Mam prośbę. Od kilku lat obserwuję bociany, ich przylotu, lęgi..całe sezonowe życie w naszych kraju. Jak co roku są lęgi udane i nie...Ale w tym roku dwa dni ludzie z całego kraju prosili o pomoc dla topiących się w zalewanym gnieździe maluchów. Wczoraj jeden padł, dzisiaj kilka godzin czekaliśmy na pomoc dla drugiego. W końcu, jak podjechała straż mały dogorywał...za późno, ale mamy jeszcze nadzieję. Czy osoby odwiedzające schron mogą się dowiedzieć co jest. Bardzo proszę. Mały bociek jest z gniazda w Ustroniu. A tu na poparcie prośby kilka fotek z dzisiaj.
Pan Jacek przyjechał po bocianka, ale co dalej.... Napiszcie, jeśli coś wiecie. Proszę.
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...
Cisza. Pewnie nie ma na forum wolontariuszy z tego schroniska.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt. (Biblia, Księga Koheleta 3/19)
Zostało zabrane z gniazda, ale nie wiem czy żyje. Zbyt długo trwało nim zdecydowana się na ratunek. Jedno, to leżące w błocie zmarło wczoraj. tragedia.
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...