[Złapana]Jak złapać psa? Warszawa

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Wto mar 15, 2016 10:28 Re: Jak złapać psa? Warszawa

Jedno co mi przychodzi do głowy to zagonić/zwabić na zamknięty teren i podać sadolin
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3765
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Wto mar 15, 2016 14:57 Re: Jak złapać psa? Warszawa

Na razie wracamy do rozmów z pierwszym panem łapaczem, do którego dostałam tu kontakt przez pw. Już dwie osoby prosiły go o pomoc w sprawie tej suni, zupełnie niezależnie od siebie, bo to było zanim zgromadziłam do wszystkich kontakty. Wtedy nic z tego nie wyszło, ale teraz jeszcze nie odmówił, jak wróci do Polski, to będziemy znowu rozmawiać. Może zrozumie, że jest ostatnią deską ratunku.

uga

 
Posty: 788
Od: Śro kwi 22, 2015 9:26

Post » Wto mar 15, 2016 21:36 Re: Jak złapać psa? Warszawa

no to się dzieje :(
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Śro mar 23, 2016 23:52 Re: Jak złapać psa? Warszawa

uga pisze:Istnieje chyba emotikon pokazujący strzelanie sobie w łeb? Taki mi potrzebny, żeby krótko podsumować wątek.
Łapanki na klatki się nie powiodły i raczej nie mają już sensu; pies się nie oswaja; z metody na drugiego psa też nici; wolontariusze z Fb mają jeszcze pomysł zagonienia jej w pewne miejsce i łapania na siatkę, ale od pomysłu do próby realizacji to może i pół roku upłynąć. Dogadałam się z jedną z dokarmiających sunię pielęgniarek, że zapłacimy we dwie za usługi Jamora, a jak sunia się złapie, to może ktoś coś dołoży, ale jak nie, to i tak we dwie płacimy i tyle. No i cała zadowolona i podekscytowana zadzwoniłam do Jamora. (tutaj wstawić emotikony strzelania sobie w łeb) Pan z firmy Jamor zakończył działalność wyjazdową, prowadzi swój biznes stacjonarny, ale nie będzie już jeździł i łapał, chciałby, żeby ludzie już przestali dzwonić w sprawach łapanek, a dzwonią codziennie, decyzja jest nieodwołalna.
:201435 :placz:


Ech...właśnie chciałam polecić Jamora :wink:
No cóż był sławny do tego świetny w tym , więc niepotrzebnie się burzy, że ludzie dzwonią, lepiej by wyszkolił jakiegoś swojego następcę :P

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Czw mar 24, 2016 11:50 Re: Jak złapać psa? Warszawa

Pytałam Jamora, czy nikt go nie zastąpi, może kogoś przeszkolił, może kogoś zna, ale nie. Wieść o tym, że się wycofał z tej działalności, strasznie słabo się rozchodzi. Byłam parę dni temu w sklepie zoologicznym, w którym często kupuję puszki dla suni. Panie tam znają całą historię. Uradowane mówią, że mają dobre wieści, zdobyły kontakt do kogoś, kto na pewno mi psa złapie. I wręczają namiary na Jamora.
Trzymajcie kciuki, po świętach będę miała spotkanie w sprawie łapania psa, spotkanie z kimś, kto potrafi łapać jak Jamor, ale już nam wcześniej odmówił. Wracamy do rozmów, mam mu pokazać teren, błagamy, żeby się zgodził, może się zgodzi.
Sunia wygląda ładnie, odpasiona na mięsku, mokrej karmie i rosołku, niestety jada też pizzę, którą ktoś zostawia w budce do karmienia, uwielbia McDonalda, resztki wyciąga ze śmietników, fanka fast foodów. Ma ciemniejszą sierść, nawet błyszczącą. Zimę przetrwała, niech wytrzyma jeszcze trochę i może uda się jej pomóc.

uga

 
Posty: 788
Od: Śro kwi 22, 2015 9:26

Post » Czw mar 24, 2016 14:12 Re: Jak złapać psa? Warszawa

Dobrze, ze wyszła z tych problemów z pęcherzem
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3765
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Czw mar 24, 2016 18:19 Re: Jak złapać psa? Warszawa

W sumie przeczytałam cały wątek i zastanawiam się czy macie odpowiedni dom dla tej suni, który ma świadomość, że do końca jej życia nie będzie mógł spuścić jej ze smyczy w niezabezpieczonym terenie...
Że teren musi być zabezpieczona przed podkopaniem się (bo to na pewno sunia potrafi).
I wreszcie, że to lękliwy pies, dla którego życie w blokowisku nie będzie komfortowe, podobnie jak spacery w miejskim zgiełku ulicznym.
Sunia miała dom i uciekła. Jeśli będzie miała drugą taką okazję, zrobi to znowu.
Jeśli jest wysterylizowana to rozważyłabym zostawienie jej na tym terenie, zwłaszcza, że schronisko dla takiego psa to zbyt traumatyczne przeżycie.

Ludzie często deklarują chęć przygarnięcia pod wpływem emocji, zwłaszcza gdy pies ogłaszany jest na FB i się wokół niego "dzieje".
Ale potem nie potrafią sprostać opiece.
By takim psem się prawidłowo zająć nie wystarczy, że ktoś tam "miał od zawsze psy i je kocha".
Potrzebny ktoś z wiedzą behawioralną, a z tym krucho w polskim społeczeństwie psiarzy niestety.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Czw mar 24, 2016 18:37 Re: Jak złapać psa? Warszawa

Właśnie dlatego w kwestii łapania długo nic się nie działo, bo nie było co z sunią zrobić. Żadna z emocjonalnych dokarmiających na stałe lub tymczasowo pań nie nadawała się na dom stały ani tymczasowy. Łapiemy ją właśnie dlatego, że pójdzie do doświadczonego DT związanego z azylem dla psów (ale pójdzie do domu, nie do azylu). Będzie przegląd weterynaryjny na początek, ocena behawiorysty, praca w domu, czy i kiedy sunia będzie adopcyjna, do jakiego domu może iść itd. to wszystko dopiero się okaże. A czy jest wysterylizowana, czy nie to wielka niewiadoma, trzeba złapać, żeby się dowiedzieć. Plan jest naprawdę solidny, żeby tylko dała się złapać.

uga

 
Posty: 788
Od: Śro kwi 22, 2015 9:26

Post » Czw mar 24, 2016 18:39 Re: Jak złapać psa? Warszawa

A ten DT dopuszcza możliwość stania się DS?
I czy to będzie bezpłatny DT?

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Pt mar 25, 2016 12:24 Re: Jak złapać psa? Warszawa

Tak, bezpłatny. Wesprzemy w miarę możliwości, ale to z własnej woli. Nie było łatwo załatwić i krótko to nie trwało. Domek o wiele bardziej doświadczony ode mnie, więc to raczej on tłumaczy, żeby się nie spodziewać, że piesek będzie za tydzień do adopcji. Także domek mi niewiele musi tłumaczyć, ja jemu nic, ale kilka osób trzeba było "ostudzić".
Pies na pewno nie może zostać tam, gdzie przebywa, koniecznie trzeba go złapać.

uga

 
Posty: 788
Od: Śro kwi 22, 2015 9:26

Post » Pt mar 25, 2016 16:44 Re: Jak złapać psa? Warszawa

Czy tak koniecznie to nie powiedziałabym.
Widać, że zwierzątko ma doskonale wykształcone mechanizmy obrony przed człowiekiem (nieufność) i to paradoksalnie daje mu duże szanse życia na wolności. Żyje tak ostatni rok, a prawdopodobnie kiedyś też tak żyła, zanim ją ta kobieta nie adoptowała. Skoro przez rok szczeniąt nie miała to prawdopodobnie jest wysterylizowana - popytaj tą panią, może coś wie w tym temacie.
Niestety, tak jak nie jestem za oswajaniem "na siłę" dzikich kotów, tak też uważam, że czasem pies może żyć na wolności, o ile radzi sobie i nie stanowi zagrożenia dla człowieka bądź innych zwierząt.
Zwierzęta nieco inaczej pojmują świat, nie zawsze spełnieniem ich marzeń jest kanapa.
Na razie fundujesz jej DT w którym jest masa innych psów. Może się okazać, że nikt jej stamtąd nie weźmie, albo weźmie i znowu mu ucieknie, ale w obcym, nieznanym terenie będzie jej trudniej przeżyć.
A tak masz ją "na oku" i możesz dawać jedzenie. To i tak duża pomoc.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Pt mar 25, 2016 20:12 Re: Jak złapać psa? Warszawa

Wydaje mi się, że może i byś powiedziała, że konieczne, gdybyś miała pełny obraz sytuacji. Jeśli ktokolwiek chciałby ode mnie przejąć zajmowanie się tym psem, to mógłby to zrobić, ale chętnych nie ma, a ja uznaję złapanie suni za konieczne. Na pewno żyją sobie gdzieś dzikawe psy, ale o ile koty mogą być wolno żyjące, to psów te zapisy ustawowe nie dotyczą, więc nie mam podstaw, żeby bronić jej funkcjonowania na terenie szpitala, musi zostać złapana, gdyż dyrekcja szpitala nie życzy sobie jej obecności. Ochrona została nieoficjalnie (oficjalnie nie mogą o to prosić ani kazać) poproszona o złapanie tego cholernego psa, jeśli tylko się uda; Straż Miejska jest co jakiś czas wzywana i pies jeszcze nie jest na Paluchu tylko dlatego, że SM nie potrafi złapać. Zgoda na budki do karmienia jest tylko dlatego, że zostały zgłoszone jako część planu złapania psa, nie ma zgody na to, żeby stały tam na zawsze. Były zmiany dyrekcji, różne zawirowania i ważniejsze sprawy na administracyjnej głowie, więc nikt się na poważnie psa nie czepił, ale się czepi jak będą skargi. A pies wyciąga śmieci, przewraca śmietniki, roznosi miski po całym terenie, biega po parkingu.
No i jak już wspominałam ja niedługo będę musiała wpaść na chwilę do szpitala i później jeszcze przez pewien czas nie będę w stanie się tym wszystkim zajmować, więc kto będzie sunię karmił? Owszem karmią ją inni ludzie, ale ludzie uwielbiają rozproszenie odpowiedzialności, karmią jak chcą, bo przecież ktoś inny karmi. W święta i w weekendy nikt się nie pali, żeby mnie zastąpić, a ja już ledwo daję radę. Odbieram też telefony: "Pani [ugo], nie nakarmię psa, bo już idę do domu, a nie ma żadnej miski, wszystkie wyniosła." I muszę iść, choć ktoś obiecał, a miski są, ale 5 metrów dalej i trzeba się schylić. Sunia suchej karmy nie je, miski wyciąga i ucieka, więc nie da się jej zostawić zapasu.
Nikt nie wie, czy jest wysterylizowana, w zeszłym roku mogła być za słaba na ciążę, bo była wychudzona. Nie chce wchodzić do budek/domków/pudeł, więc nie ma jak zapewnić jej schronienia.
Sytuacja jest trudna, nie ma rozwiązania idealnego, możesz wyliczać wady łapania i oddania do DT, ja mogę wyliczać wady obecnej sytuacji. Nie uzurpuję sobie praw do tego psa, każdy może się nim zająć, znam sytuację, wiem w jakim momencie swojego życia się teraz znajduję i w związku z tym uważam za absolutnie konieczne jej złapanie. Zwłaszcza że nie idzie do schroniska, kilka osób stanęło na głowie, żeby załatwić to, co jest załatwione i pies ma szansę.
Absolutnie nie mam Ci za złe, że podajesz swoje argumenty, ale w tym momencie nic nie jest w stanie mnie przekonać, żebym walczyła o pozostanie suni tam, gdzie jest.
Dobra, koniec, bo za długi ten wpis.

uga

 
Posty: 788
Od: Śro kwi 22, 2015 9:26

Post » Pt mar 25, 2016 22:11 Re: Jak złapać psa? Warszawa

Dokładnie, niedawno chciałam zalegalizować w gminie i spółdzielni mieszkaniowej postawienie budy dla małego psiaka, którego kilka osób dokarmiało, bo budki które mu stawialiśmy ktoś regularnie usuwał. Wszyscy mówili: nie możemy się zgodzić, to wbrew przepisom. W końcu Charli została adoptowany przez Magdę i już mu buda niepotrzebna. Zaszła tez w nim niesamowita metamorfoza. Wczesniej podchodził do jedzenia dopiero jak odeszłam kilka kroków, po 2- miesiącach tymczasowania u Magdy nabrał pewnosci siebie, ogon w górze a nie między nogami i jak mnie spotka dotąd będzie się kręcić pod nogami i wspinać, aż się nie przywitam, tj nie kucnę i go nie wyczochram. Moim zdaniem pies jako zwierze stadne o wiele szybciej potrafi docenić zmianę na lepsze niż kot. Ma większą zdolność adaptacji do nowych warunków. Tez jestem przeciwna uszczęśliwianiu na siłe kotów. Sumińska twierdzi nawet, ze kot wolnożyjący zamknięty w klatce czuje się tak samo jak uwięziony lis czy borsuk. Dlatego nie lubię PDT, który potrafi miesiącami trzymać zdrowe koty w klatce w lecznicy.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3765
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Czw mar 31, 2016 9:44 Re: Jak złapać psa? Warszawa

uga, trzymam łapki za łapankę

J. już dawno zachowywał się jak primadonna, czasami żal było sluchać ....

trzymam łapki
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Nie kwi 17, 2016 18:04 Re: Jak złapać psa? Warszawa

Sunia jest karmiona, wygląda dobrze i tyle w temacie..
Spotkałam się z osobą, która potrafi łapać (dorcia, z panem B. się spotkałam), ale raczej nic z tego nie będzie. Wszystkim się wydaje, że złapanie tego psa to bułka z masłem. A potem ja oprowadzam po terenie, na którym pies przebywa. Teren wszyscy podsumowuje krótko i dosadnie: o, k...a. Można chodzić godzinami i nie zobaczyć psa, pies ma mnóstwo kryjówek, do wielu miejsc pies dotrze bez problemu, człowiek już nie. Panowie łapacze lubią szybkie akcje z odpowiednią dawką adrenaliny, ale czekać pół dnia na małą psinę, to nikomu się nie chce. Sunia ma "pecha", bo nie jest agresywna ("agresywne psy łatwiej złapać"), nie szuka kontaktu z człowiekiem (odchodzi lub ucieka), nikt nie robi jej krzywdy, a na dodatek jest karmiona. Zewsząd słychać "A co, źle jej tu?", "Niech sobie biega", "Niech zostanie, gdzie jest". Argument o sterylizacji też nie działa, bo "szkoda, że nie ma szczeniaków, bo na szczeniaki można łatwo matkę złapać".
Nikt nie chce jej łapać, ani w ramach wolontariatu, ani za pieniądze, ani z miłości i troski, ani żeby przestrzegać prawa (bo psy nie mogą być wolno żyjące). Odpowiadają: "To tylko jeden mały pies, mamy poważniejsze sprawy". Pewnie w końcu któryś ochroniarz dostanie po cichu 200zł i ją otruje.
Oswoić się nie da, ucieka lub odchodzi, nie da się jej skusić przysmaczkami itp., nie chce kontaktu. Nie mam jak podać usypiacza w jedzeniu, bo ona nie zje jak jestem w pobliżu i nigdy nie je sama, są koty, ptaki, cały zwierzyniec tam jest.
Chyba pozostaje spisanie albo nagranie historii suni pt. "Niech sobie biega". Tak tylko piszę, wiem, że w wielu wypadkach lepiej nie nagłaśniać z uwagi na dobro zwierzaka.
Przepraszam, że tak depresyjnie, ale mówi się, że nadzieja umiera ostatnia, a moja już ledwo zipie.

uga

 
Posty: 788
Od: Śro kwi 22, 2015 9:26

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 36 gości