Na tym zalinkowanym portalu psy.pl napisali o fenkach tak:
"Trudny domownik
(...)Posiadanie tak egzotycznego pupila wiąże się z różnymi trudnościami. Fenki bardzo źle się czują na smyczy. Z niemal każdej obroży potrafią się wyswobodzić, w szelkach czują się jak pochwycone przez drapieżnika. Oczywiście nie można ich puszczać luzem, bo nie ma co liczyć na ich posłuszeństwo. Jako małe, nietypowo pachnące stworzenia mogą być atakowane przez psy.
Nie poleca się więc wyprowadzania ich na spacery, z drugiej zaś strony powinny mieć możliwość wybiegania się, dlatego najlepszy jest dom z ogrodem. Nie należy ich jednak zostawiać bez nadzoru w ogrodzie, chyba że na specjalnie przygotowanym wybiegu. Powinien on być podmurowany, ponieważ fenki doskonale kopią, oraz zadaszony, żeby nie wydostały się górą.
W domu to sympatyczne zwierzaki, które łatwo uczą się korzystania z kuwety. Jeśli właściciel dobrze je zmotywuje (np. zastosuje metodę klikerową), szybko przyswoją wiele sztuczek. Bywa, że zaprzyjaźnią się z psem lub kotem, ale ich kontakty z mniejszymi zwierzakami należy nadzorować, pamiętając o ich dzikiej naturze.
Wydawane przez fenki niezbyt przyjemne dla ludzkiego ucha dźwięki są często irytujące i z tego powodu odradza się trzymanie ich w mieszkaniu. Natomiast ich zaletą w porównaniu z lisami pospolitymi jest to, że stosunkowo mało czuć je lisem."
Czyli coś tam o chowie wiadomo. Ale myślę, że aby dobrze zrozumieć fenka, najpierw trzeba mocno siedzieć i w psach, i w kotach. Bo z tego opisu fenek jest gdzieś tak w pół drogi (a może nawet bardziej podobny do kota).
Ale z kwestiami zdrowotnymi to na pewno są hece. Podstawowe rzeczy wspólne dla wszystkich gatunków (jak grzybica) wet pewnie ogarnie, ale raz czy w ogóle podejmie się leczenia takiego pacjenta, dwa czy będzie wiedział, jakie stosować leki. Ile jest preparatów, które wolno podawać psom a nie wolno kotom. Albo ile jest substancji używanych w weterynarii przy zabiegach przy psach i kotach, których absolutnie nie należy stosować u królików. Trzeba też wiedzieć, że jak się królika znieczula, to powinno się zawinąć mu uszy w srebrną folię, żeby nie tracił temperatury. I teraz co podać fenkowi? Coś dla kotów, coś dla psów, czy coś dla królików? Zawinąć mu uszy w folię? To musi być koszmar dla weterynarza. I ogromna odpowiedzialność.