Filozof i reszta futer,wątek ku pokrzepieniu. Cz.4

Z PAMIĘTNIKA
STAREGO FILOZOFA

Jeśli czytają nas jacyś wujkowie, to ja chciałbym wystosować oficjalne ostrzeżenie!
Nigdy, ale to przenigdy nie szczypcie znienacka w tyłek kobiety, która właśnie szatkuje pięć kilogramów buraczków.
Pańcio spróbował, a że szatkownica hałasuje, pańcia została BARDZO ZASKOCZONA.
I zareagowała nerwowo, a buraczki śliskie są.
Ja ocalałem, bowiem zdążyłem się okopać i założyć hełm...

Natomiast pańcio zwiewał z szybkością światła, a pańcia ostrzeliwała go buraczkami i wydawała bardzo seksistowskie okrzyki.
Na szczęście buraczki dały się potem umyć i poszatkować do końca, a wyjszła ich solidna miednica do prania. W żadnej innej pańcia nie dałaby rady ich wymieszać z zaprawą, papryką i cebulką.

Jeśli ciotki mają pieski płci męskiej, to niech ich ostrzegą także, by nigdy, ale to przenigdy nie zaczepiali suczki, która taką miednicę po buraczkach dostanie do wylizania. Fistasz spróbował i Gabunia usiłowała mu odgryźć nogę...

Celina melduje, że dziura pod okiem się goi, ale łysina na razie została.

O wojnie fasolowej słyszałam, ale o buraczkowej - jak dotąd nigdy :lol:

Cieszę się, że z kocim podokiem lepiej :ok:

Przyszły celinowe wyniki posiewu. Mieliśmy gronkowca eee... jakiegoś. Nie złocistego w każdym razie, jakiegoś innego. Odpornego na ten antybiotyk, który poszedł jako drugi, ale za to do końca, a wrażliwego na ten pierwszy, przerwany. Który jednakowoż zadziałał, bo oko Celiny jak nowe.

ROZMOWY
NA DWIE GŁOWY!
(przedślubnie)

Teżet (odrobinę niespokojnie) - Młody pytał, jaką piosenkę lubię najbardziej...
Meg - I powiedziałeś, że Mickey...?
Teżet (ponuro) - Bo ja prawdomówny jestem, a on pewnie każe to zagrać na weselu.
Meg (posępnie) - To się kompletnie nie nadaje na wesele. Sama przygrywka rozkręca się dwie minuty...*
Teżet - No właśnie. BTW, ciebie nie pytał?
Meg (z satysfakcją) - Na szczęście nie.
Teżet - Dlaczego na szczęście?...
Meg - Jak zwykle nie pamiętasz co lubię najbardziej?
Teżet (usiłuje sobie przypomnieć) - Zaraz, jak to szło...?
Meg (nabiera tchu i pełnym głosem śpiewa pierwszy wers) - http://www.youtube.com/watch?v=xyNbHdXDZE0 ...!!!
Teżet (zgina się ze śmiechu) - Taaak... Z dedykacją od teściowej dla synowej?
Meg (z błyskiem w oku) - Chyba odwrotnie. Pucio-pucio.
:twisted:

*Dla wytrwałych Mickey zespołu Myslovitz
http://www.youtube.com/watch?v=EyScgKOkteY

Faktycznie, to nie bardzo nadaje się na wesele.... ale uwielbiam pasjami :mrgreen:

Megano, nie masz jakiegoś kącika dla starego kota od Lidki ?

Zostawiłam info na fb, Basiu. Jest szansa, nie u mnie, ale u mojej starej kumpeli. Jutro się powinno wyjaśnić.

dziękuję za pomoc staruszkowi...

TEATRZYK GERIATRZYK
PRZEDSTAWIA!
Sztukę pt "Nie rozmiar się liczy"
...
...
...coście pomyśleli?...
:twisted:

...traktującą o problemach lokalowych!

Występują:
Za duży Leon
Spolegliwy Filozof
Problematyczne posłanko numer dwa.

Za duży Leon - Pańci się chyba numerki posłanek pozajączkowały. Co ona kupiła?? Jestem poważnym, dużym psem o jedynie słusznych wymiarach i jak ja mam tu spać?

Spolegliwy Filozof - Oj tam, panie, marudzisz pan. Skurcz się pan jakoś, bo pańci będzie przykro! Dasz pan radę, zobacz, ja dałem.

Za duży Leon - Chiba, że se coś utnę, jak ta siostra Kopciuszka...
...
...

Za duży Leon - Ogon?????

Filozof i jego stoicki spokój :lol:

Leonuuuu, ocal ogon! Niech sobie dynda!

Się Leonowi schudło trochę..?

Nie zadawaj trudnych pytań, wątek ma krzepić, prawda? :roll:

Z Leonem powoli jak z Kartoflem. Je, kupy modelowe, wyniki badań niezłe. Ale owszem, schudł.
Z drugiej strony nigdy nie był tak tłuściutki jak powiedzmy Filozof a na dodatek akurat postanowił wymienić sierść w całości i właśnie doszedł do etapu "czeszę się na jeżyka", a to potęguje wrażenie.
Weci obliczają Leona na 14 lat.
A propos kup Leona. Leon robi kupy w marszu, jak koń. Często jest to marsz dopiero w kierunku wyjścia.
Czuję, że to nie będzie tak lajtowa zima, jak dwie ostatnie.