A właśnie, o co chodzi z klatką? Jest dla właściciela czy psa? ma być na widoku, czy schowana?
Pytam, bo widuję coraz częściej, a mój mąż się oburza, że nie będzie w klatce psa trzymał
To ja odpowiem. Klatka powinna przede wszystkim stać w miejscu gdzie spędza się najwięcej czasu i w zalezności od potrzeb trzymania w niej psa. Np. jeśli pies ma spać z nami w pomieszczeniu ale z jakiegoś powodu nie w łóżku, a nie się pakowania do łóżka oduczyć to ja bym postawiła klatkę w sypialni.
Jeśli pies zostaje sam w domu ( to mój przypadek) i jest w klatce tylko z powodów małego lęku separacyjnego/zdrowotnych/bezpieczeństwa to klatka może stać gdziekolwiek. W ogóle każde miejsce na klatke powinno być w miare ciche, z dala od przeciągów i kaloryfera(!) zimą i bezpieczne.
Jeśli zaś chcemy klatcę bo pies jest agresywny, lękowy, wycofany, z jakiegoś powodu nienauczony życia (gryzie, szczeka na gości, żebrze przy stole, piluje dzieci za bardzo, itd) to ustawmy klatkę w salonie. Odwiedzający, jedzący posiłki, itd będą się czuć bezpieczniej, pies nie będzie wykluczony z życia rodzinnego, tylko będzie w nim uczesniczył trochę inaczej.
Naprawde o klatkach można wiele pisać. Grunt, to powiedzieć jasno. Klatka nie jest rozwiązaniem kłopotu, nie jest karą, klatka jest metodą pracy którą także trzeba poznać.
U mnie się dobrze klatka sprawdza (oprócz zostawania samemu w domu) jak przyjeżdżają dzieci w odwiedziny. Mój pies jest bardzo bardzo łagodny. Jak coś jej nie pasuje to ochodzi w inne miejsce. I tak wiele razy, ale widać, że obecność dzieci ją męczy. Jak tylko to zobaczę, to mówię, że teraz Sadza musi odpocząć. Odprowadzamy ją do klatki, ona sama z ulgą tam się chowa, i mówię dzieciom że teraz piesem odpoczywa. Nie ma macania, przeszkadzania w jedzeniu, spaniu, wtykania rąk między pręty itd. A pies ma szansę się w klatce wyciszyć
No i klatka musi być do psa dostosowana. Duża na tyle żeby pies mógł swobodnie wstać, przeciągnąć się, miał miejsce na posłanie i wodę.
Teraz mam dom, ale jak zaczynałam przygode z własnymi psami, to miałam 40m2 mieszkanie. Malutkie bo rozdzielone aż na 3 pokoje. Dwie klatki, dla labradora i owczarka srodkowoazjatyckiego zajmowały nam przez 2 lata cały "salon". I bylo warto.