauczylam, bo to mnie interesowalo...moja sunia przybiegala na kazde gwizdniecie, przy nodze szla na komende itp. Potrafila przerwac pogon za kotem na komende.
Ale...wiekszosc wlascicieli psow ich nie uczy niczego...niestety.
tylko jedno pytanie. czy nie byłoby właściwe określenie czy to pies zareaował niewłaściwie czy został sprowokowany? o to co piszesz daje pełne pole do popisu wszelkiego rodzaju przeciwnikom psów czy innych zwierząt bo np. ktoś sprowokuje mojego psa, pies zareaguje właściwie bo danej sytuacji czyli złapie za rękę, rękaw, cokolwiek(będąc oczywiście na smyczy). i co, ma być uśpiony? bo mnie bronił? bo ja chcę żeby mnie bronił. przecież zgodnie z prawem jeśli ktoś atakuje mnie z bronią palną lub nożem, mogę użyć do obrony psa.
Znam z opowiadania taka sytuacje (moja kolezanka tam wtedy byla jako gosc). Domowy pies, do corki gospodarzy przyszla kolezanka, bawily sie z nim. Pies rozerwal rekaw kurtki.
Zostal uspiony.
Tez mnie to bardzo oburzylo.
Tlumaczono mi ze to nieistotne, co spowodowalo ze pies zlapal za kurtke.
Pies NIE MA PRAWA zaatakowac, chwycic zebami, rozerwac ubrania...mama dziewczynki zglosila to na policje i nie bylo dyskusji.
To byl ukochany pies rodziny, sunia ON...podobno madra, ulozona, no pies super. Mieszkajaca w domu, w nocy lazaca po sypialniach...
Ja nie wiem.
Podlug mnie, to jest nieludzkie.
Ale...tam nie ma walesajacych sie psow, bezpanskich, nie zagrazaja nikomu.
Tam sobie z problemem poradzili....
Radykalnie, ale skutecznie.
Moze to tak jest, ze cos za cos?
Albo drakonskie prawo, bezwzglednie przestrzegane, i bezpieczne dzieci, albo prawo nastawione na obrone zwierzat, i walesajace sie psy?
Zreszta, ogolnie problem nie tylko psow dotyczy.
Bo tam, gdzie w schroniskach koty sa usypiane, nie ma kociego nieszczescia, niechcianych, meczonych, zabijanych, chorujacych i umierajacych na ulicach kotow. Bo w ogole kotow jest malo i sa bardzo w cenie.
(moze nie gdzies na fermach czy innych wsiach...ale w miastach, tak)
Teraz pytanie, co jest lepsze ?