Witam, ja bardziej siedzę w kocim temacie, jak łatwo pewnie się domyślić;)
Ale od pewnego czasu gnębi mnie jeden temat, a mianowicie na działkach niedaleko mojego domu mieszkają w budzie dwa wilczurki. Chodzę tamtędy czasami i widzę psiaki. Mają budę, mają wiaderko z wodą jak dziś zauważyłam, nie wyglądają na zaniedbane (co prawda blisko nie podchodziłam, ale myślę, że chore nie są). Martwi mnie tylko to, że idzie zima, psiaki latem miały pewnie jakieś ludzkie towarzystwo- grille i te sprawy (choć osobiście nie widziałam tam nigdy żadnego grilla, hm) ale zimą komu by się chciało na działce siedzieć?
Przestudiowałam ustawę o ochronie zwierząt i jest tam napisane, że na uwięzi max 3 metrowej może zwierze przebywać do 12h dziennie. Psy nie są na łańcuchu, ale mają katkę, w tej klatce budę, klatka nie jest duża, ciężko mi oszacować jaką wielkość ma dokładnie może i będzie miała trochę więcej niż te 3x3 plus wspomniana buda, ale jestem przekonana o tym, że psy większą część doby spędzają w samotności. Widziałam parę razy,że facet przychodzi je tylko powyprowadzać i zapewne nakarmić.
Sprawa jest taka, że nie chcę oczywiście, żeby zwierzęta trafiły do schronu, bo nic lepszego ich tam raczej nie czeka :/, biorę też poprawkę na to, że może jakimś cudem pieski połowę dnia spędzają gdzieś indziej a tylko kiedy ja przechodzę tamtędy to akurat już są w klatce... w co wątpię, no ale cuda się zdarzają.
Doradźcie mi proszę, czy jest coś co mogłabym zrobić, żeby uchronić zwierzaczki przed smutną zimą w samotności ? Jakoś upomnieć kolesia nie narażając się na jego ewentualny gniew i chęć odwetu........?
Czy może takie trzymanie psów na działkach jest całkowicie normalne, tylko ja jestem jakaś przewrażliwiona?