Zadzwoniła do mnie jedna ze znajomych karmicielek.
Jest od niedzieli w szpitalu, bo przewróciła się i złamała nogę (chyba kość udową, ale to najmniej ważne).
W domu zostały same zwierzaki - koty i pies + koty piwniczne. Kotami w obu miejscach zajmie się opieka dochodząca, ale psa trzeba zabrać - zostawiony sam w mieszkaniu roznosi wszystko w drobny mak.
Pani błaga o pomoc, żeby go gdzieś umieścić - w założeniu na czas jej pobytu w szpitalu, ale niestety nie wiadomo ile to potrwa...
Piesek jest nieduży, łagodny, oswojony z kotami, lubi dzieci i młodzież. Grzeczny, ale przyzwyczajony do towarzystwa (karmicielka jest emerytką), więc źle znosi obecną sytuację.
Ktos, coś?