Dziewczyny - wielkie dzięki za przybycie do nowego wątku !
Fleur zdjęcie Antosia będzie wkrótce, jak tylko wymyślę, jak jeżurka sfotografować, żeby nie zostać posądzoną o kreowanie wizerunku dzikiego jeża, jako zwierzęcia domowego
O tej porze roku, jest to naprawdę trudne. Wiadomo, że jeżyki są w ośrodku, bo nie miały szans na wolności, z różnych względów. Sytuacja jest wyjątkowa i najważniejsze jest to, żeby się leczyły, dobrze odżywiały i miały jak największą dawkę ruchu. Jak będą tylko jeść i siedzieć w klatkach - na wiosnę będą wyglądały jak kolczaste pontony, a ich szanse na wolności będą mocno ograniczone. Czy widziałyście otyłe, dzikie zwierzę ? Raczej nie.
Dziś byliśmy z Antosiem w lecznicy, bo pomimo, że je jak smok trochę ostatnio kichał, więc uznaliśmy, że warto to sprawdzić. Dostał leki wzmacniające układ oddechowy i mamy się z nim pokazać za tydzień.
Kota7 super, że udało się go złapać. 450 gram, o tej porze roku, to rzeczywiście mało.
Jeśli chodzi o Fifcia... wczoraj jak zwykle poszliśmy na poranny spacer. Kiedy już byliśmy nad jeziorkiem wszystko spowiła bardzo gęsta mgła. Fifi grasował po łące ... i nagle przestaliśmy go słyszeć. Zapadł się jak kamień w wodę. Nawoływania nic nie dawały. M zarządził krążenie po ścieżkach, które Fifi zna. Muszę jednak przyznać, że Balto stanowczo się od tego odcinał i sugerował przebywanie w jednym miejscu. Ale, pomimo wszystko to dobry pies, więc w końcu uległ. I tak krążyliśmy wokół jeziorka i po lesie
A kiedy już byliśmy całkiem wyczerpani i w myślach układaliśmy tekst do rozpaczliwego, poszukiwawczego wydarzenia na FB - bardzo dalecy sąsiedzi, akurat spacerujący po lesie, powiedzieli, że widzieli białego psa. Niestety nie dał się schwytać .... No to już wiedzieliśmy, że jest w okolicy i spokojnie czekaliśmy. Wkrótce wrócił