Zacznę od końca, ja też nei mam porshe ani iphona nawet najstarszej generacji. Kiedyś byłam w biurze Ktoz jeszcze przed wypadkiem kotki, bo chciałam prosic o pomoc w sterylizacji bezdomnych kotek tych które dokarmiam i o pomoc w zakupie karmy dla nich. Niestety moja prośba została natychmiast odrzucona bo "koty nie są z terenu gminy Kraków a poza tym ktoz nie ma środków i jeśli chcę mogę poszukać fundacji". Tak też wtedy zrobiłam i udało się wysterylizować kotki.
Pójdę tam jeszcze raz zgodnie z zasadą, że jak nie wpuszczą drzwiami to wejdę oknem. Ale to już po okresie przerwy świątecznej.
Co do BARFu to nie jestem przeciwna tego typu diecie, ale nie wiem co zrobić by mój pies też nie był. Surowe warzywa zostawia w misce, jakie by nie były, owoce to samo, chociażby w misce był jeden kawałeczek marchewki. Mięsko owszem surowe w każdej ilości, ale właśnie kończy się to tym, że zjada samo mięso reszta zostaje.
Nie znam się na tej diecie aż tak, nie odkryłam jej żadnych tajników. Może spróbuję jeszcze raz, nie przeczę.
Gunia co do karmy to przez pierwszy tydzień jadł jak odkurzacz, a teraz jest gorzej, ale cóż się dziwić całe życie dostawał gotowane jedzenie, karma jak była to kilka dni w tygodniu, staram się podawać mu do karmy oleju, oliwy lub łyżeczkę smalcu i wtedy powoli zjada. Myślę, że przestawi się na inny rodzaj pożywienia ale potrzebuje troszkę czasu.
Na szczęście efekty też powoli widać takiego żywienia, bo sierść nabiera już miękkości i odrasta. Nie są to jeszcze spektakularne efekty ale ważne, że je widać.