Przepraszam, ale to tak nie dziala.
UK jest specyficzne w podejsciu do zwierzat, a dzikich szczegolnie.
Na pewno nie mam szans, by wiezc jeza za granice
.
Koci transporter byl na szybko, by jeza dogrzac, zabezpieczyc i zyskac czas na zorganizowanie czegos lepszego.
Znalazl sie duzy karton, wylozony podkladami i podartym papierem toalet.
Wlasciwie co do zimowania, decyzje jezu podjal za nas i wiadomo, ze sprobujemy go przechowac.
Jest miejsce, mozliwosci, z wiosna powrot do ogrodu, wiec chyba nie ma co za bardzo myslec.
Na razie siedzi w najcieplejszym pokoju, obzarl sie i pobuszowal w nocy, Rano sprzatnelismy i zadowolony poszedl spac do dziupli w malym pudelku.
Na poltora dnia musi zostac, nie da sie przeskoczyc, musimy wyjechac.
Dostanie gotowane mieso, tak samo jak koty, suche robale, wode, najwyzej bedzie brudno i wiecej sprzatania po powrocie.
Na leki, preparaty nie mam za bardzo szansy, weci nie w temacie, za duze ryzyko szkod.