Strona 1 z 106

Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie

PostNapisane: Śro wrz 12, 2012 22:46
przez Nemi
Bez zbędnego gadania przedstawię mieszkańców Jeżurkowa

Rezydenci, w kolejności przybywania :

Osama, najstarsza, szefowa całego bałaganu. Wychowała całe towarzystwo i pilnuje porządku

Obrazek

Drako, trochę młodszy od Osamki - cieplutki miś, zapatrzony w Ghandiego i jego teorię biernego oporu. Znacznie ją
dopracował i skutecznie stosuje. ['] nie ma go z nami od lipca 2013, ale wciąż nie możemy się z tym pogodzić.

Obrazek

Balto, neurotyczny pies grenlandzki - najpierw robi, później myśli... ale ponieważ jest wielkim miziakiem, nie
sposób się na niego obrażać. No i według Inuitów, płynie w nim wilcza krew :wink:

Obrazek

Ozi - sybaryta i przyjaciel wszystkich istnień

Obrazek

Ufi, Księżniczka Podkarpacka - niezbyt dała się wychować Osamce, urok Oziego na nią nie działa, Drakusia i Dużych
ignoruje, wszak to pospólstwo. Baltisura omija wielkim łukiem... Z niestabilnymi nie będzie miała do czynienia
:roll: Zawsze stawia na swoim, choćby oznaczało to odmrożenie pupy. Dama wie lepiej, co dobre i co wypada 8)

Obrazek

Jeżurkowo zamieszkiwane jest również przez, zmienna w czasie ilość jeży. Przybywają w różnym stanie - czasami jako
jeżowe zwłoczki takie:

Obrazek

albo takie:

Obrazek

czasami jako ufne maluchy

Obrazek

Leczą się

Obrazek

aczkolwiek, tego nie lubią i chciałyby uciec, gdzie pieprz rośnie

Obrazek

atakują intruzów

Obrazek

ale, z chęcią pojawiają się w stołówce :P

Obrazek

czasem, z niechęcią wystawiają brzuchy do masowania :roll:

Obrazek

wypoczywają ....

Obrazek

a w końcu ... idą na swoje

Obrazek

W Jeżurkowie jest też przypadek specjalny - Ryjek

Obrazek

Był trochę oskalpowany, ucho i oko ma na bakier :roll: Ale uznał Jeżurkowo za swoje włości i codziennie dogląda
wszystkiego gospodarskim okiem. Wychował maluchy i trzyma porządek w jeżowej zagrodzie. Przed Dużymi trochę
umyka, bo nigdy nie wiadomo co głupiego wpadnie im do głowy :roll:

Link do starego wątku viewtopic.php?f=1&t=101880

Re: Nemisiowe Okruszji w Jeżurkowie

PostNapisane: Śro wrz 12, 2012 23:01
przez saintpaulia
Cieszę się, że powstał nowy wąteczek. Wszystkiego najlepszego dla wszystkich futer i dla Dużych oczywiście. :ok:

Re: Nemisiowe Okruszji w Jeżurkowie

PostNapisane: Czw wrz 13, 2012 7:05
przez Bianka 4
Też bardzo się cieszę, że jest ciąg dalszy jednego z moich ulubiobych wątków :ok:

Re: Nemisiowe Okruszji w Jeżurkowie

PostNapisane: Czw wrz 13, 2012 8:47
przez jasdor
Przybywamy :ok: :kotek: :kotek:

Re: Nemisiowe Okruszji w Jeżurkowie

PostNapisane: Czw wrz 13, 2012 20:02
przez Megana
Cudne jeżurkowo. Eeee, nie wierzę, że mogłabyś zrezygnować z takich słodkich kolczastych stworzonek! :) :)

Re: Nemisiowe Okruszji w Jeżurkowie

PostNapisane: Czw wrz 13, 2012 21:54
przez taizu
Pozdrawiamy Jeżurkowo na nowym wątku :1luvu:

Re: Nemisiowe Okruszji w Jeżurkowie

PostNapisane: Pt wrz 14, 2012 23:17
przez Nemi
Wielkie dzięki za przybycie :P

Megana pisze:(...) Eeee, nie wierzę, że mogłabyś zrezygnować z takich słodkich kolczastych stworzonek! :) :)


W sumie to jest tak, że satysfakcji jest dużo, ale przychodzi taka chwila, kiedy zadaje się sobie pytanie, czy przez brak wiedzy, bardziej się nie szkodzi niż pomaga.

Na przykład taka Funia. Dat, nie podam, bo cały ten okres zlał się w jedną chwilę wyczekiwania na poprawę. Pomimo wlewów podskórnych jej stan gwałtownie się pogorszył, a waga ciągle spadała. Nie dała sobie wcisnąć nic dopyszcznie jak Cypis. Pani Doktor założyła, że powodem załamania jest ból, więc dała leki przeciwbólowe. Rzeczywiście, skórę miała rozpaloną jak ogień. Na szczęście przypomniała mi się rada z wątku Czarownic, kiedy miałam odmrożone ręce i paliły żywym ogniem - siemię lniane. Ulga była natychmiastowa. Więc Funiaka, też obłożyłam siemieniem. I dalej nie było spektakularnej poprawy. Ale zauważyłam podejrzane, obłe prostokąciki ... więc pojawiło się kolejne założenie - tasiemiec. Po lekach nastąpił pewien przełom - miska opustoszała :P Więc chyba było tak, że najpierw pasożyt, później grzyb. Jak, teraz patrzę na jej pierwsze zdjęcie, myślę sobie, że powinnam domyślić się, że boli ją brzuszek :|

Nieśmiało napiszę, że chyba kryzys został zażegnany. Jedzonko znika, skóra traktowana różnymi środkami nie jest już rozpalona... Funia wygląda śmiesznie. Nie wiem jak nazywa się taki krótki sweterek, ale właśnie tak jest ubrana :roll: Od piersi w dół jest prawie całkiem łysa. Ale dziś, po zabiegach - odmaszerowała z wielką godnościom

Funiak w pokoju zabiegowym

Obrazek

A jutro napiszę o zadziwiających przygodach Zwłoczka i Wygrabka :P

Re: Nemisiowe Okruszji w Jeżurkowie

PostNapisane: Sob wrz 15, 2012 1:17
przez Iwonami
Od dawna czytam wątek ale się nie odzywam.
Karmiłam przez parę lat jeże razem z kotami, (wklejałam zdjęcia w moim wątku) ale gdy zdemolowano ogród, w którym żyły koty i jeże, najpierw zabrałam do domu dwa ostatnie pozostałe tam koty, najbardziej przywiązane do miejsca, potem jeszcze karmiłam tylko jeże na ulicy, ale tępiono tę moją stołówkę i nie ma już "moich" jeży. Mam nadzieję, że nic złego im się nie stało, że znalazły sobie nowe miejsce zamieszkania.

Re: Nemisiowe Okruszji w Jeżurkowie

PostNapisane: Sob wrz 15, 2012 6:27
przez Kotina
Znalazłam, poczytałam, zachwyciłam się, pozostanę :P

Re: Nemisiowe Okruszji w Jeżurkowie

PostNapisane: Sob wrz 15, 2012 12:00
przez saintpaulia
To chyba Funiasta w bolerko jest ubrana, tak na bal. :P
Niech będzie dobrze - życzę z całego serca.
Czekam na opis przygód chłopaków. :)

Re: Nemisiowe Okruszji w Jeżurkowie

PostNapisane: Sob wrz 15, 2012 20:13
przez Megana
Bolerko, albo serdaczek. :)

Re: Nemisiowe Okruszji w Jeżurkowie

PostNapisane: Sob wrz 15, 2012 22:46
przez Nemi
Iwonami pisze:(...) potem jeszcze karmiłam tylko jeże na ulicy, ale tępiono tę moją stołówkę i nie ma już "moich" jeży. Mam nadzieję, że nic złego im się nie stało, że znalazły sobie nowe miejsce zamieszkania.


Bardzo to przykre :| Niestety zwierzakom, nie jest łatwo. Twoje jeże z pewnością sobie poradziły. Mam nadzieję, że tępicieli zjedzą myszy. Czy pisząc o swoim wątku, masz na myśli wątek Ogryni, czy inny ?

Kotina, ja też się zachwycam Twoimi zwierzakami i podziwiam zdjęcia :P Ostatnio nie czytam wiele na forum i nie wiedziałam, że Cynamon do Ciebie trafił. Jest jak ciasteczko, prawda ? :P

Jeśli chodzi o Zwłoczka i Wygrabka, to w sumie przygody, to może za dużo powiedziane, Zwłoczek to dorosły jeż, po wypadku, Wygrabek, odchowany od 70 gram jedynak, który nie umiał jeść i musiałam go długo karmić nie tylko mlekiem, ale też stałym pokarmem. Razem mieszkali w łazience i razem przeniosłam ich do kojca w ogrodzie. Po jakimś czasie Wygrabek zaczął jeść sam... potem pojawiła się Funia i prawie wcale nie zaglądałam do ich zagrody. Któregoś wieczoru karmienie było bardzo spóźnione i obaj byli na terenie. Jak mnie zobaczyli obaj jednocześnie przypadli do ziemi i groźnie fukali - duży i mały jeżu obok siebie :roll: Jak się odwróciłam, żeby nalać im wody, obaj skoczyli za domek. Wybrabek, tak strasznie chciał się wcisnąć w szparę, że aż właził na Zwłoczka. Następnego dnia M zanosił im jedzenie, żeby zobaczyć na własne oczy co zrobią - nawet nie zdążył podejść blisko, a obaj się zdematerializowali za domkiem :P Niezwykłe i trochę śmieszne jest to, jak maluch we wszystkim naśladuje dużego jeża. Całkiem przez przypadek udało się "zdziczyć" jeżowego jedynaka, co do którego miałam spore obawy, jak się odnajdzie w dziczy. Mimo, że Wygrabek jest mały, a jesień jest za pasem, być może wypuszczę ich razem - myślę, że nie można ich rozdzielać.

Właśnie ... bolerko, albo serdaczek :P Sama nie wiem co myśleć o Funiaku. Waga wzrosła do 503 gram, skóra się uspokoiła, ale panna ciągle wygląda niewyraźnie :| Mam jednak nadzieję, że będzie dobrze.

Zrobiłam trochę zdjęć, ale technika mnie pokonała :roll: Mam kabelek, a i tak zdjęcia nie chcą się przegrać do komputera. Więc powiem tylko, że wygląda na to, że Cypisowi wyrastają nowe igły :P

Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie

PostNapisane: Nie wrz 16, 2012 23:10
przez Nemi
Tak sama sobie odpowiadam, ale dziś zawitało do nas 94 gramy jeża Piotrka. Piotrek, bo przyjechał z Piotrkowa :P Takiego cudaka, jeszcze u nas nie było. Mając w pamięci Wygrabka, nie wiedziałam czy umie sam jeść. Dostał więc CS ze strzykawki - wrąbał ze smakiem. Później zabrał się za pokarm stały i starannie oczyścił miseczkę. Teraz wypoczywa z pełnym brzuszkiem, po dniu pełnym wrażeń 8) Ma niesamowite futerko - gęste i puszyste. Nieźle się chłopak zabezpieczył na jesień.

Funiak zadowolony - przez nowego i inne zawirowania ominęły ją okłady z siemienia, do których nie pałą miłością :roll:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie

PostNapisane: Nie wrz 16, 2012 23:13
przez Megana
Nemi, na widok fotek tych kolczurów - wszystkich - mam ochotę piszczeć jak jakaś debilka i ciamkać głupoty o słodziakach i takie tam. Normalnie głupieję i rozpływam się jak masło na pustyni. :mrgreen:
A Piotrek bije wszelkie rekordy słodziactwa. Sierotka...?

Re: Nemisiowe Okruszki w Jeżurkowie

PostNapisane: Nie wrz 16, 2012 23:42
przez Nemi
Megana pisze:(...)A Piotrek bije wszelkie rekordy słodziactwa. Sierotka...?


Sierotka wyszarpnięta z psiej paszczy. Na szczęście nie uszkodzona. A przynajmniej na razie nic na to nie wskazuje. Słodziak z niego wielki, to fakt. I w dodatku ogarnięty, a nie taki Forest Gump, jak Wygrabek :P

Edit - a nie mogłabyś zostać jeżowym opiekunem ? Niedawno Pan, który był po tamtej stronie miasta poddał się :| Jeże naprawdę nie potrzebują wiele - troszkę miejsca i jedzonka ...