Weekend na wsi to rzecz miła. Nie dla wszystkich jednak...
A letni gril nie zawsze niesie ze sobą jedynie miłe doznania smakowe...
Remi miała dużo szczęścia, że postanowiła poprosić o jedzenie grupkę grilujących osób, które wyjechały na weekend na wieś by odetchnąć świeżym powietrzem i odpocząć od miejskiego zgiełku...
Początkowo myśleliśmy, że to pies jednego z miejscowych gospodarzy - zabiedzony i bardzo, bardzo chudy. Nakarmiliśmy, wygłaskaliśmy i odprowadziliśmy smutnym wzrokiem, kiedy odchodziła. Odeszła jednak nie na długo. Wróciła i koczowała przy grilu. We wsi nikt jej nie znał, nikt jej wcześniej nie widział... musiała zostać wyrzucona... Nie mogliśmy jej tam zostawić. Wróciła z nami.
Dostała na imię Remi - od remizy OSP przy której koczowała...
Część z Was ją dobrze zna - bo pomagało jej pod tą remizą
Tych, którzy jej jeszcze nie znają - zapraszamy - to sunia o wyjątkowym charakterze
Trafiła pod opiekę Kotyliona.
Chudziuteńka jest, zabiedzona, z brzydką sierścią, z kilkoma uszkodzeniami skóry...
Ale miewa się całkiem dobrze.
Jest młodziutka - ma ok 1,5 roku.
Trafiła do lecznicy - Aniu CC
- ogromne podziękowania
Szukamy jej domku tymczasowego a potem stałego.
W ciągu najbliższych dni zostanie wysterylizowana
więcej zdjęć - wkrótce