Definicja znęcania się nad zwierzętami....

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Pon mar 03, 2014 15:40 Definicja znęcania się nad zwierzętami....

Czytając i oglądając fora internetowe oraz wszelkie media chciałam rozpocząć dyskusję na temat;
Czym właściwie jest znęcanie nad zwierzętami???
Odnoszę wrażenie iż granica jest bardzo śliska i czasami nieświadomie ludzie ją przekraczają mimo iż są miłośnikami zwierząt.
Jak to właściwie jest?????
Gdzie przebiega granica między dobrem , a złem ???

persiak1

 
Posty: 1469
Od: Sob paź 17, 2009 17:04

Post » Pon mar 03, 2014 19:08 Re: Definicja znęcania się nad zwierzętami....

znieczulica, uwaga bedzie drastycznie https://www.facebook.com/media/set/?set ... 93280&type

przerazajace i niewyobrazalne jak mozna spokojnie isc domu mijajac kota w takim stanie..

LunaKlara

 
Posty: 995
Od: Czw paź 20, 2011 22:06
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto mar 04, 2014 10:17 Re: Definicja znęcania się nad zwierzętami....

Znieczulica , znieczulicą , jest też wariant taki ,że ludzie boją się pomagać uważając ,że zostaną obarczeni kosztami za nie swoje zwierzę. Znam to z rozmów i w pewnym sensie rozumiem , ale i służby odpowiednie też mają swoje za uszami.
Materiał o tym biednym kocie po prostu straszny. Szczerze sama nie wiem jak bym zareagowała na coś takiego. Nigdy aż z takim aktem bezmyślnego okrucieństwa się nie spotkałam.

persiak1

 
Posty: 1469
Od: Sob paź 17, 2009 17:04

Post » Wto mar 04, 2014 19:09 Re: Definicja znęcania się nad zwierzętami....

zgadza sie, ze ludzie boja sie ewentulanych kosztow, sama tak mialam jak znalazlam potraconego kota ale szybka kalkulacja - jade dalej i do konca zycia mam w glowie obraz tego kota zostawionego na pewna smierc na poboczu drogi spowodowala, ze zawrocilam..balam sie. Balam sie jak go podniesc, jak go wlozyc do samochodu, czy nie zrobie mu wiekszej krzywdy itp.
Na szczescie mam kontakt z fundacja i kota zawiozlam do najblizszej wskazanej przez fundacje lecznicy. Dzisiaj kotka jest zdrowa i juz w domu stalym, ktory byl dla niej domem tymczasowym i tak pieknie sie nia zaopiekowal.

Gdybym wtedy nie znala dziewczyn z Kociego Pazura lub innej poznanskiej fundacji tez nie wiem jak bym postapila, wtedy ...

Dzisiaj mysle troche inaczej. Najwazniejsza jest pierwsza pomoc a potem troska o koszty. Zmienilo mi sie to nie tylko za sprawa fundacji ale tez za sprawa forum miau.

LunaKlara

 
Posty: 995
Od: Czw paź 20, 2011 22:06
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto mar 04, 2014 19:57 Re: Definicja znęcania się nad zwierzętami....

Moja kolezanka opowiadala mi kiedys ze znalalzla na ulicy niedojechanego kota i..........zostawila go
jaka trzeba byc suka zeby tak zrobic?
a ona udaje wielka milosniczke zwierzat na facebooku ma klikniete wzystkie fundacje i schroniska i ciagle gada ze kocha zwierzeta masakra
Kotka Milka
 

Post » Śro mar 05, 2014 9:16 Re: Definicja znęcania się nad zwierzętami....

Cóż, sprawa tego kota obdartego ze skróty była na tyle medialna, że organizacja, która np. nie sterylizuje kotów, a je dokarmia zapewniając idealne warunki do rozmnażania, bo koty muszą żyć w zgodzie z naturą zareagowała. Dziwne, bo na własnym podwórku nie reagują w ogóle. :roll:
Najszczęśliwszą nie będę już nigdy, ale dajcie im dom:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=163179

najszczesliwsza

 
Posty: 3004
Od: Nie mar 04, 2012 23:43
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro mar 05, 2014 12:20 Re: Definicja znęcania się nad zwierzętami....

Nie cierpię medialnych spraw takich na feisie i tym podobnych... Wszyscy medialnie chcieli by pomagać ,a na własnych włościach nie wiedzą ,że koty są obecne , albo ,że trzeba je ciachnąć.
Ja do niedawna tj; Trzy lata temu nie widziałam problemu dzikich kotów do czasu gdy na naszej działce nie znaleziono miotu kociąt. Tego samego dnia kotka zniknęła kociaki.... Część miotu podrosła i przyszła pamiętna mrożna zima 2012 roku . Mróz straszny u nas się pojawił. Zaczęłam częstować koty tym czego nie zjedli rezydenci sztuk cztery....
Potem okazało się to za mało i dokarmiałam osobno. Nie spostrzegłam ,że kotki tyją nie tyle z dobrobytu co z ciąży..... Na wiosnę 2012 roku znowu znaleziono w drewnie miot i to był ostatni jaki się w nas pojawił ..... Jesienią 2012 roku zaczęłam szukać pomocy. Nie jestem sama mobilna , a i złapanie ośmiu kotów to nie lada zadanie. Wiosną 2013 roku złapano pierwsze cztery koty . Po złapaniu siedmiu jeden nadal był nieuchwytny , ale po ośmiu godzinach wreszcie i ona została schwytana . Akcja powiodła się dzięki dziewczynie z naszego miasta , która z siłą godną większej sprawy chwytała dzikusy.
Na dzień dzisiejszy mam stadko dzikusów , tłustych i jedzących regularnie karmę na jaką mnie stać.. Nie jest to może acana, ttw czy applaws , ale nie jest to sławny kk. Mam pewne małe problemy ot taki jak odrobaczyć tą dziką zgraję skoro w naszych lecznicach nie ma niczego w proszku.
Moja siostra kilka lat temu niemal zatrzymała ruch aby uratować pewnego kota przed przejechaniem. Kot uciekł w swoją stronę....

persiak1

 
Posty: 1469
Od: Sob paź 17, 2009 17:04

Post » Śro mar 05, 2014 13:01 Re: Definicja znęcania się nad zwierzętami....

persiak1 pisze:Nie cierpię medialnych spraw takich na feisie i tym podobnych... Wszyscy medialnie chcieli by pomagać ,a na własnych włościach nie wiedzą ,że koty są obecne , albo ,że trzeba je ciachnąć.
Ja do niedawna tj; Trzy lata temu nie widziałam problemu dzikich kotów do czasu gdy na naszej działce nie znaleziono miotu kociąt. Tego samego dnia kotka zniknęła kociaki.... Część miotu podrosła i przyszła pamiętna mrożna zima 2012 roku . Mróz straszny u nas się pojawił. Zaczęłam częstować koty tym czego nie zjedli rezydenci sztuk cztery....
Potem okazało się to za mało i dokarmiałam osobno. Nie spostrzegłam ,że kotki tyją nie tyle z dobrobytu co z ciąży..... Na wiosnę 2012 roku znowu znaleziono w drewnie miot i to był ostatni jaki się w nas pojawił ..... Jesienią 2012 roku zaczęłam szukać pomocy. Nie jestem sama mobilna , a i złapanie ośmiu kotów to nie lada zadanie. Wiosną 2013 roku złapano pierwsze cztery koty . Po złapaniu siedmiu jeden nadal był nieuchwytny , ale po ośmiu godzinach wreszcie i ona została schwytana . Akcja powiodła się dzięki dziewczynie z naszego miasta , która z siłą godną większej sprawy chwytała dzikusy.
Na dzień dzisiejszy mam stadko dzikusów , tłustych i jedzących regularnie karmę na jaką mnie stać.. Nie jest to może acana, ttw czy applaws , ale nie jest to sławny kk. Mam pewne małe problemy ot taki jak odrobaczyć tą dziką zgraję skoro w naszych lecznicach nie ma niczego w proszku.
Moja siostra kilka lat temu niemal zatrzymała ruch aby uratować pewnego kota przed przejechaniem. Kot uciekł w swoją stronę....

chciało by się kliknąc LUBIĘ TO!! :ok:
Kotka Milka
 

Post » Śro mar 05, 2014 13:53 Re: Definicja znęcania się nad zwierzętami....

Działam jak potrafię chociaż spotkałam się kiedyś z tym ,że robię za mało , albo że zbyt wiele.... Jest mi trochę smutno ,że nie mam jak działać intensywniej , ale pociesza mnie to ,że na świat nie przyszło kilkadziesiąt kotów na ,które nikt nie czeka.

persiak1

 
Posty: 1469
Od: Sob paź 17, 2009 17:04

Post » Czw mar 06, 2014 23:11 Re: Definicja znęcania się nad zwierzętami....

Znęcanie się nad zwierzętami to bardzo rozległy temat,
zwłaszcza że ludzie mają na ten temat bardzo dziwne poglądy.

Sporo jeszcze wciąż takich co uważają że nad zwierzęciem to nie grzech, a przecież ono żyje, czuje, myśli...

Dobrze, że coraz więcej tych świadomych, którzy chcą pomagać!

maciejka007

 
Posty: 1
Od: Czw mar 06, 2014 23:06

Post » Pt mar 07, 2014 11:09 Re: Definicja znęcania się nad zwierzętami....

Tylko gdzie jest ta granica????
Czy leczenie zwierzaka powiedzmy z małym udziałem weta znęcanie???
Czy może karma słabej jakości ???
Powiem tak dla mnie istotne jest by zwierzaki miały pełne brzuchy , a najedzony kot to szczęśliwy kot.

persiak1

 
Posty: 1469
Od: Sob paź 17, 2009 17:04

Post » Pt mar 07, 2014 16:44 Re: Definicja znęcania się nad zwierzętami....

Powiem tak dla mnie istotne jest by zwierzaki miały pełne brzuchy , a najedzony kot to szczęśliwy kot.[/quote]
Popieram

anka1515

 
Posty: 4111
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Śro mar 19, 2014 13:49 Re: Definicja znęcania się nad zwierzętami....

Chciałabym dodać że oprócz znęcania się fizycznego jest znęcanie psychiczne.. a to trudniejsze do uchwycenia. Kot możę być najedzony, czysty, mieć ciepłe legowisko, a jeżeli włścicile go stresują, nawet nie biją, ale krzyczą poszturchują. gdy rzucają w niego przedmiotami, kot ucieknie ale ma stres i brak poczucia bezpieczeństwa :(

Zyta Felicjańska

 
Posty: 1310
Od: Śro kwi 20, 2011 13:27
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro kwi 09, 2014 16:26 Re: Definicja znęcania się nad zwierzętami....

Witam,

Faktycznie jest to trudna sprawa. Często np. właściciele nieświadomie zadają zwierzakom ból. Na przykład nie idą z nimi do weterynarza bo myślą, że nic im nie jest albo, że samo im przejdzie a zwierzątko w tym czasie cierpi. Pewnie nikt tego nie chce i nie jest to celowe, ale jednak jest to zaniedbanie. Z drugiej strony mamy ludzi którzy celowo krzywdzą zwierzęta głodzą, biją, ranią.
Najważniejsze jest chyba, żeby zawsze reagować i nie bać się zwrócić uwagi takiej osobie, a jeśli jest niebezpieczna to zgłosić to odpowiednim organom.

Taka prawda, że jeżeli chcemy zmienić świat musimy zacząć od siebie tak jest najtrudniej i najłatwiej zarazem ;)

makary

 
Posty: 10
Od: Śro kwi 09, 2014 15:34

Post » Śro kwi 09, 2014 16:40 Re: Definicja znęcania się nad zwierzętami....

Wiecie co???
Tak się zastanawiam gdzie jest ta gruba czerwona kreska i jak jej nie przekroczyć.

persiak1

 
Posty: 1469
Od: Sob paź 17, 2009 17:04

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 52 gości