Dziękujemy!
Edyta trzyma się dzielnie, naprawdę jestem pełna podziwu dla Jej determinacji. Musimy razem dać radę.
Ja już wyzdrowiałam z przeziębienia.
Wczoraj po dłigim oczekiwianu miałam pierwszą wstępną sesję terapeutyczną... I powiem Wam Dziewczyny, że to było naprawdę ciężkie przeżycie. Czuję się fatalnie psychicznie po takim "przewałkowaniu" w 1,5 godziny całego życia, pobieżnie, ale od początku do niewesołej chwili obecnej. Cała się trzęsłam i jeszcze dziś się telepię.
Ale muszę się przemóc i kontynować to, bo wierzę że pomoże mi to się otworzyć, zacząć normalnie funkcjonować nie będąc sparaliżowaną strachem i nerwami, wrócić do twórczości...
Noelik jakoś się trzyma, miewa lepsze gorsze dni, njuż nestety nie słyszy i kiepsko widzi, chodzi też nie najlepiej, ale ogólna kondycja jest raczej dobra
Sonia bierze leki na nietrzymanie moczu i przeciwdziałające tworzeniu się kryształków w moczu, ale ogólnie też ok.
Macie Kochane wielkie podziękowania i buziaki od Edyty, za Wasze ciepłe myśli i wsparcie, to jest dla niej bardzo ważne! Dziękujemy!