Wylądowaliśmy w Arce. Nie jest dobrze. Dostał zastrzyk, dostał ciepłej glukozy, bo ma niską temperaturę. Może mu pomoże, może nie. Jak nie, to mogę szykować miejsce na klatke w piwnicy
Ale pocieszam się, że w drodze do weta zrobił kilka kupek - nadzieja jest.
Trzymcie forumowe kciuki za Szkodniczka, bardzo Was proszę, bo to działa
Biedniutki taki maluszek - nawet nie ma ochoty biegać