Dziś pożegnaliśmy Pandę. Choroba uaktywniła się bardzo szybko i nie za wiele mielismy mozliwość zrobic. Dziewczynka zasnęła na moich kolanach o 9:14, caly czas spokojna jakby spała. Zabrała ze sobą kawałek mnie, którego już nigdy nie odzyskam.
Madie, bardzo współczuję Przykro czytać taką informację. Walczyliście o Pandusię dzielnie, Ona też się nie poddawała, na pewno nie chciała Was opuszczać. Teraz cierpienie zostaje tylko na barkach człowieka, Ona jest już spokojna [']
Zatrucie to tak dawne czasy...Teraz walczyliśmy z bardziej podstępnym wrogiem: hipoglikemią, padaczką, i nie wiadomo czym jeszcze. Serce nie wytrzymało...
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..." "Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika" Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...
Wróciłam do domu właśnie. Torba pełna jej zapachu i rzeczy...Sadza zaniepokojona i rozstrojna. Najpierw brak jednego z wlascicieli a teraz Panda...możemy tylko przeczekać