Bezdomne psy zagrażają... dzieciom

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Pt paź 26, 2007 21:23

Moim problemem nie są właściciele wyprowadzający psy, choćby nawet robili to niezgodnie z przepisami. Mieszkam w Polsce, a nie w Niemczech, czy Stanach, potrafię zaakceptować to, że u nas psy mają więcej wolności. Chociaż rozumiem też osoby, które myślą inaczej.
Moim problemem, jak w tytule, są te nieszczęsne biegające niczyje biedy, boję się, że to problem nie do pokonania. Dlatego przeczytam książkę Basi D, bo chcę wiedzieć, jak mogę sobie poradzić w sytuacji zagrożenia. Nie będę oceniać, czy ta wiedza przyda się moim dzieciom, zanim jej nie przeczytam.

*Mira*

 
Posty: 98
Od: Pt sty 12, 2007 13:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 27, 2007 8:12

To jest poważny problem wielu osób, nie tylko posiadających małe dzieci. Mam znajomych w podwarszawskich miejscowościach, którzy nie ruszają się za furtkę bez gazu, czy odstraszacza. Nie są jakimiś maniakami, bojącymi się własnego cienia. Wielu z nich miało, lub ma psy.
ObrazekObrazek

anka_s

 
Posty: 715
Od: Pt paź 21, 2005 7:51
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 27, 2007 8:19

Asia_K pisze:
Kazia pisze:To wszystko sluszna racja...ludzie powinni sie edukowac, wiedziec, jak postapic, wlasciciele powinni byc odpowiedzialni, itd, itp.
Ale w praktyce tak nie jest i jeszcze dlugo nie bedzie.
Co wiecej, wiekszosc ludzi powie, nie interesuja mnie psy, ich psychika, nie mam psa i nie chce miec psa...a jak ktos psa ma to on jest za niego odpowiedzialny...tak to jest.

I ja wcale nie wiem, czy nie sluszny jest model szwedzki np, gdzie jesli pies wykaze jakakolwiek agresje, chocby w zabawie, chwyci i podrze kurtke...to pies zostaje uspiony. Nie ma przepros...nie ma dyskusji...taki przepis.
Nie wiem, czy to by nie wyedukowalo momentalnie wszystkich opiekunow nie przejmujacych sie swoim psem.


Ja sie nauczylam, bo to mnie interesowalo...moja sunia przybiegala na kazde gwizdniecie, przy nodze szla na komende itp. Potrafila przerwac pogon za kotem na komende.
Ale...wiekszosc wlascicieli psow ich nie uczy niczego...niestety.


tylko jedno pytanie. czy nie byłoby właściwe określenie czy to pies zareaował niewłaściwie czy został sprowokowany? o to co piszesz daje pełne pole do popisu wszelkiego rodzaju przeciwnikom psów czy innych zwierząt bo np. ktoś sprowokuje mojego psa, pies zareaguje właściwie bo danej sytuacji czyli złapie za rękę, rękaw, cokolwiek(będąc oczywiście na smyczy). i co, ma być uśpiony? bo mnie bronił? bo ja chcę żeby mnie bronił. przecież zgodnie z prawem jeśli ktoś atakuje mnie z bronią palną lub nożem, mogę użyć do obrony psa.


Znam z opowiadania taka sytuacje (moja kolezanka tam wtedy byla jako gosc). Domowy pies, do corki gospodarzy przyszla kolezanka, bawily sie z nim. Pies rozerwal rekaw kurtki.
Zostal uspiony.
Tez mnie to bardzo oburzylo.
Tlumaczono mi ze to nieistotne, co spowodowalo ze pies zlapal za kurtke.
Pies NIE MA PRAWA zaatakowac, chwycic zebami, rozerwac ubrania...mama dziewczynki zglosila to na policje i nie bylo dyskusji.
To byl ukochany pies rodziny, sunia ON...podobno madra, ulozona, no pies super. Mieszkajaca w domu, w nocy lazaca po sypialniach...

Ja nie wiem.
Podlug mnie, to jest nieludzkie.
Ale...tam nie ma walesajacych sie psow, bezpanskich, nie zagrazaja nikomu.
Tam sobie z problemem poradzili....
Radykalnie, ale skutecznie.

Moze to tak jest, ze cos za cos?
Albo drakonskie prawo, bezwzglednie przestrzegane, i bezpieczne dzieci, albo prawo nastawione na obrone zwierzat, i walesajace sie psy?

Zreszta, ogolnie problem nie tylko psow dotyczy.
Bo tam, gdzie w schroniskach koty sa usypiane, nie ma kociego nieszczescia, niechcianych, meczonych, zabijanych, chorujacych i umierajacych na ulicach kotow. Bo w ogole kotow jest malo i sa bardzo w cenie.
(moze nie gdzies na fermach czy innych wsiach...ale w miastach, tak)

Teraz pytanie, co jest lepsze ?

Kazia

 
Posty: 13744
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 27, 2007 9:02

Tak radyklne rozwiazania, o ktorych pisze Kazia, wzbudzaja moj wewnetrzny sprzeciw. Mimo to jednak uwazam, ze na pewno dzialaja motywujaco na wlascicieli, ktorzy zmuszeni sa dolozyc wszelkich staran, aby zapewnic bezpieczenstwo innym ludziom.
Mysle jednak, ze takie rozwiazania prawne sa przesada w druga strone - podobnie, jak przesada jest twierdzenie, ze to przechodzien (a nie wlasciciel) ma przewidywac zachowanie psa.
Caly czas twierdze, ze to wlasciciel ma obowiazek zapewnic innym bezpieczenstwo. Pies powinien byc na smyczy i/lub w kagancu lub na terenie zamknietym. Koniec, kropka. Otwarta kwestia poostaje jedynie to, jak skutecznie wyegzekwowac takie postepowanie. Namierzenie wlasciciela psa, ktory sie błąka po okolicy jest malo prawdopodobne. Natomiast moim zdaniem przesada jest przerzucanie odpowiedzialnosci z wlascicieli na osoby postronne (przechodniow na ulicy, gosci w mieszkaniu itp), mogace miec kontakt z psem (mam na mysli oczywiscie normalne zachowanie, bez celowego draznienia, straszenia itp.).

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob paź 27, 2007 9:07

skaskaNH pisze:Otwarta kwestia poostaje jedynie to, jak skutecznie wyegzekwowac takie postepowanie. Namierzenie wlasciciela psa, ktory sie błąka po okolicy jest malo prawdopodobne.

Tylko obowiązkowe czipowanie. I wysokie kary za nieprzestrzeganie tego obowiązku.
Ale o czym ja piszę. Obowiązkowe jest szczepienie przeciw wściekliźnie, a jaki odsetek posiadaczy psów szczepi je?
ObrazekObrazek

anka_s

 
Posty: 715
Od: Pt paź 21, 2005 7:51
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 27, 2007 9:19

skaskaNH pisze:...
Caly czas twierdze, ze to wlasciciel ma obowiazek zapewnic innym bezpieczenstwo. ....

Ano, wlasnie...
Wlasciciel powinien byc za psa w pelni odpowiedzialny, za WSZYSTKO co pies zrobi.
I usypianie oczywiscie uwazam za zbyt okrutne...dla psa.
Ale juz np kary pieniezne zupelnie nieadekwatne do strat materialnych...przykladowo 1000 zl za rozerwany rekaw...poniesienie kosztow leczenia i kilkadziesiat/kilkaset tysiecy za pogryzienie... renta w przypadku kalectwa, wyplacana przez wlasciciela psa do konca zycia ofiary...takie kary uwazalabym za jak najbardziej sluszne.
I mysle, ze jesli bylyby egzekwowane, to bardzo szybko problem psow, ktore "wydostaly sie niechcacy poza posesje" przestalby istniec.
Gdyby np. wlasciciel za kazde takie "niechcacy" musial zaplacic 1000 zl kary.

Kazia

 
Posty: 13744
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 27, 2007 10:31

To, że w Polsce nieodpowiedzialność niektórych włascicieli psów sięga absurdu to fakt...
Ale wpadanie w inną skrajność? pomyślcie z punktu widzenie kociar: model szwedzki rozszerzamy na koty- drapnął w zabawie- niebezpieczny- uśpić. Przecież mógł dziabnąć w twarz, prawda? :?
Jako psomaniaczce :wink: wydaje mi się, że trzeba zachowac umiar w obydwie strony... z jednej, niedopuszczalne są sytuacje, gdzie agresywny pies biega luzem, stanowiąc zagrożenie, z drugiej- smyczo- i kagańcowanie świetnie ułozonego, spokojnego psiaka jest barbarzyństwem. Nie każdy jest w stanie biegać z psem, a zwierzę potrzebuje ruchu...

Jakie byłoby skuteczne rozwiązanie- obowiązkowe znakowanie psów, SPRAWDZANE np. przez straż miejską i ogromne kary- nie za psa biegającego luzem, tylko za konkretną szkodę. To by od razu trochę ludzi zachęciło do wychowywania pupila.

A i jeszcze inna strona medalu, bardzo smutna. Zajmuję sie na dogo psami w potrzebie. Nie jeden raz na dogo zaistniała sytuacja, gdzie łagodny, miły pies wywalony przez ludzi koczował gdzieś, nieraz budząc gwałtowne protesty. Przeopedzanie, nagonki sprawiały, że dziczał, lub był odławiany do schroniska, nie zawsze porządnego.
Dla niejednego z tych psów skończyło się to tragicznie- przykład staruszka z Oleśnicy... Cudownie spokojny, łagodny, porzucony pies. Udało się znaleźć dla niego dom- nie zdążyl w nim zamieszkać, na skutek protestów niektórych ludzi został schwytany przez hycla i uśpiony (bezprawnie). :cry:

http://www.dogomania.pl/forum/showthrea ... ight=hycel
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob paź 27, 2007 10:55

ulvhedinn pisze:.... drugiej- smyczo- i kagańcowanie świetnie ułozonego, spokojnego psiaka jest barbarzyństwem.
Dlaczego?
Przyznam, że nie rozumiem tego podejścia. Trąci mi lekceważeniem bezpieczeństwa nie tylko innych ludzi, ale samego psa.

Zaprzyjaźniony lekarz weterynarii ręce załamuje podczas prób ratowania psów, które biegając bez kagańca zjadły lub polizały coś trującego, albo zakrztusiły się (z efektem ostatecznym, niestety) czymś, co wzięly do pyska na spacerze. Facet wręcz błaga opiekunów o zakładanie kagańców, bo to może ocalić psu życie.

Z perspektywy gabinetu weterynaryjnego sprawa wygląda dramatycznie. Opiekun ma jednego psa, który mu się zatruł. Do lekarza trafiają ich dziesiątki/setki i na prawdę w którymś momencie może za przeproszeniem szlag trafić, bo brak kagańca u zwierzaka, który jest jednym wielkim wąchającym świat nosem i biorącym co się da do paszczy przestaje byś traktowany jako niefrasobliwość/ nieświadomość a zaczyna być uważany za kardynalną głupotę.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23871
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Sob paź 27, 2007 11:39

Masz psa? Bp ja mam w tej chwili trzy. W tym upiornie żywiołową sukę mix belga, 2,5 roku... Jeśli biega luzem, to w dwóch sytuacjach- zabawa/nauka ze mną, albo zabawa z zaprzyjaźnionymi psami.
Podstawą szkolenia, jakie uprawiamy z Aksą jest aportowanie- jak sobie to wyobrażasz na smyczy, czy w kagańcu? :wink:

A jesli chodzi o bezpieczeństwo ludzi- moje psy sa uczone bezwzględnego zakazu podbiegania do ludzi, obcych psów itd bez pozwolenie. Aksa się uczy, ciągle ją rajcują rowery, ludzie na rolkach i konie, jeszcze nad tym pracujemy, ale przywołanie już opanowała całkowicie. Dla mnie spacer to nie biegający luzem w oddali pies, tylko praca, trening- jeśli zabawa z innymi, to po przyzwoleniu i pod kontrolą....

Na smyczy stale chodzi tylko najstarsza sunia, bo po pierwsze jest śmieciarą, po drugie nie widzi.
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob paź 27, 2007 11:49

To nie jest wątek o Twoich psach, tylko psach w ogóle.
U weterynarzy umierają psy, które chodziły bez kagańców nie w trakcie treningu, tylko dlatego, że im ich wcale nie zakładano, "żeby się nie męczyły" :roll: Albo "bo nie lubią", albo "wyszliśmy tylko na chwilę, na takie małe siusiu", "bo to barbarzyństwo".
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23871
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Sob paź 27, 2007 12:20

Ja tylko podałam przykłąd, dlaczego uważam zbyt restrykcyjne nakazy za bezsensowne...
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob paź 27, 2007 16:49

ana pisze:To nie jest wątek o Twoich psach, tylko psach w ogóle.
U weterynarzy umierają psy, które chodziły bez kagańców nie w trakcie treningu, tylko dlatego, że im ich wcale nie zakładano, "żeby się nie męczyły" :roll: Albo "bo nie lubią", albo "wyszliśmy tylko na chwilę, na takie małe siusiu", "bo to barbarzyństwo".

ale patrzac na ten problem z innej strony
dlaczego pies ma nosic kaganiec?? - nie ma takiego nakazu- skoro flejom jest cięzko wyrzucić np,. zepsute jedzenie do opowiedniego pojemnika
pies nie zje niczego co nie lezy na ziemi porzucone przez fleje i trucicieli
to w takim razie by trzeba bylo te fleje wylapac i karac za porzucanie niebezpiecznych odpadków w miejscach do tego nie wyznaczonych

Basia_G

Avatar użytkownika
 
Posty: 8733
Od: Śro paź 02, 2002 15:33
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob paź 27, 2007 16:55

Mira, przepraszam ze tak późno
ale wrzucam obiecany link
http://channel.nationalgeographic.com/c ... =192891864
wrzuc potem w wyszukiwarke dog whisperer i wyskocza Ci wszyskie filmiki z psim zaklinaczem

Basia_G

Avatar użytkownika
 
Posty: 8733
Od: Śro paź 02, 2002 15:33
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob paź 27, 2007 18:21

Basia_D pisze:
ana pisze:To nie jest wątek o Twoich psach, tylko psach w ogóle.
U weterynarzy umierają psy, które chodziły bez kagańców nie w trakcie treningu, tylko dlatego, że im ich wcale nie zakładano, "żeby się nie męczyły" :roll: Albo "bo nie lubią", albo "wyszliśmy tylko na chwilę, na takie małe siusiu", "bo to barbarzyństwo".

ale patrzac na ten problem z innej strony
dlaczego pies ma nosic kaganiec?? - nie ma takiego nakazu- skoro flejom jest cięzko wyrzucić np,. zepsute jedzenie do opowiedniego pojemnika
pies nie zje niczego co nie lezy na ziemi porzucone przez fleje i trucicieli
to w takim razie by trzeba bylo te fleje wylapac i karac za porzucanie niebezpiecznych odpadków w miejscach do tego nie wyznaczonych
Basiu, chyba nie bardzo rozumiesz o co chodzi.
Nie system nakazów i zakazów oraz plebiscyt na największą fleję, tylko o to, żeby pies żył.
O bezpieczeństwo. Ludzi i zwierząt. A nie wymyślne tortury :roll:
Nie wiem na co by mi była świadomość, że pies mi umiera w męczarniach, bo zjadł coś niedopowiedniego, wyrzuconego przez inną osobę, skoro to JA mogłam i powinnam temu zapobiec. :?
Swoją drogą fajnie musi się czuć pies popsikany gazem. Nie?

BTW. jednym ze środków, powodujących częste śmiertelne zatrucia jest glikol etylenowy w płynie do chłodnic. czasem wycieka. Zobacz, jak łatwo to się dzieje:
http://www.bmw-klub.pl/forum/viewtopic. ... 3756023cc7
Jest słodkawy, psy chętnie go liżą.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 23871
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Sob paź 27, 2007 19:01

Basia_D pisze:(...) flejom jest cięzko wyrzucić np,. zepsute jedzenie do opowiedniego pojemnika


Jakoś od razu mam przed oczami obraz tysiąca psich kup na trawnikach i chodnikach :roll:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości