Wczoraj przeżyliśmy chwile grozy
Na spacerze Noel zachowywała się normalnie, załatwiła się, podbiegła kawalek i nagle zwinęła się jakoś dziwnie i upadła na śneg,
Natychmiast do niej podbiegłam, zemdlała, przelewała mi się przez ręce, Na szczęcie spotałam super Sąsiadkę, która widząc co się dzieje zoaferowała natychmiastową podwózkę do Canfelisu. W samochodzie Noel trochę się krztusiła, ale najgorszy stan nieprzytomości przeszedł. U weta natychmiast dostała pomoc, leżała pod tlenem, dostala zastrzyk na bazie opiatów, po którym zachowywałą się jak po narkozie. Dostała fówniież zastrzyk z Furosemidu i lek na poprawę mikrokrążenia. Zbadano jesz szybko krew, wszystkie wyniki okazały się w normie. USG takie na szybko też nie wykazało nic niepokojącego, tylko dotykowo brzuch był dość bólowy. To była taka jakaś zapaść udarowa prawdopodobnie, zdeberwowałąn się bardzo, bo wydawało mi się że Noel mi narękach po prostu odchodzi...Dziś rano jest już lepiej, zjadła, wody nie chce na razie pić. Uroki podeszłago wieku, muszę ją obserwować, qw styczniu badanie serca i Usg całego psa. W czorajnmnie skasowali na 300 zł, ale nie ma rady, zrobię dla Noelika wszystko! Uff, to tyle o wczorajszych przejściach, dziśoszczędzamy się i obserwujemy.
Kciuki tradycyjnie potrzebne!