Ostatnio miało miejsce tyle tragedii, że nie miałam czasu zaglądać... Jedna adoptowana ode mnie niesamowita kotka wpadła w nowym NIEWYCHODZĄCYCM domu pod samochód, drugi kociak został przekazany a właściciele kłamali że uciekł i jak głupia przez ponad miesiąc go szukałam(historia miała niewiarygodny finał- niestety nie aż tak szczęśliwy jak bym to sobie wymarzyła, ale przynajmniej wiem że kotek żyje- opiszę ją w wolnej chwili).
viewtopic.php?f=13&t=163361 a tutaj ogłoszenie które wystawiłam kiedyś Asterce.... Pomimo wszlekich ostrzeżeń ludzie niedopilnowali jej i dali wpaść pod samochód... Spełniła się moja największa obawa...
A o Drako rozpiszę się trochę później- to diabeł niesłychany, więc jest o czym pisać