Coś tam z teriera ma (włochaty, szorstki pyszczek no i ogon), weterynarz się śmieje, że to pseudowalijczyk ja zawsze na takie pomieszane mówię, że to rasa himalajska. Jak miałam dużą mieszankę owczarka niemieckiego z czymś wyżłowatym mówiłam, że to owczarek himalajski to teraz mam teriera himalajskiego
Z jazdą już trochę lepiej, wymioty ustąpiły, ślinienie się też ale jest jeszcze nerwowe kręcenie się i ziewanie. Chociaż jedną podróż już przespał na moich kolanach więc może powolutku też znajdzie swój sposób na to, żeby nie była to dla niego katorga.
Na chwilę obecną jedyny problem jaki mamy to jego przeszłość. Psina ładnie załatwia się na dworzu ale nie ma opcji czegoś takiego jak "długi spacer" - kończy się to wierzganiem na smyczy, wystarczy jeden impuls, ktory psu przypomina o bolesnych chwilach i ciężko go opanować. Najgorzej reaguje na zakapturzonych mężczyzn, motory, starsze kobiety. Wcześniej uciekał i wierzgał na smyczy a teraz z racji nabrania lekko masy i podbudowywania jego samooceny dochodzi już "warczenie". Uspokajam go za każdym razem jak dochodzi do takiej sytuacji, przytulam, głaszczę i mówię cicho jednak psiak jest wtedy w amoku. Mam nadzieję, że mu z czasem przejdzie i poczuje się bezpieczny i pewny.
W kolekcji mam już 5 zębów
uzupełniam mu wapno bo był zainteresowany ścianą. Jeszcze tylko muszę mu znaleźć jakieś dobre witaminki bo po zakończeniu kuracji antybiotykowej (na ten jego nieszczęsną pozostałość kaszlu kenelowego) chciałabym mu trochę odporność odbudować.
2 nówki fotki
śpiący królewicz
smakosz królików