agnieszka.mer pisze:Co u Ryszarda, postępy w usamodzielnianiu się?
Dziekuje za zainteresowanie
Ryszard zyje i ma sie dobrze, zbyt dobrze, tak mysle. Owszem, pije wode sam,nawet sie kapie,cos tam dziobie, ale wciaz otwiera paszcze zeby ko karmic. Staramy sie nie sluchac jego piskow,ale ma mocne pluca...
Oczywiscie podczas karmienia pokazuje mu skad biore jedzenie, Ryszard patrzy, apozniej zbliza dziub do jedzonka i sie drze,dziwiac sie, ze papu nie wskakuje do paszczy. Jesli go nie karmisz, to chodzi za toba i sie wydziera...
Zaczyna podlatywac, jesli sie go "rzuci" spada w dol, ale wolniej, nie jak kamien(tak twierdzi TZ), czyli musmy wciaz cwiczyc.
W dzien Ryszard zajmuje caly kuchenny balkon, chodzi "na wolnosci",prowokuje kociaste
Zas psa sie nie boi, bo raz Marta wslizgnela sie za mna, a Ryszard tylko patrzyl. Tz mowi, ze w parku jest srocza rodzina, i jeden z tych ptakow bawil sie ogonem naszego potwora.