Myślę .. Bo cóż innego mam robić? Wszyscy zabiegani, a ja siedzę tu sam. Ale w sumie się już przyzwyczaiłem. Sam, zawsze sam. I tak sobie myślę .. Chyba jestem złym psem. Naprawdę złym. Miałem dom, Dużych. Nastała zima i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki to wszystko zniknęło. Nie wiem co się stało, co takiego zrobiłem. A więc jestem nie tylko zły, ale i głupi. Mądry, dobry pies nie zostałby wyrzucony. Przecież Duzi są dobrzy, mądrzy. Słyszałem nawet, że nazywają ich ‘istotami myślącymi’.
Od tej pory moją kanapą była piaskownica. Moją kołdrą liście. Jadłem co znalazłem. Czasem suchy chleb, czasem ktoś zostawił w śmietniku kiełbasę. Ale nie to było najgorsze .. Byłem pusty w środku. Bardziej od jedzenia brakowało mi ciepłego spojrzenia, poklepania po głowie. Nie wiedziałem, że można tak bardzo tęsknić. Przyszła wiosna. Ciepłe promienie słońca nie potrafiły zastąpić ręki Dużych. Ale to właśnie w tę wiosnę poznałem inne oblicze owej ręki … Starałem się nie rzucać w oczy, nikomu nie przeszkadzać, ale czasem głód i ciekawość były silniejsze. I znów przeszkadzałem. Głupi, zły pies. Duzi są mądrzy. Duzi nie rzucali by we mnie kamieniami bez powodu. Duzi nie uderzyli by mnie łańcuchem, gdybym nie przeszkadzał. Głupi, głupi, zły kundel.
Tak więc nauczyłem się być powietrzem. Siedziałem pod krzakiem, kiedy ktoś powiedział ‘Trzeba go zlikwidować’. Mnie? Jak? Kiedy? Nic nie rozumiałem. Czy jestem aż taką zakałą? Ale .. może oni faktycznie mieli rację? Może wtedy wszystko byłoby prostsze? Może mnie faktycznie trzeba zlikwidować?
Zabrali mnie. Powiedzieli, że teraz będzie lepiej, ale nie było. Byłem wolnym psem, a oni zamknęli mnie w niewoli. Myślałem, że po krótkim czasie ‘mnie zlikwidują’. W tym czasie dużo myślałem. O moich Dużych. O tym, że nigdy tak naprawdę nie przestali być ‘moi’. Że nigdy za nikim tak bardzo nie tęskniłem. Jednak nikt mnie nie zlikwidował. Dają mi tu jeść, sprawiają wrażenie, jakby się cieszyli z tego, że jestem. Ale nie .. To niemożliwe. Nie można pokochać kogoś takiego jak ja.



Pies Niki przebywa w hoteliku, jeszcze dokładnie nie znamy dokładnego kosztu jego pobytu, będzie też musiał być zaszczepiony, prosimy o wsparcie finansowe, a najchętniej dom stały lub choćby płatny dom tymczasowy.