Jak ja Cię rozumiem
Pytanie co teraz z nim zrobicie. Mój miał gdzie wrócić, chociaż pani mi powiedziała, że mogła się nie zgodzić na zwrot. Zmiękła jak się dowiedziała o wecie i zobaczyła zapas karmy, który jej przywiozłam. Mi wetka powiedziała, że ten piesek przeszedł jakąś traumę
Pomyślałam o rozstaniu z mamą, bo jaką traumę może mieć 3,5 m-czny psiak. Potem się zastanawiałam czy go oddawać, bo może go tam bili za załatwianie się w domu. Też płakałam, nie wiedziałam co robić, mąż przestał mnie wspierać. Decyzja o oddaniu była moja.
Koty znów odżyły, nadrobiły braki w jedzeniu, nie boją się chodzić po domu i na ogródek. Gdyby było zagrożone moje dziecko, a nie tylko koty, nie wahałabym się. Wiem, że psa żal bardzo i serce boli. Ja do tej pory przeglądam zdjęcia i obserwuję jego ogłoszenie, a łzy lecą