bedąc parę dni temu w sklepie zoologicznym w M1 w Czeladzi widziałam tam w wolierach wystawione na sprzedaż małpki - jedną pigmejkę i dwie tamaryny (chyba, o ile dobrze pamiętam), w cenach dość konkretnych.
Małpki nie wyglądały na chore, zabiedzone czy w jakikolwiek sposób uciśnione. Miały domki, jakieś sznury, drabinki, gałęzie. Ale wystawianie ich na sprzedaż tam, w rażącym świetle, przy tabunach ludzi pukających w szyby wolier (dość sporych), przy ograniczonych rozrywkach wydało mi sie bardzo nie na miejscu.
Długo przygladałam się pigmejkowi i wydał mi sie on bardzo... zrezygnowany

Mam wrażenie, być może mylne, że ten pigmejek siedzi tam już bardzo długo. Conajmniej rok temu w tej samej wolierze siedziały dwie takie małpki i bardzo możliwe, że on jest jedną z nich, bo przecież mimo wszystko małpki chyba nie są aż tak rozchwytywane.
Pytanie mam do Was takie: czy według Waszej wiedzy, sprzedaż tak inteligentnych, wrażliwych zwierząt może w świetle prawa odbywać się w sklepach zoo? Czy nie powinna być ograniczona do hodowli? Czy jest jakaś instytucja, fundacja, cokolwiek, komu można by to zgłosić?
Wiem, że w sklepach zoo sprzedaje się także psy i koty i że jest to żałosne, ale widok tego do bólu znudzonego pigmejka bardzo mnie poruszył.
Szukałam potem w necie jakichś informacji o trzymaniu takich małpek w domach i znalazłam między innymi taką, że małpki te uwielbiają towarzystwo innych zwierząt domowych, jak psy i koty i chetnie jeżdżą na ich grzbietach

Wizja mego Rudzielca z pigmejkiem na grzbiecie wydała się dość... kuriozalna

Pozdrawiam i byłabym wdzięczna, gdyby ktoś mógł mnie jakoś oświecić i nakierować.
Eunice