» Nie cze 12, 2016 14:23
umarła sierpówka po 5 tygodniach dlaczego??
witam mam pytanie ponieważ opiekowałam się od 1 maja do dziś, niestety, ptaszek odszedł, i nurtuje mnie co zawiniłam co można było zrobić,?? Ptaszka do ogródka przyniosła moja kotka, nie zraniła go nawet, ale ogólnie był jakiś potłuczony, ponieważ był nielotem. Udałam się w te pędy do dr weterynarii i tam dostał zastrzyk w nożkę i antybiotyk dostałam w strzykawece do podaniam co też czyniłam 10 dni. Gołąb, a była to młoda sierpówka czuła się dobrze, podawałam jej mieloną pszenicę, bo w ziarnach nie chciała i nie dała rady dziobać, podawałam też mielony słonecznik, gdyż wyczytałam że jest bardzo wartościowy dla ptaków itp No i wszystko było dobrze, ptaszek siedział w transporterze kocim, codziennie wypuszczałam go żeby podfruwywał, zmieniałam non stop sianko i papier po odchodach, dawałam świeżą wodę i pokarm, w pewenym momencie skończyła mi się pszenica, więc dawałam kilka dni sam słonecznik, Mama zauważyła że ma jakieś zaklejone nóżki, gdyż jak wypuszczaliśmy go na parapet, to stukał, tak jak by miał coś na tej nodze, mama odmoczyła nożki, bo pewnie miał biegunkę i siedział w tych mielonych ziarnach, potem było ok, ojciec poszedł kupić karmę dla kanarków i papug i ziarna traw do wysiania na trawnik, bo zauważyli że coś nie chce za bardzo jeść, skubał tę trawę, tego prosa z dodatkami nie chciała.Jednakże pogorszyło się do tego stopnia że nie chciał jeść, więc zaczęłam go karmić prosem ręcznie. i wtedy zauważyłam, że ma skrzywiony dziób, górna część zakrzywiona skręcała w jedną stronę, natomiast dolna w przeciwną, ptaszek zaczął się trząść i kuśtykać na prawą nożkę, pobiegłam szybko do dr, dostał glukozę w zastrzyku i znowu antybiotyk w nożkę plus do podania w domu, po tym ożywił się, przyniosłam trochę piasku na którym rozsypałam ziarna żeby mógł lepiej dziubać i ścierać dziób, czy też pobierać też trochę tego piasku, i dziobał kilka godzin, następnego dnia znowu pogorszenie, nie chciał dziobać i nie dał rady stawać na nóżki, wręcz zrobiły się one bezwładne, przemieszczał się podpierając skrzydłami, pobiegłam do dr, dostał aminokwasy w zastrzyku itp, w tym czasie kupiłam gotową mieszankę ziaren dla gołębi, i zaczęłam go karmić, dawałam też glukozę do dzióbka, i dopajałam go bo sam nie pił, zaczęły się luźne stolce dosłownie woda się z niego lałam więc podawałam glukozę w strzykawce do dzióbka i odwiedziłam ponownie dr wieczorem wczoraj, z prośbą o zastrzyk z płynami, jednakże dr stwierdził że nie ma takiej potrzeby, więc kazała podać dodatkową kroplę antybiotyku, podałam i gołąbek całkowicie nie dał rady się przemieszczać, na gniazdku z siana gdzie do tej pory spał, szamotał się i był niespokojny wzięłam go więc do siebie na łóżko, okryłam ciepło, i tak sobie drzemał, głaskając go po główce, rano dałam mu jeść i popić, i wzięłam go na ręce, położył sie przy szyi i tak ze dwie godziny drzemał, w pewnym momencie zaczął być niespokojny, podłożyałm papier zrobił kupę zieloną ale rzadką z bialym i umarł. Czuję się okropnie, wszędzie szukałam porady co robić jak postępować z tym ptakiem, chciałam go wypuścić, mieszkam dosłownie w parku, tyle mamy drzew i dokarmiam gołoębie już 10 lat i inne ptaki, najgorsze to że nie wiem na co umarł, gdzie popełniłam błąd, pytałam o dr ale stwierdziła że nie zna się na ptakach, wyczytałam w internecie że to może salmonelloza z zapaleniem mózgu powikłana, albo udar cieplny, siedział na parapecie w słońcu mocnym??może karma?? proszę o radę bo zwariuję przepłakałam dziś pół dnia i nie mogę zaznać spokoju.pozdrawiam