Noel [*] i Sonia, pies nie kot, ale też kochany, czyli o nas

brooklynboogie pisze:Dziękujemy, życzymy Wszystkim pięknej jesieni i szykujemy nowe zdjęcia Soni

Czekam zatem , a w oczekiwaniu na zdjęcia Sonieczki przesyłam najcieplejsze myśli i mnóstwo pozytywnej energii !
Trzymajcie się dzielne i kochane Dziewczyny :1luvu:

Pokazujemy się! Z wielkimi wyrazami wdzięczności dla Wszystkich za nieustające wsparcie i dobre życzenia, od Soni i Edyty, dla Was Dziewczyny! :1luvu:

https://zapodaj.net/plik-ZkUJ6b5wOH

Obrazek

https://zapodaj.net/plik-XlfZnEdpsA

Obrazek

https://zapodaj.net/plik-45e73iILgl

brooklynboogie pisze:Pokazujemy się! Z wielkimi wyrazami wdzięczności dla Wszystkich za nieustające wsparcie i dobre życzenia, od Soni i Edyty, dla Was Dziewczyny!

https://zapodaj.net/plik-ZkUJ6b5wOH

https://zapodaj.net/plik-XlfZnEdpsA

https://zapodaj.net/plik-45e73iILgl

Jaka śliczna Sonieczka. :1luvu:

Wyjątkowo urokliwa sunia z tej Soni :201461

Jest śliczna i sprytna, dziękujemy i pozdrawiamy serdecznie! :1luvu:

Prosimy też o kciuki dla Edyty dzisiaj, ma badania... :201494

A ja mam pytanie o Wasze doświadczenia z psychoterapii, czy któraś z Was Dzewczyny miała? Jak się czułyście po np 2 miesiącach? Bo u mnie jest kiepsko, na początku było lepiej, teraz mam wrażenie, że -w skrócie - schrzeaniłam sobie całe życie i jestem totalnym nieudacznikiem :oops:

brooklynboogie pisze:Jest śliczna i sprytna, dziękujemy i pozdrawiamy serdecznie!
Prosimy też o kciuki dla Edyty dzisiaj, ma badania...

A ja mam pytanie o Wasze doświadczenia z psychoterapii, czy któraś z Was Dzewczyny miała? Jak się czułyście po np 2 miesiącach? Bo u mnie jest kiepsko, na początku było lepiej, teraz mam wrażenie, że -w skrócie - schrzeaniłam sobie całe życie i jestem totalnym nieudacznikiem

Kciuki nieustannie trzymam za Edytę.
Dwa miesiące to jeszcze zbyt krótki czas żeby były efekty. Depresję czasami się leczy miesiącami a niekiedy i dłużej. To nie jest grypa która po lekach odpuszcza tu trzeba czasu i współpracy nie tylko terapeuty ale też pacjenta. Marto nie możesz tak czarno myśleć zawsze jest jakieś małe światełko w tunelu.
Myśl pozytywnie nawet wtedy kiedy czujesz ból duszy i chce Ci się wyć. Czasami życie potrafi dokopać bo jak się wali to na wszystkich frontach. Ale zawsze jest jakieś wyjście ważne jest wsparcie najbliższych. :1luvu:

Myślę o Was cieplutko. :ok:

Gosiagosia pisze:
brooklynboogie pisze:Jest śliczna i sprytna, dziękujemy i pozdrawiamy serdecznie!
Prosimy też o kciuki dla Edyty dzisiaj, ma badania...

A ja mam pytanie o Wasze doświadczenia z psychoterapii, czy któraś z Was Dzewczyny miała? Jak się czułyście po np 2 miesiącach? Bo u mnie jest kiepsko, na początku było lepiej, teraz mam wrażenie, że -w skrócie - schrzeaniłam sobie całe życie i jestem totalnym nieudacznikiem

Kciuki nieustannie trzymam za Edytę.
Dwa miesiące to jeszcze zbyt krótki czas żeby były efekty. Depresję czasami się leczy miesiącami a niekiedy i dłużej. To nie jest grypa która po lekach odpuszcza tu trzeba czasu i współpracy nie tylko terapeuty ale też pacjenta. Marto nie możesz tak czarno myśleć zawsze jest jakieś małe światełko w tunelu.
Myśl pozytywnie nawet wtedy kiedy czujesz ból duszy i chce Ci się wyć. Czasami życie potrafi dokopać bo jak się wali to na wszystkich frontach. Ale zawsze jest jakieś wyjście ważne jest wsparcie najbliższych.
Myślę o Was cieplutko.

Gosiagosia, kochanie, dziękuję! :1luvu:

Ja na depresję i nerwicę choruję już ponad 20 lat, ale psychoterapię mam po raz pierwszy, od lipca, dlatego pytam, czuję się bardzo niepewnie... I właśne z tym wsparciem tzw. najbliższych jest najgorzej. Jedyną osobą, która mnie rozumie, jest Edyta. Poza Nią nie mam nikogo..

Prosżę nadal o mocne kciuki za Edytę, dziś jedzie do szpitala na kilkudniową chemię, dodatkowe leki i badania.... :201494

Mocno trzymam kciuki za Edytę.
Musi być dobrze :ok:

Najmocniejsze :ok:

za Edytę, za Ciebie i Sonieczkę .
Jestem sercem i myślami z Wami i przesyłam mnóstwo pozytywnej energii :1luvu:

Zdjęcia Sonieczki piękne .Sunieczka jest przecudnej urody :1luvu:

Boogie (15.04.2012), Bruno (5.06.2020), Nikoś (20.05.2023) & Cheetos (maj 2022)

broklynboogie, taki zjazd i zagubienie po kilku tygodniach terapii są normalne. Trzeba zejść na przysłowiowe dno, rozejrzeć się tam, żeby można się było odbić i zostawić za sobą to, co Cię rozwaliło (zidentyfikować, nazwać, przegadać, nauczyć się reagować, jak będzie próbowało wracać). Będzie dobrze, wytrzymaj. Bardzo mocno trzymam kciuki!